“Sanatorium miłości” podbiło serca widzów TVP 1, nic dziwnego, że powstał drugi sezon, który także cieszył się popularnością. Stacja chcąc “wycisnąć” z formatu tyle, ile się da, kręci odcinki specjalne, w których seniorzy opowiadają o swoich dalszych losach i planach.
– Jestem silną, niezależną, wolną kobietą. Taka weszłam do programu i taka jestem po programie. Po programie moje życie się nie zmieniło. Nie zostałam zasypana listami od adoratorów, poczta kwiatowa nie przyjeżdża. Wciąż jestem aktywna zawodowo. Zajęłam się remontem domu, co sprawia mi wielką przyjemność, a za chwilę odbieram nowe auto. To są moje radości. I zwierzęta. Codzienne spacery z psami trzymają mnie w formie – opowiada Basia.
– Dużo fajnych relacji wyniosłem z programu. Mogę powiedzieć, że przez kilka miesięcy byłem “stacją odbiorczą”. Dużo osób dzwoniło, pisało na Facebooku. Rozmawiałem z każdym. Rzadziej ja do kogoś dzwoniłem. Wiesia była dla mnie źródłem informacji, co się u kogo wydarzyło po programie. W tym wieku nie ma co od razu szaleć ze ślubem. Każdy ma swoje życie, rodzinę, dzieci, wnuki. To jest fantastyczne, że można mieć osobne życia, a jednoczesne dzielić wspólne chwile. Celebrować dany nam czas. Nie na co dzień, a od czasu do czasu. Jaka to jest przyjemność! Wtedy można układać ścieżkę z kwiatów róż, prawda? – dodał od siebie Wojtek.
W dobie pandemii koronawirusa powrót produkcji na plany zdjęciowe wcale nie był pewny. Krzywa zachorowań wcale nie spada, jednak przemysł musi funkcjonować, by zapewnić pracę branży. W wielu miejscach wprowadzono specjalne obostrzenia i zasady. Na niektórych planach przeprowadza się testy na obecność koronawirusa wśród obsady. Miejmy nadzieję, że tak było na planie “Sanatorium”, ponieważ seniorzy należą do grupy wysokiego ryzyka.
Marta Manowska chce zostać mamą. Ale nie będzie dziecka bez ślubu
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS