A A+ A++

Najbardziej wyczekiwany futbolowy komunikat ostatnich lat zawierał 18 słów, nie posiadał żadnej imponującej grafiki ani zdjęcia. “Real Madryt i Kylian Mbappe osiągnęli porozumienie, na mocy którego będzie on zawodnikiem Realu Madryt przez następne pięć sezonów”. Tyle. Żadnych błyskotek, brokatu ani fajerwerków. Real nie pierwszy raz uznał, że informuje świat o rzeczy tak spektakularnej, że nie musi już robić niczego więcej. Sama zbitka: Real – Mbappe mówi wszystko. W sobotę Real zdobył Ligę Mistrzów, w niedzielę ogłosił, że w przyszłym roku chce ją wygrać raz jeszcze, a w poniedziałek, kontraktując Mbappe, podbił pod tą deklaracją pieczątkę.

Zobacz wideo Szymański już myśli o współpracy z Mourinho. Co za słowa

Media z Hiszpanii i Francji zaczęły żonglować liczbami:

  • Mbappe w Paryżu miał zarabiać 75 mln euro rocznie brutto, a w Madrycie ma rocznie zarabiać nieco ponad połowę tej kwoty,
  • kolejnych 20 mln euro może co roku zarobić w postaci premii i bonusów za osiągnięcia indywidualne i drużynowe,
  • dwa lata temu Real proponował mu około 120 mln euro premii za sam podpis. W tym roku oferta była o blisko połowę niższa,
  • Mbappe będzie miał 80-90 proc. praw do swojego wizerunku,
  • Paryż za przedłużenie umowy o kolejny rok miał z kolei zapłacić mu aż 75 milionów euro wynagrodzenia i 100 miliony premii 

Dziennik “El Pais” stwierdził, że 175 mln euro, z których zrezygnował, odchodząc z PSG tego lata, to cena za spełnienie marzeń o dołączeniu do Realu Madryt.

Wiele lat czekania. Mbappe znalazł się w politycznym potrzasku

Mbappe w dzieciństwie budził się i zasypiał wpatrzony w plakaty z Cristiano Ronaldo, a już będąc nastolatkiem przyglądał się Realowi z bliska i z dumą wskazywał na jego herb. Z Ronaldo robił sobie wspólne zdjęcia, a z Zidanem przybijał piątki. Real chciał go siedem lat temu, gdy jeszcze wymagał oszlifowania, ale wtedy wybrał PSG. Chciał też dwa i trzy lata temu, gdy Mbappe był już mistrzem świata, a Madryt potrzebował nowego lidera po odejściu Ronaldo. Ale zawsze coś stawało na drodze. Najpierw obawa, że jest jeszcze za wcześnie, by Kylian opuścił Francję, a później polityka i wielki biznes. Gdy trzeba było przekonać Mbappe do zmiany decyzji o dołączeniu do Realu, za telefon chwytał sam prezydent Emmanuel Macron.

To historia z końcówki maja 2022 r., gdy Mbappe wydawał się być krok od dołączenia do Realu. Dzień przed finałem Ligi Mistrzów prezes Florentino Perez, który wcześniej raz na kilka tygodni osobiście do niego dzwonił i niemal przez rok słyszał zapewnienia, że latem przejdzie do Realu, niespodziewanie dostał od niego wiadomość, że wszystko jeszcze raz przemyślał, jest mu przykro, ale zostaje w PSG. Perez poczuł się zdradzony. Był zawiedziony i rozczarowany. Współpracownikom powtarzał, że w żaden transfer nie zaangażował się tak osobiście i dla żadnego piłkarza – nawet Zinedine’a Zidane’a i Luisa Figo – nie zrobił tyle, co dla Mbappe. 

Perez odpisał, że najwyraźniej ostatnie okoliczności zabiły w Mbappe marzenia. Za “ostatnimi okolicznościami” krył się właśnie telefon od Macrona, podczas którego prezydent prosił, przekonywał i namawiał, by piłkarz został w Paryżu jeszcze na rok. Jak ironizowała później hiszpańska prasa, mało brakowało, by powiedział Mbappe, że losy kraju są w jego rękach. Ale Marcon nie był jedyny. Interweniowali też były prezydent Nicolas Sarkozy, emir Kataru Tamim ibn Hamad Al Sani i burmistrz Paryża. Oto 23-letni piłkarz znalazł się w politycznym potrzasku i w samym środku gorącego romansu Francji z Katarem, którego zwieńczeniem miał być mundial, na którym on – jako najlepszy piłkarz zarządzanego przez Katarczyków klubu – miał do odegrania jedną z głównych ról. 

W Madrycie początkowo się wściekli. Perez powtarzał, że dane słowo powinno zobowiązywać. Miał pretensje do Mbappe. W głośnym wywiadzie w “Chiringuito” zarzucał mu, że się zmienił, że gigantyczne pieniądze zawróciły mu w głowie. – To już nie jest Mbappe, którego chciałem sprowadzić – stwierdził dosadnie. Ale szybko naszła go refleksja, że ma do czynienia z bardzo młodym człowiekiem, któremu w głowie namieszali wytrawni politycy. Zaczął widzieć w nim ofiarę systemu. Skuszonego wielkimi pieniędzmi młodzieńca, którego ego zostało połechtane w sposób nieprawdopodobny. Jednocześnie Mbappe nie chciał palić za sobą mostów: tu wspomniał, że w finale Ligi Mistrzów będzie największym kibicem Realu, tam zwrócił się do samego Pereza – “Twoje rozczarowanie jest porównywalne z moimi wątpliwościami”. Ale prezesa Realu ani to szczególnie nie wzruszyło, ani nie powstrzymało przed docinkami. Tuż po tym, jak Mbappe ogłosił, że zostaje w Paryżu na kolejny rok, strzelił trzy gole w ligowym spotkaniu z Metz. Perez w gronie współpracowników miał wtedy stwierdzić, że to jest właśnie różnica między Realem a PSG: ostatnim meczem w sezonie Realu jest finał Ligi Mistrzów. I to w nim Mbappe powinien strzelać hat-tricki. 

Mbappe wzmocni bardzo mocny zespół. 99 goli ofensywnych piłkarzy

I choć od lat Perez trzymał pieniądze na ten zakup, bo zamykało się w nim dosłownie wszystko – od chęci dokonania kolejnego ogromnego transferu, przez konieczność wyposażenia wyremontowanego Santiago Bernabeu wielką gwiazdą, po potrzebę ściągnięcia do zespołu nowego lidera – to akurat w tym roku nie potrzebował Mbappe aż tak bardzo. Dwa-trzy lata temu było inaczej. Real szukał wtedy sposobu na załatanie dziury po odejściu Cristiano Ronaldo. Szykował się na okres przejściowy, w którym niezwykle utalentowani zawodnicy – jak Vinicius Jr, Rodrygo, Eduardo Camavinga czy Federico Valverde – nieco dojrzeją. Wówczas transfer Mbappe mógł utrzymać Real w gronie absolutnych faworytów do triumfu w Europie. Wcale nie było jasne, że pozostanie w nim i bez tego transferu. 

W ostatnich latach wyniki zdecydowanie przerosły oczekiwania. W 2021 r. do zwycięstwa w Lidze Mistrzów wystarczyła niesamowita forma Karima Benzemy. A w tym roku, mimo że Benzema latem odszedł i nie został zastąpiony przez Harry’ego Kane’a, jak życzył sobie Carlo Ancelotti, Real triumfował ponownie. Tegoroczny sukces nie ma tak oczywistego bohatera. Po drodze swoją cegiełkę dołożyli piłkarze nieoczywiści, jak Lucas Vazquez czy Joselu. Doskonale spisał się Jude Bellingham, który we wszystkich meczach strzelił aż 23 gole i miał 11 asyst. Nikt nie mógł przypuszczać, że 20-latek wejdzie do nowej drużyny w takim stylu. Zachwycił też Vinicius Jr, który po zmianie pozycji i stylu gry, znacznie poprawił skuteczność. Swoje zrobili weterani – Nacho Fernandez, Dani Carvajal i przede wszystkim Toni Kroos. Real zachwycał zespołowością – przecierpiał dwumecz z Manchesterem City w ćwierćfinale, odwrócił wynik w półfinale z Bayernem Monachium i mimo słabej pierwszej połowy pokonał Borussię Dortmund w finale. Rok temu – po przegranej 0:4 z Manchesterem City w Lidze Mistrzów i wyraźnej porażce w wyścigu z Barceloną w lidze – nikt nie mógł spodziewać się, że kolejny sezon będzie tak udany.

Mbappe dołącza więc w zupełnie innych okolicznościach niż dwa-trzy lata temu. Trudno oszacować, kto kogo bardziej potrzebuje w tym związku, ale na pewno proporcje się wyrównały. W Realu nie zaszedł  żaden okres przejściowy –  piłkarze, którzy mieli wejść w najlepszy okres za kilka lat już teraz grają znakomicie i trudno przewidzieć, gdzie jest ich sufit. Real miał rosnąć z każdym kolejnym sezonem nawet bez Mbappe, ale urósł szybciej niż można się było spodziewać. Eksplodował talent Viniciusa, Bellingham na zmienionej pozycji zaczął zdobywać znacznie więcej bramek, Tchouameni gra w środku pola dojrzalej niż wskazywałby na to jego wiek (24 lata), a na lewej obronie, która jeszcze kilka miesięcy temu nadawała się do wzmocnienia, fruwa dziś Ferland Mendy. W drugim szeregu też stoją perspektywiczni zawodnicy, jak Arda Guler czy Brahim Diaz. Mbappe wzmocni zespół, który już jest bardzo mocny. Dołączy do ofensywy, która strzeliła w tym sezonie 99 goli (24 gole Viniciusa, 23 Bellinghama, 17 Rodrygo i Joselu, 12 Diaza i 6 Gulera). I nie ma to nic wspólnego z tym, że Real nie potrzebuje dziś Mbappe. Przeciwnie – potrzebuje go pod każdym względem: na boisku, marketingowo, społecznie. Musi tylko wiedzieć, jak wkomponować go do maszyny, która od dłuższego czasu pracuje baz zarzutu. 

Jeśli ktoś ma nad tym zapanować to Carlo Ancelotti

To transfer, który na pierwszy rzut oka wydaje się nie mieć wad – do wielkiej drużyny dołącza wielki piłkarz. Przed Mbappe otwierają się nowe perspektywy. W Realu będzie bliżej najważniejszych trofeów i indywidualnych wyróżnień. Real, jak mało który klub, zaszczepia w piłkarzach chęć ciągłego zwyciężania i nieustannego rozwoju. Ale to nie znaczy, że w Madrycie zapanuje teraz sielanka. Mbappe trzeba zmieścić w składzie, a odejście Toniego Kroosa prawdopodobnie wymusi zmianę ustawienia. W drugiej części tego sezonu Real grał dwoma fałszywymi napastnikami – przestawionymi ze skrzydeł Rodrygo i Viniciusem, a za ich plecami pojawiał się Bellingham. Ale Ancelotti powiedział już, że nie widzi ani w swojej kadrze, ani na rynku pomocnika, który mógłby odgrywać rolę Kroosa, więc trzeba będzie całkowicie zmienić sposób gry i nałożyć na środkowych pomocników inne zadania.

Pozostanie jeszcze pogodzenie interesów wszystkich atakujących. Przekonać Mbappe do gry w ataku? Przestawić na prawą stronę? Dorzucić do duetu z Viniciusem i posadzić Rodrygo na ławce? Viniciusowi tak przecież tak spodobała się gra bliżej centrum boiska, że nie chce wracać na lewe skrzydło, a ewentualne cofnięcie Bellingama najpewniej ograniczy jego znaczący wkład w ofensywie. Rodrygo z kolei, który typowany jest na największego poszkodowanego przez ten transfer, gdy plotki o dołączeniu Mbappe stawały się coraz głośniejsze, udzielił wywiadu DAZN, który podsycił wątpliwości, czy pozostanie w Realu na kolejny sezon. Później swoje słowa prostował, a telewizję oskarżał o manipulację. Chaos? A przecież latem do Madrytu przeniesie się jeszcze 18-letni Endrick – brazylijska nadzieja na światowej klasy napastnika. Jeśli jednak ktoś ma nad tym zapanować, tym kimś jest Carlo Ancelotti – mistrz w obchodzeniu się z gwiazdami i miłośnik wspominania, że najważniejsza w drużynie jest równowaga.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPolicja przypomina o zasadach bezpieczeństwa na wakacje
Następny artykułKierowcy dzisiaj pod lupą policji w Katowicach. Posypią się mandaty