A A+ A++

To już nie te czasy co 20 lat temu, że jak auto przez wieś przejechało, to ludzie ślady całowali, bo myśleli, że Bóg karetą przejechał – mówi pół żartem, pół serio Czesław z miejscowości Buk.

Bieszczady najintensywniej tętnią życiem od wiosny do jesieni. Turyści wybierają ten region ze względu na jego dzikość, gdzie ludzie żyją bez dostępu do autobusów, pociągów. Transport publiczny jest w Bieszczadach szczątkowy, kursy w rozkładzie jazdy kończą się po południu.

“Gdyby Maria Antonina żyła w Polsce w pierwszej dekadzie XXI wieku, doradziłaby: “Nie mają transportu publicznego. Niech jeżdżą samochodami”. Witamy w centrum Europy. Tu trzynaście milionów Polaków ma wszędzie daleko – pisała w 2019 roku Olga Gitkiewicz w swojej książce reportażu “Nie zdążę” o wykluczeniu komunikacyjnym. Sytuację w Bieszczadach oceniła tak: “John Urry uważał, że transport nie jest już metaforą postępu, że to tylko rutynowa, codzienna aktywność, w Bieszczadach jest to codzienność powikłana”.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPrognoza pogody. Wydano ostrzeżenia o gołoledzi. Będzie wietrznie i zimno.
Następny artykułПринц із коханкою покінчили життя самогубством