Bartosz Romowicz przeszedł do ruchu Polska 2050 Szymona Hołowni. Będzie współtworzył struktury partii na Podkarpaciu

Był w PSL, ale startował z własnego komitetu

Był członkiem PSL, w wyborach do Senatu w 2019 roku kandydował z listy KO. – W wyborach samorządowych w 2014 i 2018 startowałem z własnego komitetu wyborczego. Na listach byli ludzie od lewicy do prawicy, bo to był komitet obywatelski. Moja funkcja publiczna nie jest z nadania partyjnego. To, że byłem członkiem PSL, nie oznacza, że byłem nominowany przez nich. W ostatnich wyborach parlamentarnych byłem kandydatem całej opozycji, kandydatem wszystkich, poza PiS. Moja kampania nie była ani peeselowska, ani koalicyjna. Była obywatelska. Dlatego nie widzę żadnej rozbieżności między tym, co do tej pory robiłem, a włączeniem się do ruchu Szymona Hołowni – mówi Romowicz.

Jestem z centrum

Podkreśla, że gdyby nie spodobała mu się wizja polityki prezentowana przez Szymona Hołownię, to na pewno by go tam nie było. – Światopogląd Szymona Hołowni znajduje się w politycznym centrum, tym samym, w którym ja się znajduję od zawsze. Nie będę nigdy człowiekiem ani lewicy, ani prawicy. Można się pięknie różnić, ale równocześnie można współpracować i szukać tego, co nas łączy, a nie tego, co nas dzieli. Taką osobą będzie moim zdaniem Szymon Hołownia – wyjaśnia burmistrz Ustrzyk Dolnych.

O liderze Ruchu 2050 mówi: – Inspirujący, otwarty człowiek. Uważam, że jest jednym z młodych liderów z ogromną charyzmą, który jest w stanie wiele osiągnąć i pociągnąć za sobą kolejnych ludzi, co może być gwarancją sukcesu.

Między PO i PiS

Według Romowicza ruch Polska 2050 może zmienić scenę polityczną, zabetonowaną między PiS i PO. – To jest ugrupowanie, na które czekało wiele osób. Ci ludzie zaangażowali się po wyborach prezydenckich i mimo że Hołownia jest poza mediami, nadal go popierają – dodaje Bartosz Romowicz.

Bartosz Romowicz (rocznik 1988) jest drugą kadencję burmistrzem Ustrzyk Dolnych. Skończył na KUL-u prawo i ekonomię. W obecnej kadencji zasłynął m.in. z tego, że zaproponował, by drugą lekcję religii w szkole opłacał Kościół.