A A+ A++

Nie jedyna, jaką miasto rozważa, by poprawić kondycję MKS-u.

Autobusy miejskiej spółki wykonują rocznie milion wozokilometrów. Biorąc pod uwagę, że każdy kosztuje ponad 7 zł, utrzymanie MKS-u opiewa na 7 mln zł. Dochody z biletów i innych usług świadczonych przez nią to 2 mln zł, w tym z biletów 700 tys. zł. Resztę musi w formie rekompensaty przekazać organizator przewozów, którym jest miasto.

Gdyby Ratusz do 5 mln zł, które i tak musi przekazać, dopłacił jeszcze 700 tys. zł, pokrywając wpływy z biletów, Dębica mogłaby mieć bezpłatną komunikację. Jak zapewnia wiceburmistrz Maciej Małozięć, taka możliwość jest rozważana.

– Chcemy jednak dać sobie jeszcze kilka miesięcy, żeby wprowadzony w marcu 2020 roku rozkład jazdy w pełni zafunkcjonował – mówi.

Do tej pory ze względu na pandemię, nie było takiej możliwości, bo kursy niemal przez cały czas były ograniczane. Jeśli w Ratuszu zostanie podjęta decyzja o wprowadzeniu bezpłatnej komunikacji, na pewno zmieni się siatka połączeń.

Pasażerowie nie będą musieli kupować biletów. Wystarczy więc, że z jednego kierunku będzie jechał jeden autobus, a w centrum pasażerowie będą mogli się przesiąść na inną linię. Maciej Małozięć widzi w tym szansę na ograniczenie liczby samochodów na ulicach Dębicy.

Jest i druga opcja, od której miasto się nie odżegnuje. Chodzi o utworzenie związku powiatowo-gminnego, którego członkiem poza nim byłaby tylko gmina Dębica. Rozmowy na ten temat pomiędzy samorządami cały czas trwają.

Gdyby doszło do porozumienia, autobusy MKS-u znów mogłyby jeździć do Pustkowa czy Braciejowej. Po odpowiednich przekształceniach własnościowych spółka jako operator związku powiatowo-gminnego mogłaby też liczyć na dotację z funduszu autobusowego.

Ta wynosi obecnie 3 zł do wozokilometra. Jej pozyskanie w znacznym stopniu pokryłoby ponoszone przez MKS straty. Dodatkowo mógłby się on starać o zwrot pieniędzy za ulgi handlowe. Jako spółka miejska z takiego uprawnienia korzystać nie może.

Pozostałe straty musiałyby zostać zrekompensowane przez członków związku. Dla miasta byłyby zdecydowanie mniejsze, niż te za ubiegły rok. Dlatego Maciej Małozięć podkreśla, że Dębica jest otwarta na rozmowy z wszystkimi samorządami w powiecie.

To drugie rozwiązanie również wiązałoby się z kolejną zmianą rozkładów jazdy. Ale z pewnością usatysfakcjonowałoby mieszkańców gminy Dębica.

Czytaj też:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDolnośląskie. Znaleziono zwłoki księdza
Następny artykułNeumann nie przebierał w słowach: To jak rozmowa z idiotami