Znak rozpoznawczy Marcina Obałka – kapelusz z szerokim rondem – zawieruszył się gdzieś w akcji, a w zamian zakłada czapkę uszankę. I podlaskie gumofilce, sprawdzające się najlepiej w trudnych warunkach. Łapię go telefonicznie w trasie tuż po wjeździe z Ukrainy do Polski.
Rozmowa o transportach pomocy humanitarnej do Ukrainy
Joanna Klimowicz: To twój dziesiąty konwój z pomocą humanitarną?
Marcin Obałek*: – Tak, mój osobiście dziesiąty, ale kilka trzeba dołożyć, bo zostały przez nas wyekwipowane i odprawione.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS