Zwieńczeniem wtorkowej rywalizacji w WTA Finals było spotkanie gry podwójnej w Grupie Białej. Do walki o pierwsze zwycięstwo na kortach w Rijadzie pary Caroline Dolehide/Desirae Krawczyk oraz Weronika Kudermetowa/Hao-Ching Chan. Dla obu duetów był to mecz o utrzymanie w walce o awans do półfinału.

Początek był bardzo wyrównany. Oba duety pewnie utrzymywały podania i nie dawały rywalkom cienia nadziei na wypracowanie przewagi. Pierwszy break point pojawił się dopiero w szóstym gemie, jednak Rosjanka i Tajwanka nie pozwoliły odebrać sobie serwisu.

Amerykanki nie zamierzały z kolei odpuszczać i w ósmym gemie przypuściły kolejny atak. Tym razem okazał on się skuteczny, co dało Dolehide i Krawczyk przełamanie. Po chwili wykorzystały one drugą piłkę setową przy własnym serwisie, wygrywając tę odsłonę 6:3.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Sabalenka wyprzedziła Świątek. Otrzymała po tym prezent

Prowadzące na początku drugiego seta mogły zanotować kolejne przełamanie. Kudermetowa i Chan skutecznie się jednak wybroniły, a dodatkowo w czwartym gemie same odebrały rywalkom serwis, wychodząc na 3:1. Prowadzenie to nie utrzymało się długo.

Amerykanki zanotowały udaną pogoń za wynikiem. W siódmym gemie mogły nawet wyjść na prowadzenie, ale nie wykorzystały czterech break pointów. Po chwili takich problemów nie miały rywalki, które do przełamania dołożyły obronione podanie, wyrównując stan meczu.

O losach końcowego triumfu zadecydował super tie-break, który był pełen walki i zwrotów akcji. Finalnie lepsze w nim okazały się Kudermetowa i Chan, zwyciężając 10-7. Rosjanka i Tajwanka o miejsce w półfinale WTA Finals powalczą z mistrzyniami olimpijskimi, czyli z Jasmine Paolini i Sarą Errani.

WTA Finals, Rijad (Arabia Saudyjska)
Tour Championships, kort twardy w hali, pula nagród 15,250 mln dolarów
wtorek, 5 listopada

GRA PODWÓJNA

Grupa B (Biała)

Weronika Kudermetowa / Hao-Ching Chan (Tajwan) – Caroline Dolehide (USA) / Desirae Krawczyk (USA) 3:6, 6:3, 10-7

Aż krzyknęła z radości. Tak Gauff cieszyła się po ostatniej akcji

Sabalenka może świętować. To porażka Świątek oznacza dla rankingu