Choć Kraków, wprowadzając zakaz stosowania węgla, pozbył się pyłów unoszących się z domowych kominów, to walki ze smogiem jeszcze nie zakończył. Mieszkańców trują zanieczyszczenia napływające z sąsiednich miejscowości oraz te wydobywające się z rur wydechowych samochodów.
Tlenek azotu truje Kraków
Za te ostatnie chce nas ukarać Komisja Europejska. Kraków jest bowiem jednym z czterech regionów (obok Warszawy, Wrocławia i Górnego Śląska), które nie spełniają unijnych norm stężenia dwutlenku azotu, czyli trucizny pochodzącej z samochodów. Norma roczna to 40 mikrogramów na metr sześcienny. Tymczasem w Krakowie w 2019 r. na stacji pomiarowej ustawionej przy jednej z najbardziej ruchliwych arterii miasta – al. Krasińskiego – nie było ani jednego miesiąca, gdy średni poziom tlenków azotu był niższy niż 50 mikrogramów na metr sześcienny. Najwyższe średniomiesięczne stężenie odnotowano w kwietniu, gdy poziom tlenków azotu wyniósł 66 mikrogramów na metr sześcienny. Średnia roczna wyniosła 57 mikrogramów. W 2020 r. stężenia tlenków azotu spadły, gdy wybuchła pandemia, ale średnia roczna wyniosła 49 mikrogramów.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS