Raman Pratasiewicz to białoruski dziennikarz i działacz opozycji. Działa dla NEXTY, czyli głównego źródła informacji o tym, co dzieje się na Białorusi.
W niedzielę, po “awaryjnym lądowaniu” samolotu linii Ryanair został zatrzymany na lotnisku w Mińsku.
Białoruska opozycja uznała działania władz za “operację służb specjalnych, która miała na celu doprowadzenie do zatrzymania Ramana Pratasiewicza”.
Stał się terrorystą
Pratasiewicz ostatnio napisał na swoim Twitterze, że “pierwszym w historii dziennikarzem terrorystycznym”. “Jestem oficjalnie uznawany za terrorystę. Tak, to nie jest żart. Białoruskie KGB umieściło mnie na liście terrorystów. Teraz moje nazwisko jest na tej samej liście, co chłopaki z ISIS”.
Я ОФИЦИАЛЬНО ПРИЗНАН ТЕРРОРИСТОМ
Да, это не шутка. КГБ Беларуси внёс меня в список террористов. Теперь моя фамилия стоит в одном списке с ребятами из ИГИЛ. pic.twitter.com/k74wdaT1lR
— Roman Protasevich (@pr0tez) November 19, 2020
Trafił do szpitala
Póki co białoruskie władze nie poinformowały co stało się z zatrzymanym opozycjonistą. W Poniedziałek po godz. 18:30 Tadeusz Giczan, redaktor naczelny NEXTA TV przekazał, że Raman trafił do szpitala w stanie krytycznym z powodu choroby serca. Informację miała przekazać mu matka Pratasiewicza.
❗️According to his mother, Roman Protasevich is in hospital in critical condition – heart disease. pic.twitter.com/5YKx3WLFyq
— Tadeusz Giczan (@TadeuszGiczan) May 24, 2021
Kolega Pratasiewicza, Stsiapan Putsila, który był w poniedziałek “Gościem Wydarzeń” przekazał, że zatrzymanemu opozycjoniście grozi kara śmierci. – To bardzo realny scenariusz – powiedział w Polsat News Putsila.
Dodał, że nie ma wątpliwości, że Pratasiewicz był poddawany inwigilacji. – Raman widział podejrzaną osobę przed wylotem z Grecji, która chciała zrobić zdjęcie jego dokumentom – poinformował w Polsat News Stsiapan Putsila.
– Rozmawialiśmy, że nie warto latać nad Białorusią. Albo się nie dopatrzył, albo popełnił błąd. – dodał.
Pratasiewicz jednak nie jest w szpitalu?
Z kolei kanał Belamowa przekazał, że matka uzyskała taką informację “osób z kręgów medycznych”. – Prosimy całą społeczność medyczną, aby dowiedziała się i zgłosiła, co naprawdę dzieje się z Romanem – miała powiedzieć matka Pratasiewicza. Natalla Pratasiewicz powiedziała, że jej syn w istocie cierpi na problemy z sercem, przez co informacja ta wydawała jej się prawdopodobna. Z kolei ojciec 26-latka, Dmitrij Pratasiewicz poinformował, że nie ma żadnych oficjalnych informacji o jego synu. Według mężczyzny informacja o pobycie w szpitalu ma być elementem dezinformacji.
ZOBACZ: Białoruś zmusiła samolot Ryanair do lądowania w Mińsku, by zatrzymać opozycjonistę
W sprawie Ramana Pratasiewicza zabrało głos także Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, które wystosowało specjalny komunikat. – W internecie rozpowszechniane są informacje o tym, że znajduje się on w jednej z placówek ochrony zdrowia w Mińsku. Te informacje nie odpowiadają rzeczywistości – poinformowało białoruskie MSW. Raman Pratasiewicz przebywa w mińskim areszcie Wołodarka – dodali.
“Akt terroryzmu państwowego”
Premier Mateusz Morawiecki po spotkaniu przywódców Grupy Wyszehradzkiej przed szczytem w Brukseli powiedział, że białoruska przestrzeń powietrzna rodzi zagrożenia dawno niewidziane w tej części Europy” i powinna być omijana. – Będziemy z całą mocą walczyć, by osoby, które są zamieszane w to porwanie samolotu dostały zakaz przylotu na terytorium państw UE – powiedział szef polskiego rządu.
Premier Mateusz Morawiecki po konsultacjach z przywódcami Grupy Wyszehradzkiej powiedział, że incydent z zatrzymaniem w Mińsku to “akt terroryzmu państwowego”.
– Doszło do facto do aktu terroryzmu państwowego i do przymusowego lądowania samolotu w Mińsku. Wszystko to po to, żeby jednego z działaczy opozycji demokratycznej pana Ramana Pratasiewicza aresztować. I dlatego na Radzie Europejskiej będziemy się domagali zdecydowanych działań w tym obszarze, aby doprowadzić do jego uwolnienia – powiedział Mateusz Morawiecki.
Wśród sankcji ma być omijanie przestrzeni powietrznej Białorusi przez samoloty linii z państw Wspólnoty.
– Z całą mocą będziemy również walczyć o to, żeby osoby, które są zamieszane w to de facto porwanie czy zaszantażowanie samolotu lecącego z Aten do Wilna były objęte sankcjami i zakazem przylotu na terytorium państw członkowskich Unii Europejskiej – powiedział prezes Rady Ministrów przed spotkaniem Rady Europejskiej.
aml/dk/Polsat News, Polsatnews.pl
Czytaj więcej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS