Wcześniej – przełożeni policjantów ochraniających uroczystość – po przeprowadzonym wewnętrznym śledztwie, poinformowali, że nie doszło do uchybień przy zabezpieczaniu składania kwiatów przez rosyjskiego dyplomatę.
Teraz chodzi o to, żeby to prokuratura sprawdziła, czy są powody do wszczynania z urzędu śledztwa w sprawie incydentu.
Prokurator ma zbadać, czy można mówić o czynnej napaści na ambasadora. Jeśli tak – kodeks karny nakazuje prowadzić postępowanie – nawet bez skargi złożonej przez pokrzywdzonego.
Śledczy muszą również ocenić, czy są powody by wszcząć śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez policjantów, którzy zabezpieczali uroczystość składania kwiatów 9 maja.
Choć przełożeni funkcjonariuszy nie dopatrzyli się błędów w zachowaniu podwładnych, wielu ekspertów zwracało uwagę na opieszałość w podjęciu jakiejkolwiek reakcji na atak na rosyjskiego dyplomatę.
Na razie – jak ujawniliśmy wcześniej – w Komendzie Stołecznej Policji nie toczą się żadne postępowania dyscyplinarne wobec funkcjonariuszy, którzy nie zapobiegli atakowi na rosyjskiego ambasadora.
Wewnętrzne postępowanie w policji nie stwierdziło uchybień w działaniach policjantów zabezpieczających ceremonię składania przez delegację rosyjskiej ambasady wieńców na cmentarzu żołnierzy radzieckich w Warszawie – powiedział wcześniej RMF FM Sylwester Marczak z Komendy Stołecznej Policji.
Jak zaznaczył w wypowiedzi z 16 maja, po sprawdzaniu okoliczności incydentu oraz po przeanalizowaniu zachowania interweniujących funkcjonariuszy, komplet materiałów trafił do prokuratury.
W sprawie incydentu z 9 maja przeprowadzono analizę prawną. Komplet dokumentów został przekazany do Prokuratury Okręgowej w Warszawie celem podjęcia dalszych decyzji. Zaznaczam, że nie są prowadzone żadne postępowania dyscyplinarne – podkreślił Marczak.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS