– Ryzyko w polityce może mieć poważniejsze konsekwencje niż w biznesie – przekonywał w Krakowie Ryszard Petru. A Leszek Balcerowicz dodawał, że dla niego porażką jest brak ambicji.
Środa to ostatni dzień kongresu ABSL Summit 2024, który od poniedziałku toczył się w Krakowie pod hasłem „Transform to Thrive”. Na zakończenie organizatorzy postawili na debatę zatytułowaną „Fail, stand up, move on. The price of success”, podczas której prowadzący Jarosław Kuźniar o cenę sukcesu i radzenie sobie z porażkami pytał m.in. byłego wicepremiera prof. Leszka Balcerowicza oraz założyciela partii Nowoczesna Ryszarda Petru.
Były minister finansów na pytanie Kuźniara o to, co postrzega jako porażkę, odpowiedział krótko: „brak ambicji”.
Ryzyko według prof. Balcerowicza
Jak mówił później, porażka w powszechnie rozumianym sensie jest nieodłącznie związana z podejmowaniem ryzyka.
– Kiedy obejmowałem swoje stanowisko, stając na czele ministerstwa finansów tego ryzyka było bardzo wiele. Ale wiedziałem też, że bez radykalnych reform sobie nie poradzimy. Więc czasem podejmowanie ryzykownych działań jest pod kątem możliwych rezultatów o wiele lepsze od tych z ryzykiem niezwiązanych.
Balcerowicz dodawał przy tym, że pomocne może być posiadanie strategii działania. Znów wspominał przy tym przełom lat 80. i 90. w Polsce.
– Wtedy jasnym było, że nasza strategia jest ryzykowna, ale wiedzieliśmy, że nawet jeśli nie osiągniemy określonych rezultatów, alternatywa jest znacznie gorsza – mówił. – Mając pewną strategię działania mogliśmy przy tym modyfikować nasze założenia, kolejne kroki, reagować innymi działaniami kiedy coś po drodze nie wyszło tak jak zakładaliśmy. Bo nie chodzi tylko o cele długofalowe i bazowanie na emocjach. Bo nawet jeśli tych celów ostatecznych nie osiągniemy, wiemy, że realizując strategię mieliśmy po drodze jakieś sukcesy, nie wszystko było porażką.
Porażka według Petru
Ryszard Petru opowiadał, że dla niego porażka oznacza lekcję.
– Trzeba się zastanowić co właściwie się stało, co poszło nie tak i wyciągnąć z tego wnioski. W ten sposób podobnych błędów już się nie powtórzy – tłumaczył.
I dodawał, że może to być swego rodzaju pchnięcie do przodu i motywacja do dalszych działań. Mówił też, że jego zdaniem podejmowanie ryzyka w biznesie i w polityce jest dość podobne, choć w polityce może nieść za sobą znacznie poważniejsze konsekwencje.
– W biznesie klientów czy partnerów można mieć wielu, w polityce partnerzy są cały czas ci sami – wyjaśniał. – Ryzyko podejmować jednak warto. To konieczne, jeśli chce się cokolwiek osiągnąć. A w polityce tym bardziej. Ludzie oczekują, że politycy będą wprowadzali zmiany na lepsze. Bez trudnych decyzji i podejmowania ryzyka to przecież niemożliwe.
Dziś łatwiej o szczerość
Jak podkreślali uczestnicy panelu, ważna jest umiejętność przyznania się do błędu. Próby ukrywania go czy ignorowania, wyjdą tylko na gorsze. Nawet (a może zwłaszcza) jeśli chodzi o przyznanie się do błędu np. przed swoimi podwładnymi.
– Obecnie zdecydowanie łatwiej niż kiedy zaczynałem rozmawia się z ludźmi. Łatwiej o szczerość i dobrą komunikację. Kiedy ja zaczynałem chodziło przede wszystkim o wydawanie poleceń i kontrolę. A jak się czegoś nie zrobiło, miało się problemy. Dziś jest już inaczej, ludzie wręcz oczekują otwartej komunikacji – mówił Balcerowicz.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS