A A+ A++

Joshuę Williamsona głównie z autorskiej serii “Palcojad”, ale autor ma też w swoim dorobku sporo historii superbohaterskim z uniwersum DC. Pisał “Flasha”, “Batmana”, “Batman Death Metal” i wiele innych. W przypadku “Batman: Wojna Cieni” miał za zadanie połączyć wątki Deathstroke’a, Batmana i Robina z ich własnych serii. A docelowo utorować ścieżkę dla wydarzeń z “Mroczny Kryzys na Nieskończonych Ziemiach” (polska premiera zaplanowana na kwiecień).

Zagłosuj w plebiscycie TopSeriale 2024 na swój ulubiony serial!

“Batman: Wojna Cieni” rozpoczyna się od nieoczekiwanego spotkania Deathstroke’a z (mały spojler z pierwszych stron komiksu) własnym synem. A raczej kimś, kogo teoretycznie można uznać za własnego potomka, choć przyjście na świat niejakiego Respawna jest dalekie od tradycyjnego sposobu rodzenia się dzieci.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pomijając kluczowe kwestie, które warto poznać samemu z lektury, konflikt między Deathstroke’iem a Talią Al-Ghul wchodzi na zupełnie nowy poziom nienawiści. A robi się jeszcze goręcej, gdy Deathstroke dokonuje zamachu na jej ojca, Ra’sa Al-Ghula. Rozwścieczona Talia wysyła groteskowych morderców (cóż, nie jestem fanem projektów tych postaci) nazywanych Ligą Cieni, by zamordowali Slade “Deathstroke’a” Wilsona i wszystkich jego bliskich.

Prosta historia o zemście i niezabliźnionych ranach? Nic z tych rzeczy. Szybko bowiem pojawia się wątpliwość, czy to aby na pewno Deathstroke pociągnął za spust, celując w głowę Ra’sa.

“Batman: Wojna Cieni” to liczący 336 stron album, który jest podręcznikowym przykładem komiksowego crossovera. Czytelnik nieznający wcześniejszych historii z przedstawianymi postaciami może czuć się zagubiony, bo akcja rusza z kopyta. Tym bardziej, że jest tu masa wypisanych “na marginesie” odnośników do “Batman: Miasto Bayne’a”, “Lewiatan”, “Batman: Otchłań”, “Joker: Polowanie na klauna” itd. Z drugiej strony, dzięki wstępowi pióra Małgorzaty Chudziak i talentowi samego Williamsona do pisania wciągających opowieści, nawet początkujący fan Batmana i spółki powinien się szybko odnaleźć.

Poszczególne zeszyty ilustrowali rozmaici autorzy i jak to zwykle bywa, poziom rysunków jest nierówny/każdy znajdzie coś dla siebie. W moim guście są kreski Rogera Cruza i Paolo Pantaleny, ale innym może bardziej się spodobać styl Howarda Portera, Viktora Bogdanovića, Stephena Segovii. Jedno jest pewne – “Batman: Wojna Cieni” to przyjemne czytadło, w którym roi się od radykalnych rozwiązań, mających przykuć uwagę czytelnika na dłużej. Rzecz obowiązkowa dla fanów (głównie) Deathstroke’a i jego relacji z rodzinką Al-Ghulów, ale wierzę, że nowicjusze nieznający dobrze tego świata, a szukający superbohaterskiego crossovera, także będą się świetnie bawić przy lekturze.

W najnowszym odcinku podcastu “Clickbait” rozmawiamy o serialach, które “ubito” zdecydowanie za wcześnie oraz wymieniamy te, które powinny pożegnać się z widzami już kilka sezonów temu. Możecie nas słuchać na Spotify, Apple Podcasts, YouTube oraz w AudioteceOpen FM.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNiespodziewana porażka Bayernu. Paris Saint-Germain blisko awansu [WIDEO]
Następny artykułEKOPARK S.A.: Raport okresowy za IV kwartał 2023