Kilka miesięcy temu w mediach społecznościowych pojawiło się zdjęcie kuriera firmy DPD ze Szczecinka, który pracował z jedną nogą w protezie, a z drugą w gipsie. Wybuchła wrzawa, o sprawie w formie oburzonych newsów pisały wszystkie główne media internetowe. Jak to zwykle w takich sprawach bywa, dziś już nikt o niej nie pamięta.
Firma DPD zareagowała, wydając oświadczenie, w którym czytamy m.in: 22 lipca br. podwykonawca okazał zwolnienie lekarskie kierownikowi oddziału DPD Polska w Szczecinku. Zgodnie z procedurą kurier nie powinien być dopuszczony do wykonywania obowiązków z uwagi na niedyspozycję zdrowotną. W takich sytuacjach – zgodnie z umową kurierską – podwykonawca zobowiązany jest zorganizować zastępstwo.
Dla zwykłych odbiorców sprawa wydaje się jasna – zawinił pracownik. Zamiast udać się na zwolnienie lekarskie, gnany pracoholizmem pojawił się w firmie, aby znów od rana do wieczora rozwozić paczki. Kluczowa jednak jest dalsza część oświadczenia, w której rzeczniczka DPD stwierdza: Kurierzy prowadzą najczęściej działalność gospodarczą i są podwykonawcami DPD Polska na zasadzie umowy o współpracę.
Jest to standard na polskim rynku kurierskim. Zgodnie z umowami zawieranymi z przewoźnikami będącymi przedsiębiorcami, w przypadku zdarzeń losowych uniemożliwiających świadczenie usług, takich jak awaria samochodu czy choroba przewoźnika, mają oni prawo do przerwy w świadczeniu usług na rzecz DPD Polska. W żadnym przypadku spółka nie popiera wykonywania przewozu powierzonych jej przesyłek przez osoby, które nie są w stanie świadczyć usługi przewozu, jak miało to miejsce w Szczecinku.
Uściślijmy więc – kurier rozwożący paczki dla DPD jest podwykonawcą, czyli przedsiębiorcą. Może się udać na zwolnienie lekarskie, ale wtedy nie zarobi. Jeśli nie zarobi – nie opłaci wysokiej (jak dla takiego „przedsiębiorcy”) składki ZUS, ubezpieczenia rentowego i zdrowotnego. Jeśli nie będzie pracował miesiąc, może dwa – będzie na minusie, z niezapłaconym czynszem, rachunkami. Nie będzie też wiedział, co ma włożyć do garnka.
Ale nie tylko
Po opisaniu całej sprawy przez media, w sieci pojawiły się informacje, że kurierzy tej firmy podpisują lojalki, zgadzając się na kary umowne w wysokości 10 tys. zł za jeden dzień braku wykonywania usługi. Firma DPD tłumaczyła to tak: DPD posiada umowne prawo do nałożenia kar w przypadku, w którym przewoźnik nie będzie świadczył usług na rzecz DPD. Jest to uprawnienie, z którego spółka może, ale nie musi skorzystać. Jest ono stosowane wyłącznie w ostateczności. Chcielibyśmy podkreślić, że w opisywanym przypadku nie pojawił się temat ewentualnego nałożenia kary na kuriera. Kary umowne stosowane są w przypadkach, w których przewoźnik (przedsiębiorca) rażąco narusza postanowienia umowy, np.: uporczywie i bez podania przyczyny nie świadczy usług przewozu i tym samym uniemożliwia DPD wykonywanie swoich zobowiązań wobec Klientów DPD Polska.
Owo może, ale nie musi, wydaje się tu kluczowe. Można domniemywać, że kurier na łasce firmy kurierskiej po prostu wybrał najbezpieczniejsze wyjście i poszedł do pracy chory.
Gdyby pracował zgodnie z Kodeksem Pracy – jego sytuacja byłaby zupełnie inna.
Jedno ze stwierdzeń rzeczniczki DPD jest tu również bardzo ważne – o tym, że jest to standard na polskim rynku kurierskim. Bo problem nie dotyczy tylko tego przedsiębiorstwa. Przeglądając ogłoszenia, właściwie trudno trafić na inne warunki pracy kurierów – czasami proponuje się także umowę zlecenie, ale bardzo rzadko. O umowie o pracę można zaś tylko pomarzyć.
O tych standardach mówił niedawno Rafał Brzoska, szef InPostu, jednej z największych firm kurierskich, w głośnym wywiadzie dla Grzegorza Sroczyńskiego z portalu gazeta.pl. Niezatrudnienie ani jednego kuriera w swojej firmie na umowie o pracę tłumaczył on specyfiką branży, twierdząc że gdyby przestrzegał prawa pracy, jego firma stałaby się niekonkurencyjna. Bo skoro wszyscy grają nieuczciwie, to tylko naiwniak może być przyzwoitym. W branży zaś panuje ogromna konkurencja, a rynek cały czas się rozwija.
Ten polski pod względem wzrostu jest liderem w Europie. W 2018 r. zwiększył się o 13% i obsłużył 460 mln przesyłek. W ciągu ostatnich 5 lat liczba przesyłek wzrosła o 62%. Liderem z blisko 1/3 rynku jest DPD.
Zarobki kuriera wahają się w okolicy średniej krajowej – pod warunkiem, że jest zdrowy i pracuje codziennie. Praca zaczyna się wcześnie – o 6 albo 7 i trwa, dopóki kurier rozwiezie paczki – często do późnego wieczora; zwykle trwa to minimum 10 godzin. Jego dochód nie wynika bowiem z godzin pracy, lecz ze skuteczności. A dochód jego firmy – z wyzysku kurierów.
Autorstwo: Damian Duszczenko
Źródło: Trybuna.info
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS