Aktualizacja
2021.05.19 16:38
Wojskowy odrzutowiec Jak-130 rozbił się na przedmieściach Baranowicz. Obaj piloci nie przeżyli katapultowania – poinformowało Ministerstwo Obrony Białorusi.
O katastrofie lotniczej w Baranowiczach w obwodzie brzeskim jako pierwsze poinformowały w internecie lokalne wydanie gazety IntexPress. Pisało o wojskowym samolocie, który spadł na ogrody domów jednorodzinnych przy ulicy Róży Luksemburg.
Według świadków przed katastrofą miał wykonywać nad miastem ewolucje powietrzne w grupie czterech maszyn.
‼Białoruś: obok bloków w Baranowiczach spadł wojskowy myśliwiec ⬇https://t.co/3U3UvrDVJL
Zginęły 2 osoby: piloci, którzy katapultowali się ze spadającej maszyny. Na miejscu pracują strażacy
UWAGA❗ Nagranie z miejsca zdarzenia pic.twitter.com/RaPpd4EqKH
— Biełsat po polsku (@Bielsat_pl) May 19, 2021
Państwowa agencja informacyjna BiełTA wyjaśniła później, że był to szkolno-treningowy lekki myśliwiec Jak-130 ze 116. Bazy Lotnictwa Szturmowego w Lidzie. Podczas lotu szkoleniowego nad Baranowiczami piloci major Andrej Niczyparczyk i porucznik Mikita Kukanienka mieli wykryć usterkę maszyny.
– Piloci usiłowali wyprowadzić samolot z miasta. Gdy upewnili się, że trajektoria spadania maszyny wypada z dala od domów, katapultowali się. Niestety, obaj lotnicy zginęli – napisała BiełTA.
Samolotu nie udało się jednak wyprowadzić z miasta i rozbił się w bezpośredniej bliskości domów mieszkalnych. Na miejsce wysłano straż pożarną, jednak zanim dojechała, wokół wraku zebrali się gapie. Teraz teren jest odgrodzony i pracują na nim specjaliści, informuje BiełTA.
W katastrofie nie zginął nikt poza pilotami. Ucierpiały domy przy ulicy Róży Luksemburg.
Więcej zdjęć z miejsca katastrofy:
Major Andrej Niczyparczuk pochodził z Lidy i był synem pilota, osierocił żonę i dwoje dzieci. W komentarzu dla mediów dowódca nazwał go wybitnym specjalistą. Jako pilot I stopnia miał duże doświadczenie latania na samolocie Jak-130 – na tej maszynie występował ostatnio podczas parady lotniczej z okazji Dnia Zwycięstwa.
– Pierwszorzędny lotnik, dobry specjalista. Łatwo z nim pracować, jego ojciec powinien być dumny z syna – charakteryzował go dowódca w rozmowie z Lidską Telewizją.
Porucznik Mikita Kukanienka miał 22 lata, żonaty, ale jeszcze bez dzieci. Pochodził ze wsi Barawucha pod Połockiem, gdzie mieści się baza śmigłowców i od młodości był zafascynowany lotnictwem. W ubiegłym roku ukończył Akademię Wojskową, a w tym miał zostać lotnikiem III stopnia.
– Podoba mi się prędkość, uczucie lotu, wolności – powiedział porucznik rozmawiając w tym roku z wojskową telewizją.
Kondolencje rodzinom ofiar złożyła liderka białoruskiej opozycji, przebywająca na uchodźstwie Swiatłana Cichanouskaja. Biuro prasowe Alaksandra Łukaszenki nie zareagowało jeszcze na katastrofę.
W Baranowiczach mieści się jedna z największych baz lotnictwa wojskowego na Białorusi. Pomiędzy Mińskiem i Moskwą od lat toczą się rozmowy o udostępnienie jej Siłom Zbrojnym Rosji.
W ten weekend Baranowicze miały świętować 150-lecie otrzymania praw miejskich. Częścią programu miały być pokazy lotnicze. Możliwe, że zostaną odwołane.
Wiceszef sztabu generalnego Białorusi: NATO ćwiczy naloty na mój kraj
2021.05.17 08:37
pj/belsat.eu
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS