A A+ A++

Znak rozpoznawczy Marcina Obałka – kapelusz z szerokim rondem – zawieruszył się gdzieś w akcji, a w zamian zakłada czapkę uszankę. I podlaskie gumofilce, sprawdzające się najlepiej w trudnych warunkach. Łapię go telefonicznie w trasie tuż po wjeździe z Ukrainy do Polski.

Rozmowa o transportach pomocy humanitarnej do Ukrainy

Joanna Klimowicz: To twój dziesiąty konwój z pomocą humanitarną?

Marcin Obałek*: – Tak, mój osobiście dziesiąty, ale kilka trzeba dołożyć, bo zostały przez nas wyekwipowane i odprawione.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułGratka dla fanów “Stranger Things” w Krakowie
Następny artykuł“Oczywista polityka ludobójstwa”. Zełenski o działaniach Rosji w Donbasie