W środę “Rzeczpospolita” napisała, że Braun nagminnie nie wpisuje części dochodów do swoich oświadczeń majątkowych. Z jego oświadczeń wynika – jak informuje “Rz” – że poseł nie ma nieruchomości, samochodów, lecz jedynie kilkutysięczne oszczędności i zarabia co roku około 100 tys. zł z tytułu praw autorskich, umów i tantiem, a także z reklam w serwisie YouTube. Nie wykazuje ani sejmowej diety, ani uposażenia. Dziennik wskazuje, że zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora za zatajenie prawdy w oświadczeniu o stanie majątkowym grozi do trzech lat więzienia. “Z jakiego powodu Braun naraża się na taką odpowiedzialność karną? Poseł nie zareagował na próby kontaktu z naszej strony” – napisał dziennik.
PAP zwróciła się do posła Konfederacji o informacje w tej sprawie, w odpowiedzi otrzymała od niego pismo, które skierował do marszałek Sejmu, przyjęte przez jej sekretariat w środę. Dotyczy ono: zgłoszenia korzyści z publicznej zbiórki funduszy na “Wsparcie działalności Grzegorza Brauna”, korekty oświadczeń majątkowych złożonych w latach 2020-2021 oraz wniosku o sprostowanie protokołu z 37. posiedzenia Sejmu, w części dotyczącej m.in. fragmentu wypowiedzi posła pod adresem ministra zdrowia Adama Niedzielskiego.
Prowadzi zbiórkę
“Zechce Pani Marszałek przyjąć korektę składanych przeze mnie w latach 2020-2021 oświadczeń majątkowych, których adekwatność okazuje się nieoczywista – nie czekając zatem na definitywne rozstrzygnięcie wątpliwości interpretacyjnej (wynikającej z wadliwej redakcji formularza) przedkładam oświadczenia zwierające stosowne uzupełnienie w dziale »IX. Inne dochody«” – czytamy w piśmie Brauna.
Poseł napisał, że wynikało to z jego omyłki. “Jeśli istotnie popełniłem błąd, zakładając, że w tym dziale informować winienem tylko o »innych«, nieznanych Kancelarii Sejmu źródłach dochodu (nie zaś o tych doskonale wiadomych, takich jak tzw. dieta parlamentarna czy uposażenie poselskie, które jeśli w ogóle są mi wypłacane, to wszak właśnie na polecenie Pani Marszałek, której zatem zwrotne informowanie o tym fakcie zdawać się musi albo zgoła zbyteczne, albo z lekka absurdalne) – to proszę uznać to ta omyłkę oczywistą, nie dyktowaną żadnym szkodliwym wyrachowaniem” – napisał.
Zgłaszając informacje do Rejestru Korzyści, poseł wyjaśnił, że chodzi o “fakt publicznej zbiórki funduszy na cel określony jako »Wsparcie działalności Grzegorza Brauna« na portalu internetowym zrzutka.pl”. Poseł zaznaczył, że trwająca od kilku dni zbiórka doprowadziła już do zebrania prawie 180 tys. zł, ale środki te nie płyną do niego bezpośrednio. “Sam fakt prowadzenia tego typu publicznej akcji – o charakterze nader pochlebnego dla mnie plebiscytu – to poważne, wręcz bezcenne wsparcie dla mojej działalności publicznej” – podkreślił polityk Konfederacji.
Maksymalna kara finansowa
Na koniec poseł zwrócił się do marszałek Sejmu o “odnotowanie i wyegzekwowanie” uzupełnienia w stenogramie z posiedzenia Sejmu z 16 września, podczas którego uczestniczył w debacie po wystąpieniu ministra zdrowia. Poseł Konfederacji już po tym, gdy skończył się czas jego wypowiedzi i mikrofon został wyłączony, krzyknął w kierunku siedzącego w ławach rządowych Niedzielskiego: “Będziesz pan wisiał!”.
Braun zwrócił uwagę w piśmie do marszałek Sejmu, że w stenogramie zapisano: “Będziesz pan wisiał, jak…”, a powinno być: “Będziesz pan wisiał, jak Polska wróci, będziesz pan wisiał”.
Wypowiedzią Brauna pod adresem ministra zdrowia zajęło się tego samego dnia wieczorem Prezydium Sejmu, które obniżyło posłowi Konfederacji na pół roku uposażenie o połowę i na taki sam okres odebrało dietę, co jest maksymalną karą finansową za tego typu przewinienia.
Zawiadomienie do prokuratury ws. wypowiedzi Brauna skierowała marszałek Sejmu oraz sam Niedzielski. Śledztwo w tej sprawie wszczęła Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Chodzi o artykuł Kodeksu karnego, który mówi o kierowaniu gróźb karalnych.
zdr/Polsatnews.pl/PAP
Czytaj więcej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS