– Nikt z nami nie rozmawiał w sprawie zmian w obostrzeniach, które zostały zapowiedziane. Coś będzie pewnie zaostrzone, żeby nie było, że nic się nie zrobiło – powiedział w rozmowie z PAP dr Szułdrzyński.
Przyznał, że nie spodziewa się przełomu w tej sprawie. – Nie spodziewam się takiego przełomu, który przywróciłby nas na tory racjonalności – dodał.
W jego ocenie będą to “kosmetyczne zmiany w obrębie znanych już mechanizmów”.
– Jest jednak szansa, że zostanie wprowadzona obowiązkowość szczepień w niektórych grupach zawodowych. Powinno to dotyczyć pracowników systemu ochrony zdrowia, nauczycieli i służb mundurowych. Nasza rekomendacja w tej sprawie była wydana jeszcze przed początkiem jesiennej fali zakażeń – przypomniał ekspert. Jego zdaniem byłby to krok w dobrym kierunku.
Dr Szułdrzyński: Ktoś ma lepszy pomysł niż szczepienia?
– Jeżeli szkoły mają funkcjonować, a doskonale wiemy, jak ważne jest to dla dzieci, to trzeba zaszczepić nauczycieli. Chyba że ktoś ma lepszy pomysł niż szczepienia. Przyznam się jednak, że nie słyszałem – wskazał.
W obrębie innych obostrzeń dr Szułdrzyński nie spodziewa się niczego, co zmieniłoby sytuację. – Z limitu 50 proc. obłożenia, który nie jest respektowany, bo nie ma odpowiedniej podstawy prawnej, zejdziemy np. do limitu 30 proc., który również nie będzie respektowany – podsumował.
Rzecznik rządu Piotr Müller pytany we wtorek w TVP o planowane restrykcje w związku z dużą liczbą zachorowań i zgonów na COVID-19, podkreślił, że informacje, które docierają “są bardzo niepokojące”. – Z jednej strony bardzo duża liczba zachorowań, a z drugiej strony duża liczba osób, które umierają, głównie osób niezaszczepionych, więc decyzje najprawdopodobniej zostaną ogłoszone, jeśli nie dzisiaj to jutro – zapowiedział.
Czytaj też:
Bunt członków Rady Medycznej. Padły cztery postulaty
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS