– Jest krystalicznie jasne, że Stany Zjednoczone stały za wydarzeniami 15 lipca, a ruch FETO jedynie przeprowadzał ten zamach wykonując ich rozkazy – oświadczył w czwartek Suleyman Soylu w rozmowie z dziennikarzami jednej z głównych tureckich gazet “Hürriyet”.
Przekonany o bezpośrednim udziale USA
Soylu został poproszony o rozwinięcie swej wcześniejszej wypowiedzi na temat zaangażowania Stanów Zjednoczonych w przygotowanie puczu, jaką wygłosił we wtorek w telewizji Haber.
ZOBACZ: Turcja: kolejny kościół przekształcony w meczet
Szef MSW podkreślił w wywiadzie dla “Hürriyet”, że w przeciwieństwie do swych kolegów z Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) nigdy nie wierzył w wersję, że próbę puczu podjął ruch FETO kierowany przez przebywającego na emigracji w USA islamskiego kaznodzieję Fethullaha Gulena.
Wbrew oficjalnej narracji, Soylu “był przekonany o bezpośrednim zaangażowaniu USA w przygotowanie zamachu stanu”.
Departament stanu reaguje
Słowa tureckiego ministra spotkały się ze zdecydowaną reakcją Departamentu Stanu.
ZOBACZ: Biden uchylił zakaz służby w wojsku dla osób transpłciowych
“Tego rodzaju uwagi, podobnie jak wszelkie inne pozbawione gruntu pretensje pod adresem Stanów Zjednoczonych w związku z ich rzekomą odpowiedzialnością za wydarzenia w Turcji, nie licują ze statusem Turcji jako kraju sojuszniczego w NATO, który łączy ze Stanami Zjednoczonymi strategiczne partnerstwo” – czytamy w czwartkowym oświadczeniu amerykańskiego ministerstwa spraw zagranicznych.
W nocy z 15 na 16 lipca 2016 r. grupa oficerów tureckich sił zbrojnych podjęła próbę zamachu stanu w celu obalenia prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana. Pucz ten udaremniono. Podczas próby obalenia władz około 250 osób zostało zabitych, a ponad 2000 zostało rannych.
Napięcia na linii Ankara-Waszyngton
W sumie od próby puczu aresztowano według różnych źródeł od 55 tys. do ok. 80 tys. osób, którym wytoczono procesy, a ok. 150 tys. innych, w tym wojskowych, zostało zwolnionych z państwowych posad w ramach rozprawienia się z siatką Fethullaha Gulena FETO, która – jak utrzymywały władze – przygotowała pucz.
ZOBACZ: Doradca Bidena: będziemy w pełni zaangażowani w prace WHO
Gulen, dawny sojusznik Erdogana, który od 1999 r. żyje na dobrowolnej emigracji w Pensylwanii w USA, konsekwentnie zaprzecza udziałowi w próbie zamachu stanu. Od lat Erdogan oskarża zwolenników Gulena o stworzenie “równoległego państwa” poprzez infiltrowanie tureckiej policji, wojska, wymiaru sprawiedliwości i innych instytucji państwowych.
Czwartkowa deklaracja szefa tureckiego MSW i szybka reakcja Departamentu Stanu to kolejna odsłona kontrowersji, jakie pojawiły się w relacjach na linii Ankara-Waszyngton po objęciu najwyższego urzędu przez Joe Bidena.
Protesty po mianowaniu nowego rektora
W środę Departament Stanu zareagował na stłumienie protestów studenckich po mianowaniu Meliha Bulu, wykładowcy i zarazem funkcjonariusza partyjnego związanego z AKP na rektora Uniwersytetu Bogazici w Stambule .
Students protested against Turkish President Erdogan’s appointment as rector at the Bogazici University in Istanbul, Turkey, 02 February 2021. 📹epa – EFE / @tolgabozoglu #İstanbul #protests #turkey #BogaziciUniversity #epaphotos #visualizingtheworld pic.twitter.com/gzCiT9eRyh
— european pressphoto agency (@epaphotos) February 2, 2021
W tym tygodniu około 300 osób zostało zatrzymanych w związku z protestami. Większość studentów i wykładowców została zwolniona, ale 11 pozostaje w areszcie domowym – poinformowały tureckie władze. W Ankarze we wtorek zatrzymano 69 protestujących – podała państwowa agencja prasowa Anatolia.
4/. Student protests have been rumbling in #Turkey since last month when Erdogan appointed a loyalist to head Istanbul uni.
But the rumbling is getting louder
On Monday, 159 people were arrested at Bogazici uni for protesting targeting of LBGT activists pic.twitter.com/ahvjVbW0Ie
— Stefan Simanowitz (@StefSimanowitz) February 3, 2021
Na początku tygodnia studenci udostępnili w mediach społecznościowych plakat przedstawiający symbole LGBT i najświętsze miejsce islamu, świątynię i sanktuarium Al-Kaba w Mekce.
“Nie ma czegoś takiego jak LGBT”
Plakat jako obrazoburczy został potępiony przez ministra spraw wewnętrznych Turcji Suleymana Soylu. Prezydent Recep Tayyip Erdogan oskarżył zaś środowisko LGBTQ o “terroryzm”, a postawę przedstawicieli tej wspólnoty uznał za stojącą w sprzeczności z religijnymi i kulturowymi wartościami Turcji, o których obronę zaapelował do społeczeństwa.
W swym środowym wystąpieniu telewizyjnym Erdogan podkreślił, że “nie ma czegoś takiego jak LGBT”. “Ten kraj żyje w zgodzie z moralnością i podąży ku przyszłości dochowując wiary tradycyjnym wartościom” – zapewnił.
Rzecznik amerykańskiego resortu dyplomacji Ned Price wydał tego samego dnia oświadczenie, w którym zaznaczył, że “Stany Zjednoczone zawsze stawiają na pierwszym miejscu obronę praw człowieka i będą wspierać wszystkich, którzy walczą o ich przestrzeganie”. Rzecznik jednoznacznie potępił w tym kontekście ataki na mniejszości seksualne w Turcji.
Twoja przeglądarka nie wspiera odtwarzacza wideo…
rsr/ PAP
Czytaj więcej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS