Po Grand Prix Polski na stołecznym PGE Narodowym kibice biało-czerwonych mogli czuć niedosyt. Z jednej strony wypełnione po brzegi trybuny, ciekawe ściganie i świetna promocja żużla, a z drugiej wynik sportowy poniżej oczekiwań. Co prawda broniący tytułu Zmarzlik dotarł do finału i zajął trzecie miejsce, ale wygrał Szwed Fredrik Lindgren i w klasyfikacji generalnej zrównali się punktami.
Zupełnie nieudany start zaliczyli natomiast Janowski i Dudek, zajmując – odpowiednio – 10. i 16. pozycję. W Warszawie pojechał też, dzięki tzw. dzikiej karcie, Bartłomiej Kowalski, który w ostatniej chwili zastąpił kontuzjowanego Dominika Kuberę. 21-latek nie przestraszył się stawki, zajął 13. miejsce i pokazał, że przyszłości może z powodzeniem rywalizować w GP.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS