A A+ A++

Marta Kostiuk odmówiła podania ręki Wiktorii Azarence po tym, jak pochodząca z Białorusi była liderka rankingu pokonała Ukrainkę w drugiej rundzie US Open. (6:2, 6:3). Kostiuk czekała na rywalkę przy siatce z podniesioną rakietą. Tenisistki stuknęły się rakietami i nawet na siebie nie spojrzały. 

Zobacz wideo
Skoczkowie narciarscy “w tenisowej piaskownicy”. Kamil Stoch uspokaja Igę Świątek

Kostiuk nie chciała podać ręki, Azarenka nie była zaskoczona

– To była moja decyzja, ponieważ prawie żaden z zawodników pochodzących z Białorusi i Rosji nie potępił publicznie działań wojennych przeciwko Ukrainie. Poprzez ten gest wyraziłam sprzeciw wobec takiej postawy – oznajmiła po meczu Ukrainka. 

Zapytana o tradycyjny uścisk dłoni, który następuje po meczach tenisowych, Kostiuk dodała: “Nie był to zwykły mecz. Po prostu nie sądzę, aby to było właściwe w tych okolicznościach, w których się teraz znajduję”. 

Azarenka przyznała, że zmierzyła się już z podobną sytuacją, gdy miesiąc temu w Waszyngtonie rywalizowała z ukraińską tenisistką Dajaną Jastremską. – Jest, jak jest. Patrzę przed siebie. Nie mogę nikogo zmusić do podania mi ręki. To ich decyzja. Nie byłam zaskoczona. Nie uważam, żeby warto było robić z tego wielką sprawę. Zawsze ściskam dłoń moim przeciwniczkom. Jak się poczułam? To nie jest teraz najważniejsza rzecz na świecie – powiedziała Białorusinka po meczu. 

Zamieszanie wokół pokazowej imprezy

Kostiuk zdradziła, że wysłała SMS-a do Azarenki dzień przed spotkaniem, aby poinformować ją o braku uścisku dłoni. Ukrainka zakwestionowała ostatnio udział Azarenki w imprezie “Tenis gra dla Pokoju”, która tuż przed US Open odbyła się na kortach w Nowym Jorku. Wystąpili m.in. Iga Świątek i Rafael Nadal. Pierwotnie miała zagrać również Azarenka, ale w dniu imprezy organizatorzy zdecydowali się ją wykluczyć.

– “W ciągu ostatnich 24 godzin, po dokładnym przemyśleniu i dialogu ze wszystkimi zaangażowanymi stronami, zapadła decyzja, że Wiktoria Azarenka nie wystąpi w ‘Tennis Plays for Peace’ najbliższego wieczoru. Wika to silna zawodniczka i liderka, i doceniamy jej chęć uczestnictwa. Biorąc pod uwagę wrażliwość ukraińskich zawodników i trwający konflikt, uznaliśmy, że takie będzie najlepsze rozwiązanie całej sytuacji” – napisali Amerykanie w komunikacie.

Skąd ta decyzja? Zaproszeni do udziału w wydarzeniu zostali także ukraińscy tenisiści. Jednak już pięć dni przed imprezą Marta Kostiuk tłumaczyła: “Mam zaproszenie do udziału w tej imprezie, myślę, że wszyscy nasi zawodnicy je dostali. Nikt jednak nie zapytał ukraińskich tenisistów, czy będzie im miło spotkać się na korcie z zawodnikami Rosji lub Białorusi. Nie zagram, jeśli wystąpią zawodnicy z krajów-agresorów.” 

Kostiuk nie wierzy Azarence

Ostatecznie ani Kostiuk, ani Azarenka nie zagrały w pokazowym wydarzeniu w Nowym Jorku. Na imprezie zebrano ponad milion dolarów. – Wyobraźmy sobie, że trwa II wojna światowa i jest zbiórka pieniędzy dla Żydów, a zawodnik z Niemiec chce zagrać w pokazowym turnieju. W czasie wojny, a nie 70 lat po wojnie. Nie sądzę, żeby Żydzi to zrozumieli – mówiła Kostiuk. 

Ukrainka nie wierzy w szczerość intencji Azarenki. Ta bowiem do niedawna uchodziła za pupilkę prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki. Od lutego nieco zmieniła front, potępia publicznie wojnę w Ukrainie, ale nie wskazuje winnych. Kostiuk nie raz już sugerowała, że Białorusinka robi to na pokaz. Zarzuca Azarence, że mimo iż należy do Rady Tenisistek przy WTA, nie zaproponowała żadnego wsparcia Ukrainkom w przeciwieństwie do np. Igi Świątek. Białorusinka miała się w ogóle nie odezwać do Ukrainek.

Azarenka zaprzecza tym twierdzeniom. Podkreśla, że w marcu po rozpoczęciu inwazji kontaktowała się ze wszystkimi ukraińskimi zawodnikami, których zna. Nie było wśród nich Kostiuk, choć Białorusinka twierdzi, że “próbowała się do niej odezwać”. – Wiele razy oferowałam swoją pomoc za pośrednictwem WTA, bo wierzę, że istnieje pewna wrażliwość w takich sytuacjach. Powiedziano mi, że to nie jest dobry czas – mówiła była liderka rankingu na pomeczowej konferencji prasowej. 

“Jestem otwarta”

– Jeśli Marta chce ze mną porozmawiać, tak jak wczoraj napisała do mnie SMS-a, to nie ma problemu. W każdej chwili jestem otwarta na wysłuchanie jej, na próbę zrozumienia, na współczucie. Wierzę, że empatia w takiej chwili jest naprawdę ważna – tłumaczyła Azarenka. 

Białoruska tenisistka przyznała, że dla niej najważniejsze, że impreza pokazowa w Nowym Jorku doszła do skutku, a nie to, czy była jej częścią. – Chciałam pokazać, że jestem tu, by spróbować pomóc. Zresztą miałam okazję już pomóc. 

Może nie jest to coś, co ludzie widzą, a i nie po to to robię. Działam dla tych, którzy tego potrzebują, dla juniorów, którzy potrzebują ubrań, innych ludzi, którzy potrzebują pieniędzy lub transportu. To dla mnie ważne, aby pomagać ludziom w potrzebie – powiedziała Azarenka.

Azarenka wylicza, jak pomaga Ukrainie 

Odpowiadając na zarzuty o brak zaangażowania w pomoc Ukrainie, dodała także: “Nie muszę tu siedzieć i poklepywać się po plecach. Bardzo dobrze wiem o moich działaniach. Z całym szacunkiem nie sądzę, aby Marta miała jakiekolwiek pojęcie o tym, co robię w Radzie Tenisistek, ponieważ jej tam nie ma. Więc jeśli ktoś, jak powiedziałam, chce ze mną porozmawiać, to zawsze jestem do dyspozycji zawodniczek, bo to część mojej pracy w Radzie. Martę traktuję tak samo jak inne dziewczyny, patrzę na nią jak na tenisistkę, jak na koleżankę. Wiem, że przechodzi przez wiele trudnych sytuacji. Nie jest łatwo sobie z tym poradzić”.

Odnosząc się do Kostiuk, Azarenka przyznała także: “Z mojej perspektywy żałuję, że nie ma kogoś, kto poprowadzi ją trochę lepiej przez ten trudny czas”. Białorusinka narzekała także: – Czuję, że gdy próbuję reagować, nie zawsze jest to dobrze odbierane. Nie mogę zmusić ludzi do zrobienia czegoś, czego nie chcą. Ale za każdym razem podkreślam, że Marta ma mój numer telefonu. Nie bawię się w gry polityczne, medialne, nie po to tu jestem – zakończyła była liderka rankingu WTA. Azarenka bredzi, że nie “bawi się w gry polityczne”, a przez lata nie przeszkadzało jej być blisko Łukaszenki, którego nadal nie krytykuje, mimo że od lat mieszka na stałe w Kalifornii.

Grali rywale Polaków na EuroBaskecie. Tak wygląda sytuacja w tabeli

Azarenka nie przekonała Ukraińców

Wiktoria Azarenka pierwszy raz tak mocno zabrała głos w sprawie pomocy Ukrainie. – Jeśli chodzi o ostatnią konferencję Azarenki, jak dla mnie tak naprawdę nic się nie zmieniło. Powiedziała, że “wiele rzeczy dzieje się poza ekranem telewizora” i robi dużo w zakresie wsparcia. Ale nie widzę, żeby to przekształcało się w coś wywierającego większy wpływ – mówi w rozmowie ze Sport.pl ukraiński dziennikarz tenisowy Mykyta Peretiatko z portalu btu.org.ua.

– Narracja wciąż jest taka sama. Nadal nie ma z jej strony wystarczająco mocnego stanowiska w sprawie zbrodni, jakich Aleksandr Łukaszenka dopuszcza się w moim kraju. Popieram Martę w jej wypowiedziach. Wierzę, że jej chęć ostrzeżenia Azarenki przed brakiem uścisku dłoni była prawdziwie ludzkim gestem. Osobiście uważam, że to nie ukraińscy zawodnicy mają wychodzić i inicjować dialog, a Rosjanie i Białorusini, jeśli naprawdę otwierają się na rozmowy. Na razie nie mamy żadnych nowych informacji o kontaktach Azarenki z ukraińskimi tenisistami – dodał Peretiatko.

Jan Zieliński w 1/8 finału US OpenZieliński zagra w 1/8 finału US Open. Wielki sukces w deblu

– Jeśli wierzyć Azarence, pomogła młodym ukraińskim tenisistom. Komu, w jaki sposób – nie wiadomo. Białorusinka twierdzi, że troszczy się o Ukraińców, ale nie opowiada o tym. To dziwne zachowanie jak na członka Rady Tenisistek przy WTA. Zamiast być przykładem dla koleżanek i kibiców w słusznej sprawie, inspirować ludzi do działania, Azarenka woli pozostać incognito. Nie chce rozmawiać o swojej dobroci – czytamy na ukraińskim portalu tribuna.ua.

Wiktoria Azarenka twierdzi, że nie miała numeru do Marty Kostiuk, dlatego się do niej nie odezwała. Nie powinien to jednak być problem dla zawodniczki, która tyle lat występuje w rozgrywkach i dodatkowo jest w Radzie Tenisistek. Tym bardziej niezrozumiałe jest przerzucanie na Kostiuk odpowiedzialności w stylu “ma do mnie numer, może dzwonić”. 

Rosyjscy i białoruscy zawodnicy zostali wykluczeni z Wimbledonu w odpowiedzi na inwazję na Ukrainę. Mogą występować w trwającym aktualnie turnieju US Open, bez wymieniania ich państw oraz przedstawiania flag.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOleśnicki Budżet Obywatelski. Jakie projekty zgłosili mieszkańcy?
Następny artykułAkademia Młodego Piłkarza. “Pod tym względem nie mamy z nimi szans”. Wideo