Starcie Kiwior-Dekys zostało zakontraktowane na 10 rund. – To będzie moje pierwsze tak poważne wyzwanie na profesjonalnych ringach. Boksowałem trzy razy w finałach amatorskich mistrzostw Polski, w tym dwukrotnie o złoty medal seniorskich MP, więc znam już smak takich walk. I z Rafałem Perczyńskim, i z Patrykiem Cichym walczyłem na dobrym poziomie, inaczej nie wygrałbym tych pojedynków – wspomina Damian Kiwior.
ZOBACZ TAKŻE: Babilon Boxing Show w Żyrardowie. Wyniki i skróty walk (WIDEO)
Były reprezentant Polski, ćwierćfinalista Mistrzostw Europy i zawodnik Hussars Poland w lidze World Series of Boxing ma swoje wzloty i upadki w karierze zawodowej. Damian Kiwior zwyciężał już w wyjazdowych walkach w Anglii, ale w ubiegłym roku został nieoczekiwanie znokautowany w Rzeszowie przez mocno bijącego Nikaraguańczyka Pablo Mendozę.
– Mendoza i Dekys to jednak zupełnie inni pięściarze. Czech jest dużo szybszy i lotniejszy na nogach, ale może też dlatego, że jest zawodnikiem z niższej kategorii wagowej – analizował pochodzący z Tarnowa Kiwior.
Niepokonany Dekys regularnie walczy na polskich galach i zbiera bardzo pochlebne recenzje, zwłaszcza po efektownym zwycięstwie przez nokaut z doświadczonym Michałem Syrowatką w grudniu 2021 roku. Podczas tej samej imprezy Kiwior niespodziewanie przegrał z wywodzącym się z zapasów, a specjalizującym się w MMA Danielem “Rutkiem” Rutkowskim.
– Propozycja walki z Dekysem pojawiła się zaraz po wygranym przeze mnie pojedynku z Rafałem Jackiewiczem. Natychmiast wróciłem na salę treningową, ale najważniejsze było to, że czułem się zdrowy. Dlatego od razu zgodziłem się na bój o Międzynarodowe Mistrzostwo Polski – wspominał 28-letni Polak.
Pod koniec lutego na gali Babilon Boxing Show Damian Kiwior miał walczyć z Konradem Dąbrowskim, a kiedy ten zgłosił kontuzję, w jego miejsce wskoczył Ukrainiec Jaroslaw Petrychenko. – Ukraińskiego boksera cofnięto z lotniska tuż przed planowanym lotem, a dokładnie chodziło o ewakuację ze względów bezpieczeństwa. W ostatniej chwili udało się ściągnąć Rafała Jackiewicza, który nie odmawia wyzwań. Z pewnością było to dla mnie zaskoczenie, ale chciałem boksować – mówił Kiwior.
Walka z dawnym pretendentem do tytułu zawodowego mistrza świata okazała się przetarciem przed starciem z Dekysem. – Styl stylowi nie jest równy, więc nie patrzę tymi kategoriami, że Dekys skończył Syrowatkę przed czasem. Wiadomo, że chłopak potrafi boksować i jest niebezpieczny. Ale skupiam się na swoich mocnych stronach i wierzę mocno w zwycięstwo. Z Jackiewiczem walczyliśmy w wyższym limicie, a teraz wracam do 69,8 kg. Mam kilka kilogramów do zbicia, jednak zawsze umiejętnie schodzę z wagi – dodał Kiwior.
Zapytany o potencjalną rywalizację z Michałem Syrowatką, Damian Kiwior odpowiedział: – Myślę, że taka walka była interesująca i dla nas, zawodników, i dla kibiców. Aczkolwiek nie mam parcia na ten pojedynek, spokojnie zobaczę, co się wydarzy. Kiedyś spotkaliśmy się na sparingach i Michał był lepszy, chociaż trzeba pamiętać, że Syrowatka był na innym etapie kariery.
25 marca na gali Babilon Boxing Show w Ożarowie Mazowieckim dojdzie również do kilku innych ciekawie zapowiadających się pojedynków. Między innymi Łukasz Stanioch (8-0, 2 KO) spotka się z Francuzem Hadillahem Mohoumadim (23-5-1, 16 KO). Transmisja na kanałach grupy Polsat.
Informacja prasowa
Przejdź na Polsatsport.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS