Przykład sprawy pani Wiesławy Chrulskiej jak w soczewce pokazuje ogromny problem, który trawi miejskie instytucje. Sąd cywilny wskazał jednoznacznie, iż istnieje sporo przesłanek, które świadczą, iż burmistrz i jego zastępca popełnili przestępstwo na szkodę byłej podwładnej. Mam nadzieję, iż ujrzymy panów Karolczuka i Chodkiewicza na ławie oskarżonych. Inicjatywa należy do pani Chrulskiej.
Sprawa ta ma jednak jeszcze jeden ważny wątek, kto wie, może nawet ważniejszy niż ukaranie prawdopodobnych przestępców. Chodzi o mobbing. Postępowanie Karolczuka i Chodkiewicza wobec dyrektor Chrulskiej to mobbing w czystej postaci. Mieliśmy tutaj do czynienia z działaniami skierowanymi przeciwko pracownikowi. Miały one charakter długotrwały i uporczywy. Polegały na nękaniu, być może nawet zastraszaniu. Celem sprawców było poniżenie i ośmieszenie dyrektora. W efekcie tych działań u pani dyrektor musiała wystąpić zaniżona ocena przydatności zawodowej, a także poczucie poniżenia czy ośmieszenia. Tak się definiuje się mobbing.
Do naszej redakcji docierają coraz częściej informacje o systemowym nękaniu pracowników w instytucjach miejskich. O konflikcie na basenie zakończonym interwencją policji i pogotowia ratunkowego napiszemy w najbliższym czasie, ale jest wiele innych przykładów. Pracownicy miejscy twierdzą, że mobbing przybrał obecnie o wiele bardziej wyrafinowaną formę. Do pewnego czasu za głównego sprawcę łez u pracowników uchodził Filip Chodkiewicz. Od czasu awansu Sławomira Sieczkowskiego na drugiego zastępcę burmistrza to on jest postrzegany jako główny prześladowca pracowników, natomiast rola Chodkiewicza się zmieniła. Posiadamy informacje, że jeśli ktoś zostanie brutalnie potraktowany przez Sieczkowskiego, Chodkiewicz ma wchodzić w rolę pocieszyciela, którego rolą jest wyciągnięcie jak największej ilości informacji od pracownika.
Mobbing to bardzo szkodliwa zaraza.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS