A A+ A++

Dziś głos zabrała Małgorzata Besz-Janicka, przewodnicząca regionu opolskiego Komitetu Obrony Demokracji, która z powodu udziału w protestach (i podejrzenia ich organizacji) trafiła przed sąd (który ją uniewinnił nie zostawiając suchej nitki na argumentacji policji).

” Byłby to niezwykle ważny sygnał solidarności w sprawach praw kobiet, a także uznania dla ich aktywnego wkładu w tworzenie społeczeństwa obywatelskiego, byłby to także symbol otwartości na młodych i ich wizję tego miasta, tego kraju i tego świata. To ważny impuls dla dalszej aktywności i rozwoju naszej opolskiej społeczności.

Ostatnie protesty strajku kobiet to wydarzenie/zjawisko społeczne bez precedensu w najnowszej historii Polski, ale również w historii i tkance społecznej naszego miasta. To również narodziny nowej świadomości, nowych liderek/liderów i nowych więzi społecznych. Moim zdaniem jest to nie tylko jak najbardziej uprawniona, ale po prostu fantastyczna kandydatura do nagrody im. Jana Całki dla liderów społecznych i pożytków społecznych.

Postępująca dekonstrukcja

Proces dekonstrukcji demokratycznego państwa prawa, coraz mocniejszego zawężania obszarów wolności i praw obywatelskich, nadmiernej i opresyjnej ingerencji władzy w nasze życie – trwa w Polsce już od kilku lat. Od początku budził on sprzeciw prodemokratycznej części społeczeństwa i inspirował do protestów, początkowo powszechnych i pełnych nadziei na szybki sukces (słynne i liczne marsze KOD-u, głównie złożone z ludzi pamiętających dobrze czasy komunizmu), aż po coraz bardziej zdeterminowane, lecz nie tak liczne protesty i pikiety wokół konkretnych spraw, w obronie kolejnych atakowanych instytucji demokratycznych, czy grup zawodowych.

To wszystko nie zatrzymało postępów autorytaryzmu i nasilającej się nietolerancji i ideologicznej „wojny religijnej”. Do tego nasze życie nieoczekiwanie przewróciła do góry nogami pandemia, a epidemiczne restrykcje, choć początkowo zrozumiałe i uzasadnione, szybko zaczęły być wykorzystywane przez rząd do kolejnych represji i dalszego ograniczania naszej wolności.

To był oczekiwany krzyk

W tych trudnych, traumatycznych czasach zarazy nagle pojawia się impuls, który wyciąga z domów setki, a nawet tysiące młodych ludzi z kartonowymi, fantastycznymi transparentami. Byłam na prawie wszystkich protestach strajku kobiet w Opolu. Na pierwszym i kolejnym z październikowych protestów wspomogliśmy dziewczyny z OSK naszym sprzętem nagłaśniającym. Potem protesty przerodziły się w spontaniczne spacery i blokady.

To był strajk kobiet, ale też wreszcie tak oczekiwany krzyk sprzeciwu młodego i bardzo młodego pokolenia. To, co do tej pory działo się jakby obok młodzieży – przejęcie przez PiS Trybunału Konstytucyjnego, mediów publicznych, niszczenie sądownictwa, czy upolitycznienie policji i prokuratury, nagle z buciorami weszło w ich życie, w ich intymność, w ich poczucie godności i prawo do decydowania o sobie i swoim życiu.

Zdeterminowani i wkurzeni

To był strajk kobiet, ale dziewczynom często towarzyszyli chłopcy, mężczyźni – empatyczni i wspierający swoje dziewczyny, żony, siostry, przyjaciółki. To był też strajk matek i babć, wspieranych czasem przez ojców i dziadków, którzy przyszli tu dla swoich córek i wnuczek. Widziałam w Opolu maszerujących ludzi różnej płci, w różnym wieku, równie zdeterminowanych i równie wkurzonych.

Jednak energia, język i ekspresja tego strajku była przede wszystkim wyrazem emocji ludzi młodych, często takich, którzy po raz pierwszy wyszli na ulice, rozpoczynała się właśnie ICH rewolucja. I ona trwa dalej, chociaż intensywność i liczebność protestów nieco wygasa. Jednak właśnie w tych dniach na ulicy hartowały się młode liderki czy liderzy, a młodzież przechodziła swoje pokoleniowe doświadczenie walki o własne prawa. I tego nie da się już zatrzymać, nie da się zapomnieć tego doświadczenia wzajemnego wsparcia i solidarności, nie da się zapomnieć opresji ze strony władzy. Takie hasła strajku kobiet, jak „solidarność naszą bronią”, czy „nigdy nie będziesz szła sama” są dla młodych ludzi czymś, co w nich pozostanie. Oni już wiedzą, że wolność nie jest dana raz na zawsze, a sądy i trybunały muszą być niezależne. I wiedzą, że same/sami muszą wziąć sprawy we własne ręce i zacząć urządzać ten świat na swoich zasadach.

To kobiety będą motorem zmiany

Opolskie protesty strajku kobiet, pomimo dramatu całej sytuacji, były dla mnie niezwykłym zastrzykiem energii, nadziei i ogromnej dumy z opolskiej fantastycznej młodzieży. Wierzę, że nie raz jeszcze o nich usłyszymy, że będą aktywni i widoczni w społeczności naszego miasta. Tak właśnie tworzy się i rozwija społeczeństwo obywatelskie, tak tworzą się lokalne więzi i sieć wzajemnej solidarności, a także aktywność młodych Opolanek i Opolan w sprawach, które są dla nich ważne i o których sami chcą decydować.

Wierzę również, że to właśnie opolskie kobiety są i będą motorem jakościowej zmiany zarówno w polityce, jak i w życiu społecznym naszego miasta.

Całym sercem wspieram kandydaturę opolskiego strajku kobiet do nagrody im. Jana Całki!

 Małgorzata Besz-Janicka

Przewodnicząca Regionu Opolskiego

Komitetu Obrony Demokracji”

Chcesz zabrać głos w sprawie kandydatury strajkujących kobiet do nagrody im. Jana Całki? Napisz: [email protected]

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł180. rocznica urodzin Józefa Brandta (11 II 1841)
Następny artykułDonald Trump już nie wróci na Twittera. Został zablokowany na zawsze