Bearman pełni rolę rezerwowego i miał już okazję wykazać się w tym roku. Najpierw na początku sezonu w Arabii Saudyjskiej wskoczył w Ferrari za niedysponowanego zdrowotnie Carlosa Sainza, a następnie w Azerbejdżanie przejął Haasa zawieszonego za punkty karne Kevina Magnussena.
W Brazylii młody Brytyczyk ponownie zastąpił Magnussena. Duńczyk zaniemógł w czwartek i Haas powołał Bearmana. Pierwotny plan zakładał występ 19-latka w piątkowym treningu, sesji Shootout oraz w konsekwencji w sobotnim sprincie. Na kwalifikacje i grand prix miał wrócić Magnussen. Tak się jednak nie stanie. Dolegliwości okazały się zbyt silne i Bearman zostanie w samochodzie na cały weekend.
Sam zainteresowany ujawnił, jak dowiedział się o niespodziewanych obowiązkach w Sao Paulo.
– Ayao swoim telefonem obudził mnie rano, chyba około 6:30 – powiedział Bearman. – Kiedy zobaczyłem jego imię [na wyświetlaczu], nie byłem zły. Gdyby to była, na przykład, moja mama zapomniawszy o różnicy czasu, byłbym bardziej zdenerwowany.
– Oczywiście chcę jak najlepiej dla Kevina. Wiem, jak źle się czuje. A na tym torze osiągał sukcesy, zdobył przecież pole position. Jestem też jednak szczęśliwy, że wsiądę do samochodu Formuły 1. To zawsze przyjemność.
Oliver Bearman, Haas VF-24
Autor zdjęcia: Andrew Ferraro / Motorsport Images
W swoich dwóch dotychczasowych występach w grand prix Bearman zdobył punkty. W Sao Paulo również ma szanse. W sesji Shootout dotarł do SQ3 i ruszy do sprintu jako dziesiąty. W finałowym segmencie czasówki skasowano mu czas okrążenia za złamanie limitów toru.
– Samochód przez cały dzień spisywał się naprawdę dobrze. Od pierwszego okrążenia w FP1 miałem dobre wyczucie. Cieszę się, że udało się dotrzeć do trzeciego segmentu. Popełniłem mały błąd w pierwszym sektorze, który kosztował mnie sporo czasu. Reszta okrążenia była naprawdę dobra, więc jestem rozczarowany.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS