A A+ A++

2 000. Tyle aptek zniknęło z mapy Polski od 2018 roku, czyli od ostatnich wyborów samorządowych. Niechlubny poczet „znikających aptek” otwiera województwo dolnośląskie, za nim plasuje się łódzkie i podkarpackie. Nie lepiej jest w województwie śląskim i naszym regionie. 

Sytuacja na polskim rynku aptecznym jest dużo bardziej złożona, szczególnie jeśli podejść do sprawy z perspektywy lokalnej. O aptekach mówi się dużo, ale dyskusja odbywa się na poziomie ogólnopolskim. Tymczasem Polska regionalna rządzi się swoimi prawami, a dysproporcje w dostępie do aptek pomiędzy mieszkańcami różnych części kraju, a co za tym idzie do leków, są duże i różnorodnie uwarunkowane. W Polsce jest coraz więcej gmin, w których nie funkcjonuje ani jedna apteka lub punkt apteczny. Powoduje to, że po podstawowe leki mieszkańcy muszą jechać kilkanaście lub kilkadziesiąt kilometrów do sąsiedniej gminy.

Apteka dla aptekarza czy dla pacjenta?

2017 rok był rokiem rewolucyjnym na rynku aptecznym. Wówczas zaczęła obowiązywać nowelizacja prawa farmaceutycznego, nazywana potocznie „Apteką dla aptekarza”, bo w myśl nowych przepisów właścicielem apteki mógł być tylko farmaceuta. Ustawa miała służyć zmniejszeniu stopnia nasycenia aptek w poszczególnych gminach i poza ograniczeniami własnościowymi, wprowadziła ograniczenia geograficzne i demograficzne dla nowych aptek. W efekcie polski rynek farmaceutyczny stał się najbardziej przeregulowanym w Europie.

Co to oznacza dla pacjenta? W skrajnych, ale wcale nierzadkich przypadkach dojazd do najbliższej apteki wynosi ponad 20 km. Samochodem, bo nie zawsze połączenia komunikacji publicznej są w stanie sprostać potrzebom społeczności lokalnej, szczególnie w mniejszych miejscowościach.

– Często mamy poczucie, że w naszym kraju troska o osoby niesamodzielne lub z ograniczoną samodzielnością na przykład ze względu na wiek, pozostaje w warstwie deklaracji. Bo to dobrze brzmi i dobrze się sprzedaje. Tymczasem w troskach życia codziennego i spełnianiu podstawowych potrzeb, w tym zdrowotnych, często pozostajemy zdani sami na siebie. Bardzo mało mówi się o aptece z perspektywy pacjenta. Czytamy w prasie o podziale na apteki małe i sieciowe, o sprawach w sądzie związanych ze strukturą właścicielską – a gdzie w tym wszystkim jesteśmy my, pacjenci? Czy uchwalane prawo nie powinno w pierwszej kolejności kierować się naszym dobrem? Nam, pacjentom, zależy na tym, by apteka była blisko, by była naprawdę dostępna. I na tańszych lekach i produktach medycznych. To niewiele, a jednak w wielu częściach kraju nawet tego nie mamy. Pytam więc retorycznie: czy apteka faktycznie jest dla aptekarza czy może jednak powinna być dla pacjenta? Chciałabym, by nasze władze samorządowe zwróciły na to uwagę i otoczyły nas troską również w tym aspekcie. Dla nas to często być albo nie być – mówi Magdalena Osińska-Kurzywilk, prezes Koalicji na Pomoc Niesamodzielnym.

Dynamika zmian na tym rynku nabrała tempa w drugiej połowie ubiegłego roku. Uchwalono wówczas przepisy jeszcze bardziej regulujące działalność aptek pod nazwą AdA 2.0. Prezydent skierował ustawę do Trybunału Konstytucyjnego. Jak zaznaczył we wniosku do TK miał „wątpliwości co do zgodności z zasadami zaufania do państwa i stanowionego przez nie prawa, ochrony interesów w toku oraz odpowiedniej vacatio legis”.

Apteki to (znikające) centra zdrowia

Największy paradoks tej sytuacji polega na tym, że apteki stanowią odpowiedź na dużą część zwiększających się potrzeb społecznych związanych ze starzejącym się społeczeństwem, deficytami kadr medycznych, koniecznością zwiększenia opieki nad osobami starszymi i niesamodzielnymi. – Jesteśmy gotowym zasobem do wyciągnięcia zza kuluarów systemu ochrony zdrowia. Długo walczyliśmy, by nas zauważono i by dostrzeżono profity z naszej działalności na rzecz odciążenia systemu. Udało się, minister zdrowia pani Izabela Leszczyna deklaruje poparcie i wsparcie dla rozwoju opieki farmaceutycznej i to naprawdę zaczyna się dziać – przekonuje Justyna Kaźmierczak, prezes Śląskiej Izby Aptekarskiej. – Jako Śląska Izba Aptekarska 23 marca wystartowaliśmy z pionierskim projektem pn. Farmakobus, w ramach którego w mobilnym punkcie usług farmaceutycznych pacjenci dowiadują się, z jakich usług mogą lub w przyszłości będą mogli korzystać w aptekach. Ponadto mają możliwość skorzystania z oferty konsultacji, badań oraz diagnostyki. Apteki to lokalne centra zdrowia, pacjenci mają zaufanie do farmaceutów i to często do nich udają się w pierwszej kolejności po poradę zdrowotną. I taką wieloletnią wizję dla pacjenta snuję, aby mógł wybrać takie placówki, które spełniają jego oczekiwania pod kątem dostępności, szerokości asortymentu, doradztwa, odpowiedniego portfolio świadczonych usług oraz wysokiej jakości obsługi. Moja wizja to wybór apteki dokonywany przez pacjenta, a nie narzucany przez prawne paragrafy. Taka opcja jest również idealna dla proaktywnych farmaceutów, którzy chcą się rozwijać w różnych dziedzinach – dodają.

Magdalena Osińska-Kurzywilk zwraca uwagę na jeszcze jedną istotną z punktu widzenia pacjenta kwestię – dyżury aptek. – Dla nas wszystkich odległość do najbliższej dyżurującej apteki ma znaczenie. Im poważniejszy problem zdrowotny, tym ta potrzeba jest pilniejsza. Apelujemy do władz powiatowych, przy okazji zbliżających się wyborów, by zwrócili uwagę na ten problem i dokonywali rzetelnej analizy zapotrzebowania. W tym kontekście utrzymująca się ogólna tendencja spadającej liczby aptek martwi szczególnie, zwłaszcza w regionach mniejszych i mniej rozwiniętych – mówi. Utrzymanie w mocy nowych regulacji grozi dalszym spadkiem liczby aptek. – Zamiast się rozwijać, polski rynek apteczny będzie się zwijał. Takie przepisy zabijają przedsiębiorczość, dla której warunkiem koniecznym jest bezpieczne otoczenie prawne. W czyim to jest interesie? Na pewno nie pacjentów – podsumowuje Grzegorz Gołąb.

Sytuacja w naszym regionie

W całym województwie śląskim w 2018 r. funkcjonowało 1549 aptek. W ciągu 6 lat ta liczba uległa zmniejszeniu. Obecnie działa 1301 aptek. Obecny ich rejestr prowadzony jest poprzez stronę internetową https://rejestry.ezdrowie.gov.pl/ra/search/public. Stamtąd wyszukując konkretne miasto, można w łatwy sposób się dowiedzieć, które apteki są czynne, a które nie.

  • W Raciborzu na 30 zarejestrowanych aptek nie działa 4
  • W Rybniku na 57 zarejestrowanych aptek nie działa 20
  • W Wodzisławiu Śl. na 39 zarejestrowanych aptek nie działa 19
  • W Żorach na 39 zarejestrowanych aptek nie działa 16
  • W Jastrzębiu-Zdroju na 31 zarejestrowanych aptek nie działa 7

Źródło informacji: Koalicja na Pomoc Niesamodzielnym

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPiotrkowianie trenują futbol amerykański
Następny artykułPrzegrywamy z KKS-em Kalisz 0:1