Dzisiaj, 2 maja (10:49)
“Na polskich F-35 nie będzie biało-czerwonych szachownic” – grzmiały nagłówki mediów po tym, jak ogłoszono nie tylko nową nazwę, ale i malowanie sprowadzanych do polskiego lotnictwa najnowszych samolotów amerykańskich. Zagrzmieli też ludzie, oskarżając obecne władze o odejście od stuletniej tradycji i bardzo rozpoznawalnego w świecie znaku polskich skrzydeł. Padały nawet mocniejsze oskarżenia. Istotnie, niezwykle charakterystyczna szachownica zniknie z F-35.
Powodem nie jest jednak zdrada, odejście od tradycji czy też stawanie okoniem wobec polskich barw i symboli narodowych, a lotnicza szachownica niewątpliwie do takich należy. Jak tłumaczą fachowcy, to kwestia zadań, jakie wypełnia samolot F-35, skonstruowany w technologii stealth (niewidzialny). Chodzi w niej o to, aby samolot był niewidzialny albo jak najmniej widzialny dla systemów wykrywania, w tym radarów. Osiąga się to nie tylko przez konstrukcję samolotów i krawędzie jego kadłuba, ale także malowanie.
Malowanie samolotów może wydawać się kwestią jedynie estetyczną, ale nigdy taką nie było. Czasy, gdy piloci pokrywali swe aeroplany farbami w jaskrawych kolorach jak podczas pierwszej wojny światowej, minęły. To wtedy baron Manfred bon Richthofen zasłynął jako “Czerwony Baron” właśnie dlatego, że swego trójpłatowego Fokkera Dr.I malował na czerwono. Po to, by był on widoczny z daleka, stanowił jego wizytówkę i działał na wroga psychologicznie.
Co ciekawe, baron von Richthofen wcale nie był w czasie tamtej wojny najbardziej ekstrawagancki pod tym względem. Piloci prześcigali się w finezyjnych malowaniach swoich aeroplanów, pojawiały się maszyny w kratkę, w rozmaite desenia i o najprzeróżniejszych kolorach, z żółtym czy pomarańczowym włącznie.
Z czasem malowania stawały się coraz bardziej maskujące, z górą samolotu w kolorze zielonkawo-burym, w każdym razie ciemnym i jasnym, głównie niebieskim spodem (by widziany z dołu zlewał się z niebem). W obecnych czasach samoloty mają już ujednolicone barwy, pozbawione intensywniejszych odcieni, a nie wynika to jedynie z maskowania, ale także z takich przyczyn jak wykrywalność. Wszelkie odcienie szarości czy kolorów stalowych ją zmniejszają, gdyż obniżają kontrast. W wypadku technologii stealth dochodzą jeszcze farby i lakiery, których celem jest odbijanie fal radarowych. I one też mają takie kolory.
To dlatego wszyscy użytkownicy F-35, począwszy od Stanów Zjednoczonych i skończywszy na Polsce, używają takich właśnie barw. Przypomnijmy, że poza USA na tych maszynach latają piloci Wielkiej Brytanii, Australii, Japonii, Korei Południowej, Izraela, Włoch, Norwegii, Holandii i Danii, a dołączą do nich: Kanada, Niemcy, Finlandia i Polska. Z tego grona jedynie Duńczycy zdecydowali się pozostawić na samolotach drobne czerwone elementy swego godła lotniczego. Pozostałe kraje postanowiły zmienić kolory i zostawić symbole, ale namalowane w wersji low visibility, czyli konturowo, w odcieniach szarości.
Tak będzie w wypadku polskiej szachownicy, co jest dość dużym wstrząsem dla ludzi, jako że jest to symbol bardzo charakterystyczny i oczywiście biało-czerwony. Szachownica nie zniknie, ale straci swoje barwy, a tłumaczenia wojskowych związane z przyczynami takiego rozwiązania nie do wszystkich trafiają. Sypią się grube słowa na polskie lotnictwo i polski sztab, jako że pierwszy raz będziemy mieli do czynienia z sytuacją, gdy polski samolot nie będzie miał widocznej biało-czerwonej szachownicy.
Pierwszy raz od uzyskania niepodległości, dodajmy, bo szachownica powstała właśnie wtedy.
Nawet gdy polscy piloci latali w barwach zagranicznych sił powietrznych, jak podczas II wojny światowej, malowali te szachownice. W wypadku służby w lotnictwie francuskim (1940 rok), a nawet radzieckim (lata 1944-1945) polskie samoloty miały ją na kadłubach. W ramach RAF Polacy malowali małą szachownicę na nosie samolotu, gdyż na kadłubie mieli kółka lotnictwa brytyjskiego. I tak była jednak widoczna dla Niemców, którzy utożsamiali ją z pilotami zdeterminowanymi, którzy chcieli ich rozerwać na strzępy za atak na Polskę z 1939 roku.
Teraz jej nie będzie, o co toczy się spora awantura wśród tych, którzy do biało-czerwonej szachownicy są bardzo przywiązani. Nie akceptują wersji, że zmiana jest wymogiem współczesnego pola walki, na którym skuteczność działań i technologie przyćmiewają estetykę, symbolikę i powiewanie nimi. Ta dyskusja będzie zapewne trwała jeszcze długo, na pewno z nową siłą powróci, gdy polskie F-35 bez biało-czerwonych szachownic wzlecą w powietrze.
Szachownica to jeden z najbardziej rozpoznawalnych i charakterystycznych symboli lotnictwa na świecie. Większość państw postawiła na symbolikę w postaci kół albo krzyży, natomiast Polska zdecydowała się na kwadrat podzielony na cztery części w kolorach flagi narodowej. Z obwódką w kolorach przeciwstawnych, dodajmy, chociaż nie zawsze nasze szachownice taki układ kolorów miały. Do 1921 roku pozbawiona była obwódek, a szachownica przedwojenna miała odwrotny układ białych i czerwonych kwadratów niż obecna. Zmieniono ten układ w 1993 roku, obracając kolory o 90 stopni. Wtedy, w 1993 roku też wzbudzało to kontrowersje jako niezgodne z tradycją, ale na mniejszą skalę. Nie było mediów społecznościowych i dyskusja nie przetaczała się z taką gwałtownością.
Oryginalna szachownica ma bowiem czerwone pola w lewym górny … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS