A A+ A++

– Rosja i Arabia Saudyjska są bardzo, bardzo blisko porozumienia o cięciach produkcji ropy – zapewniał Kirył Dmitriew, prezes rosyjskiego państwowego funduszu inwestycyjnego RDIF.

Mimo tych zapewnień, ropa  taniała w poniedziałek na światowych rynkach. Za baryłkę surowca gatunku WTI płacono  po południu 32,9 USD, czyli o 3,5 proc. mniej niż w piątek. Baryłka ropy WTI traciła również ponad 3 proc. i po południu  płacono za nią 27,2 USD. Inwestorom wyraźnie nie spodobało się, że telekonferencja pomiędzy ministrami państw OPEC i krajów współpracujących z tym kartelem (czyli m.in. Rosją) została przesunięta z poniedziałku na czwartek. Nadzieje na skoordynowane działania głównych producentów surowca (a także deklaracje prezydenta USA Donalda Trumpa mówiące, że wojna cenowa wkrótce zostanie zakończona) przyczyniły się w czwartek i w piątek do odbicia na rynku naftowym. Jeszcze na początku zeszłego tygodnia cena ropy WTI dochodziła do 19 USD za baryłkę, a ropy Brent do 24 USD za baryłkę. Baryłka rosyjskiej ropy gatunku Urals  kosztowała nawet 13 USD.

AFP

Według agencji Reutera, rosyjski prezydent Władimir Putin zaproponował w zeszłym tygodniu krajom OPEC skoordynowane cięcia wydobycia ropy o 10 mln baryłek dziennie.

– Nikt nie jest zainteresowany niskimi cenami ropy. Ani USA, ani Rosja, ani Arabia Saudyjska. Myślę więc, że ostatecznie dojdzie do osiągnięcia rozsądnego porozumienia – twierdzi Andriej Kostin, prezes rosyjskiego banku VTB.

„Cena baryłki ropy gatunku Brent może spaść do jednocyfrowego poziomu, jeżeli główni producenci ropy nie porozumieją się w sprawie cięć” – piszą analitycy Fitch Solutions. Wyliczyli, że w przypadku braku takiego porozumienia, na rynku będzie nadwyżka ropy wynosząca aż 20 mln baryłek dziennie.

FILE: Gas flares burn from pipes aboard an offshore oil platform in the Persian Gulf’s Salman Oil Field/Bloomberg

Nawet jednak jeśli producenci porozumieją się w sprawie wspólnej strategii, to trudno się spodziewać, by ceny ropy szybko wróciły do poziomów sprzed kryzysu koronawirusowego. Spadający popyt na surowiec, będący skutkiem paraliżu aktywności gospodarczej sprawił już, że w wielu rafineriach brakuje miejsca na składowanie ropy. Arabia Saudyjska i Rosja mają więc problemy ze sprzedażą swojego surowca, choć ceny ostro spadły. Popyt może być zaś osłabiony jeszcze przez wiele miesięcy.

– Ze względu na fakt, iż większość producentów ropy (w tym Rosja i Arabia Saudyjska) sprzedaje obecnie po cenie znacznie poniżej budżetowych progów rentowności, rynek w końcu się ożywi. Zanim jednak to nastąpi, pandemia musi zacząć wykazywać oznaki wygasania lub też wysokokosztowe przedsiębiorstwa z takich krajów, jak USA czy Brazylia muszą rozpocząć istotną i od dawna oczekiwaną redukcję wydobycia – ocenia Ole Hansen, strateg Saxo Banku.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMiasto Gliwice kupuje respirator. Koszt 67 tys. zł
Następny artykułMsza, a na niej kilkudziesięciu wiernych. Policja interweniuje, a proboszcz nie chce komentować