Gmina Sokółka podpisze umowy z kierowcami OSP Stara Kamionka i OSP Stara Rozedranka, na początek po jednej. Burzliwy przebieg miała dyskusja w tej sprawie na czwartkowej (21 stycznia) sesji Rady Miejskiej w Sokółce. – Państwo polecieliście od razu robić szum do gazet – mówiła do strażaków-ochotników, a jednocześnie radnych burmistrz Ewa Kulikowska.
Przypomnijmy, od 14 do 16 stycznia druhowie z OSP Stara Kamionka nie wyjeżdżali na akcje. Sprawę nagłośnili w mediach społecznościowych. Jako powód podali to, że gmina Sokółka od nowego roku nie podpisała z kierowcami jednostki umów-zleceń. „Wynika to z poważnego zaniedbania burmistrza Sokółki” – podano na facebookowym profilu OSP w Starej Kamionce. Do sprawy odniósł się sokólski magistrat, prostując „nieprawdziwe i nierzetelne informacje”.
CZYTAJ WIĘCEJ: Sprawa braku umów z kierowcami OSP. Urząd Miejski w Sokółce wydał oświadczenie
Sprawa wróciła na ostatniej sesji sokólskiej Rady Miejskiej. Wniosek o poruszenie tego tematu – w imieniu radnego Andrzeja Kirpszy – zgłosiła burmistrz. Przypomniała, że Urząd Miejski nie podpisał umowy, bowiem Regionalna Izba Obrachunkowa w Gdańsku zakwestionowała takie rozwiązanie prawne.
– Państwo wiedzieli o całej sytuacji, kierowcy też wiedzieli – tłumaczyła Ewa Kulikowska. – Opinia RIO była jednoznaczna. Ja naprawdę niczego wam nigdy nie żałowałam, wystarczył jeden telefon. Ja wszczęłam teraz kontrolę, ja to wszystko teraz dokładnie wyjaśnię.
Burmistrz dodała, że OSP Stara Rozedranka nie brała udziału w dwudniowym proteście, bowiem kierowca tej jednostki przebywał na kwarantannie. Wpis w tej sprawie był jednym z wątków poruszonym w poście strażaków ze Starej Kamionki.
Burmistrz mówiła też o stawkach, jakie otrzymują kierowcy wozów i podzieliła roczne dochody przez liczbę interwencji (słuchaj nagranie poniżej).
– Na razie zawrę umowy z jednym kierowcą w OSP Stara Kamionka i w OSP Stara Rozedranka – zadeklarowała Ewa Kulikowska.
– Tego wszystkiego by nie było, gdyby pracownicy (UM w Sokółce – red.) napisali do nas krótkie pismo w grudniu i wyjaśnili, że taka jest sytuacja. Zawsze umowy były podpisywane. To, że pani burmistrz mówi, że dzwonił do mnie urzędnik jest nieprawdą, Mogę przysiąc w kościele, że to jest kłamstwo. Pani burmistrz, jak spojrzy pani w lustro, to niech pani zapyta „Ewo, gdzie ja byłam, a gdzie jestem?”. Tylko tyle – powiedział radny Jarosław Panasiuk.
Dyskusja zakończyła się przekrzykiwaniem i domaganiem się głosu przez kilka osób. Wtedy właśnie przewodniczący Rady Miejskiej Piotr Bujwicki zakończył obrady (od 50. minuty w nagraniu poniżej).
(pb)
View the discussion thread.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS