Barbara Kurdej-Szatan przez pandemię koronawirusa została bez pracy. Wszystkie teatry są zamknięte, a zdjęcia do seriali i filmów wstrzymane. I choć to niezwykle trudny dla niej czas, nie zamierza się załamywać. Spakowała rodzinę i wyruszyła na wieś do domu swoich rodziców. To właśnie tam, w otoczeniu natury i błogiej ciszy, chce przeczekać najgorsze i spędzić najbliższe tygodnie izolacji.
ZOBACZ WIDEO: gwiazdy przekładają koncerty przez koronawirusa
– Najbardziej boli mnie to, że nie możemy spotykać się z ludźmi. Nie wiem, kiedy wrócimy do miasta, bo nie mamy teraz, co tam robić. Nie pracujemy, a Hania ma zajęcia online. Jesteśmy w środku lasu i nie widzimy się z nikim. Jest z nami też moja siostra z mężem. Możemy wyjść na trawę, więc korzystamy z tego. Nie musimy tu mieć maseczek, bo jesteśmy ogrodzeni płotem. Jest nam tu dobrze – powiedziała w programie “Koronawirus. Raport Faktu”.
Aktorka przyznała, że nie rusza się z domu, a zakupy najczęściej robi jej mąż Rafał. Wszyscy członkowie rodziny gwiazdy dbają jednak, aby każde wyjście do sklepu odbywało się zgodnie z odpowiednimi zasadami bezpieczeństwa.
– Po zakupy u nas jeżdżą mężczyźni, zazwyczaj mój Rafał. Zawsze ma maseczkę i rękawiczki. Mama czasami też się wyrwie, bo nie wytrzymuje i pojedzie do jakiegoś małego sklepu. Bardzo dbamy o bezpieczeństwo. Jak przychodzi paczka to od razu wyrzucamy pudło, myjemy ręce. Zachowujemy ostrożność, nawet mimo faktu, że jesteśmy na odludzi – podsumowała.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS