Chaos panujący w czasie niedzielnych wyborów w Belinie sprawił, że może zajść konieczność ich powtórzenia. Decyzję w tej sprawie podejmie berliński Senat. Do tej pory doliczono się ponad 13 tys. nieważnych głosów. Wyborom na terenie Berlina towarzyszyły „liczne wpadki, których konsekwencje stają się coraz bardziej mocne” – opisuje w czwartek dziennik „Berliner Zeitung” (BZ).
Mieszkańcy Berlina w niedzielę, oprócz wyboru parlamentarzystów do Bundestagu, głosowali też na przedstawicieli do Izby Deputowanych Berlina, mieli też możliwość uczestniczenia w referendum. Tego dnia odbywał się w Berlinie maraton, który spowodował znaczące utrudnienia komunikacyjne szczególnie w centrum miasta. Zakorkowane ulicy momentami uniemożliwiały dostarczenie do kilku lokali wyborczych brakujących kart do głosowań.
Liczba kart wyborczych utrudniała wybory
W konsekwencji tego wyborczego chaosu, w środę rezygnację ze stanowiska złożyła Petra Michaelis, szefowa berlińskiego biura wyborczego.
– Konieczne jest powtórzenie przynajmniej wyborów do Izby Deputowanych, gdzie wystąpiła uderzająca liczba głosów nieważnych w co najmniej 99 okręgach stołecznych. Ponad 13 tys. głosów zostało uznane za nieważne – opisuje “BZ”. Ta liczba nieważnych głosów wynika z faktu, że część kart wyborczych trafiła omyłkowo do niewłaściwych okręgów. – Nawet jeśli oddasz prawidłowo głos, ale na niewłaściwej karcie do głosowania, taki głos będzie nieważny – podkreśla “BZ”.
ZOBACZ: Berlin. Kobiety pokazały piersi na proteście przeciw dyskryminacji ciał
Wybory utrudniała duża liczba kart do głosowania, które trzeba było prawidłowo wydać, a potem odpowiednio policzyć. Pracownicy otrzymali też wiele zaleceń i przepisów odnośnie pracy w czasie pandemii, z którymi musieli się zapoznać i które musieli zastosować – dodaje “BZ”.
Kilkanaście głosów decyduje o mandacie
Dziennik cytuje profesora prawa Christiana Waldhoffa z Uniwersytetu Humboldta, który napisał na prawniczym forum internetowym o “zawodowej porażce” i “poważnym błędzie organizacyjnym kierownictwa wyborów” w Berlinie. – Można było przewidzieć, że wyborcy będą potrzebować znacznie więcej czasu ze względu na pięć kart do głosowania i konieczność oddania sześciu głosów. Fakt, że skończyły się karty do głosowania, był bezprecedensowy i trudny do wyjaśnienia. Z prawnego punktu widzenia przeszkody w oddaniu głosów naruszyły zasadę wolności wyboru – skomentował profesor i podkreślił: “incydenty te są niezgodne z prawem, a zatem również niezgodne z konstytucją i nie powinny się wydarzyć”.
ZOBACZ: Testy i kwarantanna zostaną po epidemii? Tak może być w Berlinie
Raport o nieprawidłowościach wyborczych ma być dostępny na początku października. “Coraz głośniej zadawane jest pytanie, czy zajdzie potrzeba powtórzenia części wyborów w Berlinie, tym bardziej, że o zdobyciu niektórych mandatów zadecydowało dosłownie kilkanaście głosów” – podkreśla “BZ”.
pdb/PAP
Czytaj więcej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS