Tam odpowiadamy na konkretne pytania, dotyczące na przykład tego, czy jesteśmy za relokacją nielegalnych imigrantów, czy przeciw, czy jesteśmy za szczelną granicą, czy przeciw, ale też kierunkowo pokazujemy każdej polskiej władzy, na moim zdaniem przynajmniej dekadę, w jakim kierunku ma iść polska polityka. Ja uważam, że to ważne, żeby Polacy powiedzieli w kontekście na przykład olbrzymich napięć społecznych na Zachodzie, czy chcą nielegalnej imigracji, czy jednak chcą, żeby polityka Polska była rygorystyczna w tym zakresie.
Bartłomiej Wróblewski zwrócił uwagę na problemy z powstającymi enklawami migrantów w Szwecji czy Francji. W tych krajach obcokrajowcy nie integrują się z miejscowym społeczeństwem. Migracji dotyczy jedno z czterech pytań referendalnych. Konkretnie chodzi o poparcie dla przyjęcia do Polski uchodźców wskazanych w ramach unijnego mechanizmu relokacji.
Roman Wawrzyniak: Był pan w Katowicach? To rzeczywiście była największa konwencja wyborcza w historii polskiej polityki?
Bartłomiej Wróblewski: Tak, to była największa konwencja w historii polskiej polityki, kilkanaście tysięcy osób, Spodek wypełniony do ostatniego miejsca, wspaniała atmosfera. Byłem na tej konwencji oczywiście. Myślę, że wrażenie robiło także to, co zostało tam powiedziane, z jednej strony przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego, a z drugiej przez innych mówców, marszałek Elżbietę Witek, pana premiera Morawieckiego czy pana ministra Wdówika, który jest niewidomym, a jednocześnie pełnomocnikiem rządu do spraw osób z niepełnosprawnościami i sekretarzem stanu w ministerstwie rodziny. Było to nie tylko duże, ale i ważne wydarzenie,
Jakie pana zdaniem było najważniejsze przesłanie konwencji? To wasze zasadnicze hasło dotyczyło bezpieczeństwa bez zmian, chociaż jak przeglądam gazety, to z jednej strony czytam w Gazecie Polskiej „Wielka konwencja PiS w Katowicach. Klapa marszu Tuska w Warszawie”, a w Rzeczpospolitej, po drugiej stronie, „Opozycja mówi o przyszłości. PiS straszy powrotem Tuska. Co zmieniła wyborcza superniedziela?”.
Jedno i drugie dotyczy przyszłości. Przypomnieliśmy niedotrzymane obietnice i błędy polityki Platformy Obywatelskiej, katastrofalne błędy, dotyczące na przykład polityki wobec Rosji, uzależnienia politycznego od Niemiec, błędów w polityce energetycznej, wyłudzeń VAT, właściwie trudno wskazać jakieś pozytywy rządów Platformy Obywatelskiej.
Ale czy ludzie nie mają już tego dosyć? Nie myślą bardziej o tym co przed nami?
To oczywiście jest prawda i to też Prawo i Sprawiedliwość pokazuje cały czas. Pokazaliśmy, że dbamy o bezpieczeństwo militarne, bezpieczeństwo naszych granic, bezpieczeństwo żywnościowe, bezpieczeństwo energetyczne i to są programy, które rozwijamy i będziemy rozwijać w przyszłości. Jednocześnie, i to pokazały nasze propozycje programowe, my konsekwentnie realizujemy politykę społeczną, którą zaczęliśmy w 2015 roku. Już nie 500 plus, a 800 plus, leki już nie tylko dla seniorów powyżej 75. roku życia, ale powyżej 65. roku życia, a także dzieci i młodzieży. Dodatkowo jeszcze poszerzona lista leków. Darmowe autostrady. Do tego modernizacja osiedli z wielkiej płyty, to w Poznaniu bardzo ważna sprawa, chociażby dla mieszkańców Rataj, Winograd, Piątkowa, ale też osiedli na przykład w Luboniu, Swarzędzu czy Kozichgłowach. Termomodernizacja, obniżenie kosztów opłat za mieszkania w tych wszystkich miejscach, windy, parkingi, kolejne miejsca do rekreacji.
To są te kolejne wyzwania?
Krótko mówiąc, pokazanie, że możemy zrobić wielki program, z którego skorzysta wiele milionów polskich rodzin, mieszkających właśnie w domach z wielkiej płyty, więc Prawo i Sprawiedliwość pokazuje cały czas tą samą wrażliwość społeczną, działania prorodzinne na rzecz seniorów i na rzecz najsłabszych.
Mnie poruszyły, zaciekawiły, zaskoczyły nawet nieco słowa pana premiera Morawieckiego, który zachęcał słuchaczy, nie tylko tych zgromadzonych w Spodku, ale w ogóle Polaków do tego, żeby wyłączyli media, przestali słuchać mediów i rozejrzeli się wokół siebie, żeby zobaczyli po prostu jak im się żyje i czy coś się zmieniło.
Pan premier zwrócił uwagę na dwie rzeczy. Po pierwsze na to jak wiele dobrych rzeczy się zdarzyło, w naszej aglomeracji o tym piszę w sprawozdaniach poselskich, które przygotowałem osobno dla Poznania i osobno dla każdej z 17 gmin, jak wiele inwestycji zostało zrobionych w naszej aglomeracji z udziałem środków centralnych. Nigdy nie było takich pieniędzy na inwestycje przed 2015 rokiem. Budżety inwestycyjne samorządów wzrosły pięć czy sześć razy, mówimy o bogatej aglomeracji, jaką jest aglomeracja poznańska, na przykład w Pobiedziskach to było 6,7 milionów w latach 2014 i 2015, a dzisiaj jest to ponad 40 milionów. A z drugiej strony mamy ciągłą krytykę w mediach, w szczególności w mediach lewicowo-liberalnych, często są media to zagraniczne, dotyczącą wielu aspektów działań polskiego rządu, więc jeśli ktoś wyłączy na moment media, włączymy myślenie, rozejrzyj się dookoła, zobaczy jak wiele rzeczy zostało zrobionych, o ile lepiej dzisiaj żyje się polskim rodzinom.
Czy żyje im się lepiej niż 8 lat temu?
Zdecydowanie żyje się lepiej. Jak często ludzie jeżdżą na wakacje dzisiaj, o ile większe są ich comiesięczne dochody, najniższa pensja w 2015 roku to było 1700 złotych, dzisiaj to jest 3620 złotych, od przyszłego roku 4200 złotych, czyli podaję ten przykład, ale to samo można powiedzieć o niższych emeryturach, rentach, stawce godzinowej. Emerytury i renty seniorów praktycznie nie były rewaloryzowane przed 2015 rokiem. Dzisiaj jest uczciwa, solidna rewaloryzacja, a dodatkowo 13 i 14 emerytura. Krótko mówiąc zmieniło się naprawdę bardzo dużo. Jak zmieniła się polska armia.
Jeżeli ktoś nie jest zacietrzewiony politycznie, a spojrzy faktycznie uczciwie na to co dzieje się wokół siebie, albo sam zapyta siebie i postawi sobie to pytanie, o którym mówiliśmy, czy żyje mu się lepiej, to jestem ciekawy jaką znajdzie odpowiedź.
Jeszcze jedną rzecz powiem. To nie tylko dotyczy tych kwestii transferów pieniężnych czy bezpieczeństwa, ale na przykład takiej wygody jak wszystkie e-usługi. Mamy receptę, zwolnienia, czyli doszło też do takiej daleko idącej cyfryzacji. Polska jest dzisiaj może nie na czele tych procesów cyfryzacyjnych, to jest Estonia, ale jest w czołówce, Niemcy i Francja są w tyle.
Trzeba to przyznać. Pan swoją kampanię w Poznaniu i powiecie poznańskim oparł na haśle „Drugi na liście, pierwszy w działaniu”. Czy kolejne obiecywane na wszystkie możliwe projekty kwoty przekonają tych nieprzekonanych? Jak przypuszczam, to chyba o nich teraz toczy się ten bój w tych ostatnich tygodniach kampanii?
Chodzi o przekonanie wyborców Prawa i Sprawiedliwości z lat 2015 i 2019, żeby ponownie zaufali nam, żeby poszli do wyboru, oddali głos i oczywiście jak zawsze także o tych, którzy się wahają. Dlatego przygotowałem też sprawozdanie poselskie, chyba jako jedyny parlamentarzysta, przekazałem je znakomitej części mieszkańców aglomeracji poznańskiej. Ale to jest podsumowanie i tego co robiłem w Sejmie i tego co robiło Prawo i Sprawiedliwość w Polsce i tego co udało się zrobić w aglomeracji poznańskiej dla nas, jeśli chodzi o sprawy inwestycji, bo to są 2 miliardy złotych dla Poznania ze Zintegrowanym Szpitalem Klinicznym, Wielkopolskim Centrum Onkologii, Muzeum Powstania Wielkopolskiego, Teatrem Muzycznym. Ponad 460 milionów złotych na mieszkania komunalne, 65 milionów na szkołę na Strzeszynie, podpisanie listów intencyjnych w przypadku Starołęki i ulicy Biskupińskiej na granicy Poznania i Suchego Lasu. Kilkadziesiąt poznańskich zabytków dostało dofinansowania, na przykład kościół św. Kazimierza na Śródce, zaniedbany bardzo, także Cegielski został włączony do Polskiej Grupy Zbrojeniowej, to postawienie na nogi poznańskiej Fabryki Pojazdów Szynowych, że w Poznaniu będą serwisowane Abramsy, budowane czołgi K2, czyli ożywienie poznańskiego przemysłu, który podupadł po 1989 roku, także wspominam o tych kilkunastu uchwałach historycznych, dotyczących Wielkopolski, które przyjął pierwszy raz w historii w takiej skali polski parlament, żeby nasze wielkopolskie tradycje uzyskały rangę ogólnonarodową.
To pana autorski pomysł na taką gazetkę? Ona wygląda całkiem ciekawie.
Była już wydana w roku 2019 roku.
Z pieniędzy kampanijnych czy z własnych musiał pan to pokrywać?
To nie mogą być pieniądze kampanijne, bo sprawozdanie poselskie jest materiałem, w którym mówimy o tym co zostało zrobione. To jest inny materiał. Ale jest to jakieś uzupełnienie, bo generalnie wybory powinny zawsze się opierać o to co zostało zrobione, a nie tylko co ktoś w danym momencie obieca.
Tak. Na obietnicach to wiadomo… Dzisiaj rozpoczyna się rok akademicki, pan też się chwal, że wydał książkę.
Rzeczywiście ukazała się niedawno moja książka w Wielkiej Brytanii, w Stanach Zjednoczonych, o odpowiedzialności odszkodowawczej państwa za działania ustawodawcy. Jestem dumny z tego, pewnie prawnikom rzadko się udaje wydawać książki.
Kiedy pan na to znalazł czas?
Cały czas pracuję naukowo, poza tym, że jestem posłem i poświęcam temu znakomitą część czasu, to nauka pozostaje pasją i ważną częścią mojego życia.
Dlaczego Polacy, również ci, którzy jeszcze nie wiedzą na kogo oddać głos, albo nawet zwolennicy opozycji, powinni wziąć udział w referendum, które będzie towarzyszyło nam w dniu wyborów?
Koniecznie trzeba wziąć udział w referendum. Tam odpowiadamy na konkretne pytania, dotyczące na przykład tego, czy jesteśmy za relokacją nielegalnych imigrantów, czy przeciw, czy jesteśmy za szczelną granicą, czy przeciw, ale też kierunkowo pokazujemy każdej polskiej władzy, na moim zdaniem przynajmniej dekadę, w jakim kierunku ma iść polska polityka. Ja uważam, że to ważne, żeby Polacy powiedzieli w kontekście na przykład olbrzymich napięć społecznych na Zachodzie, czy chcą nielegalnej imigracji, czy jednak chcą, żeby polityka Polska była rygorystyczna w tym zakresie.
Albo żebyśmy wiedzieli kogo zapraszamy na przykład do pracy.
Czym innym jest jeśli ktoś przyjeżdża na kontrakt półroczny, żeby pracować na budowie, czymś innym, jeśli powstają dzielnice właściwie nielegalnych imigrantów…
Przeciwko którym można powiedzieć w Szwecji wyprowadzone jest wojsko na ulice, żeby bronić bezpieczeństwa.
Te procesy wymknęły się spod kontroli polityków w Szwecji, w Niemczech, we Francji. My jesteśmy jeszcze przed tym momentem, możemy to zatrzymać i Prawo i Sprawiedliwość jest dzisiaj jedynym gwarantem, żeby ten błąd nie został popełniony. Platforma Obywatelska na życzenie Niemiec i powiedzmy innych ośrodków na Zachodzie otworzy Polskę także dla nielegalnych imigrantów, co wiąże się z potężnymi konsekwencjami społecznymi.
Chciałem jeszcze jednak mimo wszystko poprosić o komentarz do tego marszu opozycji, który miał być marszem miliona serc, a nawet życzliwe przecież Donaldowi Tuskowi niemieckie media piszą o 100 tysiącach uczestników manifestacji w Warszawie. Zresztą podobno autobusów było też mniej, nawet o połowę, niż 4 czerwca na ten marsz.
Platforma napompowała oczekiwania, one były nierealne i nie mogły być spełnione. Nikt nie wchodzi drugi raz do tej samej rzeki, więc marsz nie był frekwencyjnie udany, nie tylko poniżej oczekiwania, ale nawet poniżej tego co się zdarzyło w czerwcu.
Pamiętamy, że bohaterką miała być pani Joanna, w imieniu której Donald Tusk zapraszał wszystkich i w obronie kobiet miał odbyć się ten marsz. Tymczasem ona nie została w ogóle zaproszona nawet, dzisiaj skarży się w mediach, że została wykorzystana przez Platformę Obywatelską. Czy Donald Tusk faktycznie chce chronić kobiety?
O tym jak Platforma Obywatelska i Donald Tusk traktują kobiety dobrze wiemy po podwyższeniu wieku emerytalnego o siedem lat dla wszystkich kobiet, a dodatkowo, dla tych, które mieszkają na wsi o 12 lat, to jakby pokazywało stosunek Platformy Obywatelskiej do kobiet, praca za grosze, najniższa płaca krajowa w czasach Platformy Obywatelskiej pokazują stosunek do kobiet.
Zresztą na scenę została wpuszczona proszę państwa dosłownie jedna kobieta do przemówienia, ale chciałem zapytać, czy ta przykrywana jednak tymi serduszkami agresja i niezmienna narracja Donalda Tuska o tym, że program „antyPiS” to jest jedyny najważniejszy program, bo chodzi o to, żeby tak naprawdę odstawić was od władzy. Zresztą w tle za plecami Donalda Tuska widzieliśmy tego bezpartyjnego, niezaangażowanego szefa orkiestry Jerzego Owsiaka, albo tego aktora znanego, lubianego przecież kiedyś, Andrzeja S., który używał słowa nie do zacytowania właściwie na antenie.
Platforma zaczęła wykorzystywać po 2015 roku takie metody działania politycznego wcześniej zupełnie nieakceptowalne, i nie do przyjęcia przez ludzi kulturalnych, więc w tym sensie przesunęła granicę tego co można, a czego nie można. Ta wulgarność, obrażanie przeciwników politycznych, weszły na zupełnie nowy poziom, mam nadzieję, że Polacy się nie dadzą na to nabrać i powiedzą „nie” tego rodzaju polityce.
Można było zobaczyć nawet osiem gwiazdek, o których wiemy co znaczą, na narodowych barwach, biało-czerwonej, na barwach, za które przecież zginęły miliony naszych rodaków.
Tak Platforma prowadzi kampanię wyborczą. Cel uświęca środki. Proszę wszystkich poznaniaków także o to, aby rozważyli, czy chcą dalszej brutalizacji polityki, czy raczej nie powinniśmy tak jak była nasza zawsze tradycja być bardziej tacy merytoryczni, zajmować się tymi sprawami, takimi być realistami, skupić się na pracy, a nie na tym, aby wzajemnie się w tak brutalny sposób atakować.
Zobaczymy czy te apele, czy te uwagi trafią do wyborców, zwłaszcza do tych niezdecydowanych, tutaj w Poznaniu i powiecie poznańskim, w którym pan kandyduje z miejsca drugiego.
„Drugi na liście, pierwszy w działaniu”. W ocenie Głosu Wielkopolskiego najbardziej aktywny parlamentarzysta Wielkopolski.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS