Na polach Awdijwki toczy się batalia o przyszłość naszego świata. To miasto-symbol może paść, bo Ukraińcom brakuje amunicji. Awdijwka to dzwonek alarmowy. Albo Zachód pomoże Ukrainie pokonać Rosję, albo będziemy mieli Rosję w Tallinie, Wilnie i Warszawie.
Kiedy w 2007 r. na monachijskiej konferencji bezpieczeństwa Władimir Putin odrzucił europejski system bezpieczeństwa, zapowiadając powrót do polityki imperialnej, nie chcieliśmy wierzyć, że skończy się to wielką, krwawą wojną w Europie. Pora byśmy naprawdę uwierzyli w to, że niepokonany w Ukrainie Putin nie zawaha się zaatakować jednego z krajów NATO. Kwestia tego, kiedy miałoby to nastąpić i co z tego wyniknie, to zupełnie inna sprawa. Ważne by Polska była gotowa na wszystko – nawet na scenariusz, w którym podzielone i osłabione prezydenturą Donalda Trumpa NATO nie będzie w stanie uruchomić artykułu V.
Putin gra w otwarte karty od 2007 r.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS