BBTS Bielsko-Biała nie sprostał wyzwaniu, jakim było starcie z plusligowym Aluronem CMC Wartą Zawiercie w ćwierćfinale Pucharu Polski. Bielszczanie byli gorsi od rywali w każdym elemencie i przegrali 0:3. – Popełniliśmy bardzo dużo błędów. Po prostu słabo zagraliśmy ten mecz, kompletnie nie po naszej myśli – przyznał w rozmowie ze Strefą Siatkówki Bartosz Cedzyński, środkowy BBTS-u.
Rozpoczęliście mecz bardzo nerwowo, trochę jakbyście nie wierzyli, że możecie wygrać z zespołem z PlusLigi. Czy rzeczywiście tak było?
Bartosz Cedzyński: – Chcieliśmy podejść do tego meczu na luzie, bez presji. Zarówno trener, jak i my sami powtarzaliśmy sobie, że na nas nie ciąży nic – my możemy, a zawiercianie muszą z nami wygrać. Myśleliśmy, że będzie to wyglądało trochę inaczej. Nie przestraszyliśmy się plusligowca, też gramy w siatkówkę, trenujemy tak samo jak oni, mamy umiejętności i na treningach super to wygląda. Widocznie nie jest to jeszcze czas, ani miejsce dla nas.
W drugiej i trzeciej partii zawiercianie zaczęli popełniać błędy, wy jednak tego nie wykorzystaliście – po zepsutej akcji rywali, wy szliście na zagrywkę i też się myliliście, trochę nie szanowaliście piłki. Co mogło być powodem?
– Sam się nad tym zastanawiam. Mówimy, że nie przestraszyliśmy się plusligowca, ale może w głowach tak było. Nie potrafiliśmy docisnąć, pojawiły się proste błędy. Prowadziliśmy 11:7 i może trochę się tego przestraszyliśmy, zaczęliśmy się mylić, a serię na zagrywce dołożył Patryk Niemiec i wszystko się posypało. Później rywale nas przycisnęli i wygrali.
Można powiedzieć, że przede wszystkim zabrakło wam w tym meczu skuteczności w polu serwisowym?
– Zdecydowanie. Z takim zespołem jak ten z Zawiercia trzeba ryzykować na zagrywce, natomiast nie wiem, czy z naszej strony to było ryzyko, bo ani te zagrywki nie były mocne, ani skuteczne. Popełniliśmy bardzo dużo błędów. Po prostu słabo zagraliśmy ten mecz, kompletnie nie po naszej myśli. Nie tak to sobie wyobrażaliśmy, troszeczkę bardziej optymistycznie chcieliśmy się pokazać w Pucharze Polski, bez wstydu, a wyszło średnio.
Przegraliście ten ćwierćfinał, ale wcześniej wygraliście Puchar TAURON 1. Ligi. Jest to dla was pocieszenie?
– Oczywiście. Dla nas celem było dojście do ćwierćfinału, zagranie z plusligowcem i sprawdzenie się na wysokim poziomie. Wygraliśmy Puchar TAURON 1. Ligi i cieszymy się z tego. W tym meczu już było zero presji, natomiast wyszło jak wyszło.
W TAURON 1. Lidze dopadł was kryzys, ponieśliście pierwsze porażki w rozgrywkach i spadliście z pierwszego miejsca. Są powody do niepokoju przed play-offami?
– Do play-offów mamy jeszcze siedem spotkań i do zdobycia 21 punktów. Chcemy ich zgarnąć jak najwięcej, wykorzystać jak najwięcej szans. Myślę, że wszystko się jeszcze rozstrzygnie. Teraz jesteśmy na trzecim miejscu, ale mamy mecz straty do pierwszego. Wrócimy na właściwe tory. My mamy wygrać play-offy. Z którego miejsca do nich wejdziemy, to nie ma znaczenia, chociaż wiadomo, że chcielibyśmy z jak najwyższego.
źródło: inf. własna
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS