A A+ A++

Przy ul. Grodzkiej w witrynie zamkniętej przez pandemię restauracji Pod Aniołami Jacek Łodziński, kolekcjoner sztuki ludowej, przygotował wystawę wiejskich szopek kolędniczych. Są tu też duże drewniane figury Józefa Zganiacza (przez kilka lat były eksponowane w szopce na Rynku pod Ratuszem) oraz piękna, choć lekko już podniszczona przez czas gwiazda betlejemska ze stajenką w centralnym punkcie.

– Niech te kolorowe szopki, za którymi kryją się barwne tradycje, będą odskocznią od szarości pandemii – mówi Jacek Łodziński, który zbierał te dzieła w latach 1968–1995.

– Kolędowanie było bardzo ważne dla mieszkańców małopolskich, zwłaszcza górskich wsi. Chodzili z tymi szopkami od domu do domu, w koszykach nieśli kukiełki. Czasem stawiali szopkę na prowizorycznym krześle, by odegrać jasełka. Kolędujący stali za kurtyną i poruszali postaciami, które mówiły do siebie wierszem, np. diabeł do śmierci, a śmierć do Heroda. W jednej wsi mieli np. 21 figurek, w innej – kilkanaście. Ten świat kolędników był niesłychanie ciekawy – zdarzało się, że podczas jasełek komentowano lokalne wydarzenia, np. krytykując sołtysa. Śpiewano też kolędy, choć inne niż te tradycyjne, które znamy z kościołów – opowiada Jacek Łodziński.

Kamienica pod Aniołami. Wystawa szopek krakowskich z kolekcji rodziny Łodzińskich Fot. Jakub Włodek / Agencja Gazeta

Wyjaśnia, że tradycja tworzenia tych szopek była najsilniejsza we wsiach pod Turbaczem, np. w Porębie Górnej, Niedźwiedziu, ale w szopkach specjalizowali się też twórcy pod Tatrami, np. w Zakopanem. W wielu miejscach kolędnicze tradycje nadal są żywe.

Ludowa kontra krakowska

Czym szopki ludowe różnią się od tych krakowskich? – Podstawowa różnica jest taka, że szopka krakowska zawsze zawiera w sobie fragmenty architektury Krakowa. W szopce wiejskiej ich nie ma, podobnie jak nie ma tych wszystkich świecidełek z folii czy z kolorowych papierów. Szopka ludowa jest drewniana w stu procentach, malowana, a krakowska jest zbudowana z różnych materiałów, oklejonych staniolem lub kolorowymi bibułami, z charakterystycznymi oknami witrażowymi wyklejonymi kolorowymi foliami. Szopki krakowskie są budowane w różnych stylach, jedne np. w gotyckim, inne w barokowym. Dla szopki ludowej charakterystyczna jest duża scena bożonarodzeniowa ze żłobkiem i Świętą Rodziną. A szopki, z którymi chodzą kolędnicy po wsi, mają w środku ruchome lalki, którymi odgrywają sceny – mówi fotografik Jacek Kubiena, współautor albumu „Betlejem krakowskie. Dzieje szopki krakowskiej”.

Wola Justowska i gwiazda

Jacek Łodziński szopkami kolędniczymi interesuje się od czasów, gdy sam jako 10-latek był ministrantem u franciszkanów i brał udział w jasełkach.– Do dziś pamiętam tekst, który wypowiadałem: „I posłuchaj mnie, królu Herodzie, za co na nich te kary” – wspomina Jacek Łodziński.

Pamięta też o zimie z lat 70., gdy wraz z całą rodziną chodził po ulicach Woli Justowskiej z gwiazdą betlejemską (tą samą, która jest na wystawie) i śpiewał kolędy. Wówczas był to rodzaj manifestacji politycznej. Potem, w 1990 r., gdy zmiany polityczne dały zielone światło dla obrzędowości religijnej w przestrzeni publicznej, Jacek Łodziński organizował w Sukiennicach wielką wystawę szopek ludowych – w sumie było ich ok. 130.

Fot. Jakub Włodek / Agencja Gazeta

Teraz na Grodzkiej można zobaczyć ponad 20 z nich – o każdej porze, bo wystawa jest podświetlona. Na ekspozycji jest też szopka góralska, której pierwowzór trafił do Jana Pawła II – odwiedzający go potwierdzali, że do końca jego pontyfikatu stała na szafie w jego pokoju, gdzie przyjmował bliskich gości.

Na wystawie przy Grodzkiej oprócz eksponatów są też korespondujące z dzisiejszym czasem życzenia dla oglądających zaczerpnięte z fragmentu XVIII-wiecznej kolędy: „Kto był smutny, dziś wesoły niechaj każdy będzie”.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł“Oszukiwalibyśmy się mówiąc, że to niespodzianka”. Obama o wydarzeniach w Waszyngtonie
Następny artykułStary Gaj w Lublinie przetrzebiony, a to tylko początek