Bank Japonii, który jeszcze przed kryzysem był jednym z najbardziej „nowatorskich” banków centralnych, przekracza kolejne granice. Niewykluczone, że Japończycy ponownie przecierają szlaki dla Zachodu.
Na skróconym ze względu na możliwość rozprzestrzeniania się koronawirusa posiedzeniu, kierownictwo Banku Japonii przedstawiło środki, które mają wspomóc trzecią największą gospodarkę świata w walce ze skutkami pandemii.
Po pierwsze, japoński bank centralny zapowiedział podwyższenie limitu zakupu komercyjnych papierów dłużnych z 7 do 20 bilionów jenów (ok 186 mld dolarów). Po drugie, Bank Japonii zniósł limit na zakup rządowych obligacji – do tej pory było to 80 bilionów jenów rocznie (743 mld dolarów).
– Bank Japonii kupi odpowiednią ilość obligacji tak, aby rentowność 10-letnich papierów pozostawały w pobliżu zera. Górny limit dla tej operacji nie zostanie wyznaczony – czytamy w komunikacie.
Oznacza to, że banki komercyjne będą mogły kupić każdą ilość rządowych obligacji emitowanych z myślą o finansowaniu walki z kryzysem, wiedząc, że zawsze będą je mogły sprzedać bankowi centralnemu. Może to prowadzić do dalszego zwiększenia udziału banku centralnego w strukturze właścicielskiej japońskiego długu – obecnie Bank Japonii posiada ponad 40 proc. japońskiego długu publicznego.
Władze monetarne Kraju Kwitnącej Wiśni powtórzyły także zobowiązanie do zakupu krajowych funduszy ETF oraz funduszy inwestujących w nieruchomości (J-REIT). W tym wypadku limity ustanowiono odpowiednio na 12 i 180 bilionów jenów rocznie.
– Bank będzie prowadził luzowanie ilościowe i jakościowe (ang. quantitative and qualitative monetary easing, QQE) w celu osiągnięcia stabilnej inflacji na poziomie 2 proc. tak długo, jak będzie to konieczne. Obecnie Bank będzie monitorował rozwój wydarzeń związanych z Covid-19 i nie zawaha się przed sięgnięciem po dodatkowe instrumenty – dodano w komunikacie.
Powrót inflacji do „wymarzonych” 2 procent obecnie się oddala, zaś na stole pojawia się scenariusz powrotu deflacji. W marcu tempo wzrostu cen wyniosło w Japonii 0,4 proc. w ujęciu rocznym. Najnowsze prognozy Banku Japonii mówią, że w ciągu najbliższych 12 miesięcy inflacja wyniesie od -0,7 do -0,3 proc.
Na zakończonym dziś posiedzeniu japoński bank centralny pozostawił stopy procentowe bez zmian – BoJ nadal celuje w utrzymywanie krótkoterminowej stopy na poziomie -0,1 proc. – lecz nie wykluczył, że w przyszłości może jeszcze bardziej złagodzić stanowisko.
Japońscy inwestorzy pozytywnie zareagowali na decyzje banku centralnego. Główny indeks giełdy w Tokio na niespełna godzinę przed końcem sesji rósł o 2,5 proc.
Z kolei japoński jen lekko zyskiwał wobec dolara, co wyrażało się spadkiem kursu USD/JPY z 107,6 do 107,25 JPY.
Wielki japoński eksperyment
Warto dodać, że jeszcze długu przed kryzysem Japonia była jednym z największych, o ile nie największym eksperymentatorem monetarnym (np. poprzez wspomniane kupowanie jednostek funduszy ETF, grupujących akcje notowane na giełdzie w Tokio), zaś stopy procentowe w tym kraju należały i wciąż należą do najniższych na świecie.
W amerykańskich mediach nie brak opinii, że w czasie obecnego kryzysu, tak jak po upadku Lehman Brothers, świat zachodni może skorzystać z japońskich doświadczeń – ostatecznie znane z USA i Europy programy luzowania ilościowego (QE) wzorowane były na programie uruchomionym w Japonii już na przełomie wieków.
„Kiedy Fed zacznie kupować ETF-y, podziękujcie Bankowi Japonii” – pisał na początku kwietnia „Bloomberg Businessweek”. „Banki centralne zwracają się do Japonii po lekcje z kontrolowania krzywej rentowności” – mogliśmy przeczytać w innym artykule z marca. Już w tamtym roku „Financial Times” ostrzegał natomiast, że „Dominacja Banku Japonii na rynku ETF rodzi obawy o wypaczanie cen” – było to o tyle zasadne, że w posiadaniu BoJ znajdowało się nawet 80 proc. aktywów zgromadzonych w japońskich ETF-ach.
Teraz Fed i EBC
Posiedzenie Banku Japonii otworzyło kolejny ważny tydzień dla banków centralnych. W środę o 20:00 czasu polskiego decyzję ws. polityki monetarnej podejmie amerykańska Rezerwa Federalna. Z kolei w czwartek o 13:45 poznamy komunikat z posiedzenia Rady Prezesów Europejskiego Banku Centralnego. Obu tym wydarzeniom towarzyszyć będą konferencje prasowe z udziałem szefów dwóch najważniejszych banków centralnych, Jerome’a Powella i Christine Lagarde.
W zwykłych realiach oczekiwalibyśmy już na przyszłotygodniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. W ubiegłym tygodniu jednak NBP ogłosił zmianę planów – gremium decydujące o polskich stopach procentowych spotka się dopiero 28 maja.
Michał Żuławiński
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS