Od jesieni maleje sprzedaż kredytów mieszkaniowych. W lutym banki i SKOK-i udzieliły 14,9 tys. kredytów hipotecznych, co oznacza spadek aż o 24,3 proc. rok do roku – wynika z danych Biura Informacji Kredytowej. Z kolei wartość udzielonych hipotek wyniosła w lutym 5,13 mld zł i była o 14,4 proc. mniejsza niż rok wcześniej.
Czytaj więcej
Lekarstwo – stałe oprocentowanie?
A przyczyną jest rozpoczęty przez RPP w październiku 2021 r. cykl podwyżek stóp procentowych. – Wzrost stóp od października ub.r. o 3,4 p. proc. znacznie wpłynął na ograniczenie zdolności kredytowej nowych klientów oraz bezpośrednio przełożył się na wzrost rat kredytów klientów, którzy już taki kredyt hipoteczny posiadają. Aktualny poziom głównej stopy, wynoszący 3,5 proc. jest najwyższy od lutego 2013 r. Należy pamiętać, że niektórzy klienci ostatnie podwyżki odczują dopiero od 1 kwietnia br. w związku z posługiwaniem się przez banki wskaźnikiem WIBOR 3M oraz 6M. Coraz wyraźniej widać odpływ klientów w kierunku oprocentowania stałego względem tego o zmiennej stopie procentowej. Stałe oprocentowanie, poza zaletą w postaci zamrożenia raty na kilka pierwszych lat kredytu, charakteryzuje się nieco korzystniej liczoną zdolnością kredytową – komentuje dla nas Jan Wojtczak, ekspert kredytowy Lendi, brokera finansowego i systemu dla ekspertów kredytowych. I dodaje: Nadal trwają dyskusje na linii ZBP-KNF-ZFPP, dotyczące stosowania buforu stałego oprocentowania, które mogłoby wpłynąć na kwestię korzystniejszego wyliczania zdolności kredytowej dla tego wariantu. W konsekwencji oznaczałoby to zasadniczy wzrost atrakcyjności i zainteresowania tego typu ofertami.
Czytaj więcej
KNF utrudnia
Ale to nie koniec kłopotów. Jak pisaliśmy, zgodnie z najnowszymi zaleceniami UKNF banki powinny przy badaniu zdolności kredytowej uwzględniać wyższy bufor na podwyżki stóp procentowych. Dotychczas minimalnie wynosił on 2,5 proc., a obecnie został podniesiony do 5 proc. Oprócz tego powinny obniżyć współczynnik DTI (relacja zobowiązań kredytowych do dochodów gosp. domowego) na poziomie 50 proc. oraz 40 proc. dla dochodów mniejszych niż średnia krajowa, a także szacować wyższe koszty utrzymania gospodarstw domowych niż minimum socjalne rekomendowane przez GUS (jak to było do tej pory).
To wszystko uderza w zdolność kredytową. – Nowi klienci muszą liczyć się z jej spadkiem średnio o ok. 15-20 proc. Łącznie ze wzrostem stóp procentowych z ostatnich miesięcy, może to skutkować zdolnością kredytową niższą nawet o 35 proc. względem np. września 2021 r. – podkreśla Jan Wojtczak.
A na jaki poziom stóp procentowych należy się nastawiać? Analitycy rynku starają się oszacować poziom docelowych stóp, które mogłyby stanowić pewną stabilizację dla rynku. Według najnowszej prognozy ekonomistów ING Banku Śląskiego główna stopa procentowa wyniesie do końca 2022 r. ok 6 proc., a w roku 2023 będzie kontynuowany cykl podwyżek do poziomu ok. 7,5 proc. – Należy pamiętać, że większość ekonomistów bierze pod uwagę scenariusz na najbliższe 2-3 lata, który oscyluje w przedziale 5-10 proc. dla głównej stopy RPP. ING Bank Śląski w swojej prognozie pierwszych potencjalnych obniżek upatruje w 2024 r., jako odpowiedzi na spodziewane spowolnienie gospodarcze – zauważa Jan Wojtczak.
Według niego odpowiedzią banków na taką sytuacje może – i jak najbardziej powinien – być dalszy trend obniżek marży dla kredytów ze zmiennym oprocentowaniem, jako przeciwwagi dla stałego oprocentowania. – Trzeba pamiętać, że duża liczba klientów, w związku z rekordowo niskimi stopami procentowymi w ostatnich latach, przyzwyczaiła się do oprocentowania o zmiennej stopie procentowej. Dlatego rozważa w tej chwili wyłącznie takie rozwiązanie w kontekście planowanego zaciągnięcia zobowiązania. Obserwując rynek, można odnieść wrażenie, że oczekiwania skupiają się na przełamaniu psychologicznej bariery marży na poziomie poniżej 1,5 proc. Banki również starają się wyjść naprzeciw oczekiwaniom klientów szukających ofert ograniczających ryzyko. Jaskrawym przykładem jest ostatnia propozycja banku BNP Paribas, który jako pierwszy w Polsce zaproponował 10-letni okres stałego oprocentowania – przypomina ekspert Lendi.
A czynnikiem z pewnością stymulującym rynek hipotek będzie także wprowadzenie od połowy roku kredytów z rządowym planem dopłat do wkładu własnego.
Niebezpiecznie na rynku
Banki planują starania o pozyskania klienta tak, aby zbilansować słabszy początek roku. Ale może w tym przeszkodzić sytuacja na rynku nieruchomości.
A tam, jak zauważa Jan Wojtczak, obserwujemy pewną stabilizację cen w odniesieniu do gwałtownych wzrostów z ostatnich miesięcy. Bezpośredni wpływ na to ma sytuacja na rynku kredytów mieszkaniowych i wysokich stóp procentowych. Jednak to nie jedyna przyczyna. Bardzo ważny jest też kontekst wojny w Ukrainie, który spowodował bardziej zachowawcze decyzje klientów, i wciąż żywe ekonomiczne skutki pandemii COVID-19, przekładające się na ceny nieruchomości i popyt.
– Można zaryzykować tezę, iż przez wysokie stopy procentowe część inwestorów na rynku mieszkaniowym, która posiłkowała się kredytem hipotecznym, może chcieć wycofać się z tych inwestycji, co wpłynęłoby na zwiększenie podaży na rynku i mogłoby być zalążkiem drobnej korek … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS