A A+ A++

W przyszłym tygodniu odbędzie się spotkanie byłych szefów prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego; osoby, które przez wiele lat mogły obserwować rozwój bezpieczeństwa państwa, mogą dziś wnieść istotny wkład – powiedział w czwartek szef BBN Jacek Siewiera

Spotkanie byłych szefów BBN

W przyszłym tygodniu chcemy przygotować spotkanie wszystkich byłych szefów Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Zarówno z lewej sceny politycznej, jak i z prawej. Tych ludzi, którzy przez tyle lat mieli szansę obserwować rozwój bezpieczeństwa państwa i dziś patrząc z dystansu mogą wnieść dziś istotny wkład

— oświadczył w czwartek w Radiu ZET szef BBN Jacek Siewiera.

Szef BBN podkreślił, że jego rolą jest tworzenie przestrzeni do debaty o najważniejszych sprawach państwa ponad podziałem politycznym.

W tym celu zorganizowane zostanie spotkanie, na które już wysłano zaproszenia do byłych szefów BBN

— powiedział Siewiera, dodając, że w spotkaniu wezmą udział m.in. Marek Siwiec, gen. Stanisław Koziej, gen. Roman Polko.

Zapytany o to, czy zwoływana przez prezydenta Rada Bezpieczeństwa Narodowego nie odbywa się zbyt rzadko, odpowiedział że nie.

Rzeczywistość, w której żyjemy, sprawia, że tych Rad Bezpieczeństwa Narodowego było wyjątkowo dużo, jak spojrzymy na 30-letnią historię państwa

— dodał.

Zbudowanie właściwej komunikacji i pewnej przestrzeni do dyskusji o sprawach absolutnie kluczowych dla bezpieczeństwa państwa właśnie w BBN wymaga komunikacji na wielu różnych płaszczyznach

— zaznaczył.

Jeżeli zaczniemy korzystać tylko z RBN w sposób codzienny, to niestety, ale możemy doprowadzić do sytuacji, że również to narzędzie, które dziś zdaje swój egzamin, jako płaszczyzna wyjętej spoza codziennej debaty politycznej dyskusji, zostanie w nią uwikłana

— dodał.

Siewiera podkreślił, że w pierwszej kolejności, zgodnie z konstytucją, RBN to ciało doradcze prezydenta.

Drugą funkcją jest budowanie porozumienia z opozycją i tę funkcję również staramy się realizować

— zaznaczył i dodał, że prezydent zwoła RBN wtedy, kiedy „będą ku temu bardzo konkretne przesłanki”.

Budowa zapory na granicy z Kaliningradem

Budowa zapory na granicy z Kaliningradem ma zniechęcić przeciwnika do potencjalnego ataku hybrydowego, to najlepsza metoda działania – oświadczył szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

Wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak poinformował w środę, że podjął decyzję o budowie tymczasowej zapory na granicy Polski z obwodem kaliningradzkim; Błaszczak powiedział, że będzie to zapora o wysokości 2,5 metra i szerokości 3 metrów. Jak zaznaczył, będą też prowadzone prace związane z założeniem urządzeń, które pozwolą na elektroniczny dozór granicy. Jak mówił wicepremier, decyzje mają związek z uruchomieniem lotów z Bliskiego Wschodu i Afryki północnej do Kaliningradu.

CZYTAJ WIĘCEJ: Zapora elektroniczna na granicy z Rosją – kiedy powstanie, ile będzie kosztować? Szef MSWiA: Chcemy się zabezpieczyć

Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera w czwartek w Radiu Zet podkreślił, że „dziś nie mamy ani jednego zatrzymanego na granicy”. Jednak, jak dodał, uruchomienie lotów to „niepokojący sygnał”, co do którego nie możemy być pewni, że nie jest on wstępem do ataku hybrydowego, z którym mieliśmy do czynienia na granicy polsko-białoruskiej.

Naszym zadaniem jest być gotowym na tego typu scenariusz

— zaznaczył.

W sytuacji tak trudnej, jak hybrydowy atak przy użyciu ludzi wykorzystywanych jako zakładnicy nie ma dobrych wyjść. Właściwa, wczesna konstrukcja tego typu daje, miejmy nadzieję, wystarczający sygnał, że nie będzie możliwości wykorzystania tego ataku. Wszystkie środki, które zainwestuje strona przeciwnika nie przyniosą rezultatów, więc być może zniechęci to przeciwnika, to jest najlepsza metoda działania

— ocenił Siewiera.

Jak podkreślił, dziś nie wiemy, czy działania Rosji to jedynie „badanie naszej zdolności predykcji tego zagrożenia, szybkości reakcji”, czy przygotowywanie do ataku hybrydowego w analogiczny sposób, jak miało to miejsce na granicy polsko-białoruskiej. Szef BBN dodał, że zapora jest w pełni legalna i stanowi narzędzie ułatwiające pracę Straży Granicznej.

Od grudnia 2021 r. do czerwca 2022 r. w związku z presją migracyjną na terenie przy granicy z Białorusią obowiązywał zakaz przebywania, który obejmował 115 miejscowości województwa podlaskiego i 68 miejscowości województwa lubelskiego; wyłączeni z niego byli są m.in. mieszkańcy i miejscowi przedsiębiorcy. Od września do grudnia 2021 r. na tym samym terenie obowiązywał stan wyjątkowy.

W lipcu tego roku Błaszczak mówił, że sytuacja na polsko-białoruskiej granicy „to był atak hybrydowy przy użyciu migrantów zaproszonych przez reżim (Alaksandra) Łukaszenki na Białoruś, a potem przy nielegalnym forsowaniu granic naszych państw”.

Jesteśmy świadomi zagrożeń, nie mamy wątpliwości co do tego, że za tym atakiem stała Moskwa

— podkreślił.

Aby zapobiec przedostawaniu się nielegalnych migrantów z Białorusi pod koniec stycznia ruszyła budowa zapory na granicy polsko-białoruskiej. Budowa bariery fizycznej – czyli pięciometrowego płotu ze stalowych przęseł zwieńczonego drutem żyletkowym – na 186-kilometrowym odcinku granicy z Białorusią zakończyła się latem. Budowa bariery elektronicznej trwa od czerwca na 202 km. Jej wykonawcą jest Elektrotim. Koszt całej zapory na tej granicy to ok. 1,6 mld zł. Rzeczniczka SG informowała PAP, że pierwsze odcinki perymetrii na polsko-białoruskiej granicy będą gotowe w pierwszej połowie listopada.

Putin straszy atomem

Siwiera pytany był również m.in. o ryzyko użycia przez Rosja bomby atomowej.

Warto tutaj spojrzeć na lata 80. i czas zimnej wojny. W tamtym okresie po obu stronach „żelaznej kurtyny” były prowadzone gry wojenne i symulacje jądrowe. Każda ze stron zrozumiała, że wykorzystanie broni jądrowej jako środka rażenia nie prowadzi do zwycięstwa. W wojnie jądrowej nie ma zwycięzców

— powiedział szef BBN.

Zakładam, że jednak Putin jest racjonalny w wykorzystywaniu środków, choć zbrodniczych i nielegalnych

— ocenił Jacek Siewiera.

Rozumie, że użycie broni jądrowej byłoby przekroczeniem granicy, która zaszkodzi Federacji Rosyjskiej

— dodał.

CZYTAJ TAKŻE: MAREK BUDZISZ: Brudna bomba, czyli co? Moskwa pozostawia otwartymi wszystkie opcje, liczy się bowiem sama gra i metodyczne kruszenie

kk/PAP/Radio ZET

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułŚladami muzykantów – rozmowa z profesorem Andrzejem Bieńkowskim i potańcówka w Amfiteatrze
Następny artykułPartia Razem przegrała w sądzie. Przeprasza przedsiębiorcę