Bezzecchi – podopieczny akademii Valentino Rossiego oraz reprezentant VR46, zespołu słynnego Włocha – zdominował rywalizację na Autodromo Termas de Rio Hondo. 24-latek ruszał z drugiego pola i objął prowadzenie tuż po starcie. Następnie okrążenie po okrążeniu budował swoją przewagę i pod koniec mógł kontrolować poczynania rywali. Dla Bezzecchiego to pierwszy triumf w królewskiej klasie MotoGP.
Dobrą formę Bezzecchi pokazał już w sobotę. Najpierw uzyskał drugi czas w czasówce, a następnie taką samą pozycję zajął w sprincie. Jednak jak zdradził sam zawodnik, w niedzielny poranek jego pewność siebie zakłóciły opady deszczu i zapowiedź mokrego wyścigu głównego.
– To fantastyczne, niesamowite, coś czego nie można opisać – mówił Bezzecchi dziennikarzom. – Rano czułem się bardzo dobrze, ale kiedy zobaczyłem deszcz, pojawiła się desperacja. Wcześniej czułem, że jeśli nie popełnię błędu, mogę w niedzielę wygrać.
– Takie uczucie towarzyszyło mi po raz pierwszy w karierze, więc kiedy zobaczyłem deszcz, była to dla mnie katastrofa. Jednak w rozgrzewce wskoczyłem na motocykl i na mokrym wyczucie było świetne, więc powiedziałem sobie: „W porządku, zróbmy to”. A wyścig był niesamowity.
Bezzecchi – nowy lider tabeli – nie był w stanie odpowiedzieć na pytanie czemu w trudnych warunkach spisał się dużo lepiej od rywali.
– Mentalnie nie było łatwo. Takie wyścigi są trudne. Szczerze mówiąc, nie wiem. Czułem się po prostu dobrze i starałem się być delikatny. Wiedziałem, że opony potem szybko się poddają. Powiedziałem więc sobie: „Ciśnij, ale z delikatnością dla motocykla”.
– Rozmawiałem też sam ze sobą, starając się utrzymać koncentrację. Gdy po raz pierwszy zerknąłem ile zostało do końca, zobaczyłem, że 14 okrążeń. Z jednej strony sądziłem, że pójdzie szybko, ale te ostatnie niesamowicie się dłużyły.
Bezzecchi po dwóch weekendach ma na koncie 50 punktów i o 9 oczek wyprzedza Francesco Bagnaię.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS