Znów straszą Premier Beatą Szydło. Zaczął straszyć prof.Krajewski a w jego ślady poszło dwóch innych członków Rady przy Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau. Postraszyła pani Magdziak-Miszewska, były członek MRO a potem postraszyli posłowie KO wraz z wybitną znawczynią relacji polsko-żydowskich, posłanką Śledzińską-Katarasińską (swą znajomość tematu dała poznać w ’68). Jako ostatni postraszył dyrektor Muzeum, Piotr Cywiński. No więc będzie katastrofa, „wszyscy” się na Polskę obrażą, Muzeum przestanie działać, Izrael zapewne wypowie Polsce wojnę i w ogóle będzie taki krach na świecie, na giełdach i w ogóle, że pandemia i sytuacja na Ukrainie to przy tym pestka. No to postraszyliśmy trochę a teraz można już przejść do rzeczy.
Na początek odniosę się do tytułu – i tutaj muszę Państwa nieco rozczarować, Na część pytania „kto” nie będę w stanie wyczerpująco odpowiedzieć. W grę wchodzi kilka możliwości – może chodzić o jakieś intrygi partyjne (wieprze zawsze w akcji), może też chodzić o nieudaczną opozycję (uwieszą się każdej szansy, żeby zaszkodzić) a może również chodzić o siły zewnętrzne (czytaj: agentura wszelkiej proweniencji). Nic nie jest tutaj wyklucznone ale i nic nie jest pewne, trzeba po prostu z tym zaczekać i bacznie obserwować, co się będzie działo dalej. Tak więc spróbujmy się skoncentrować na drugiej części pytania – dlaczego Beata Szydło stała się znów na tyle groźna, że trzeba ją zniszczyć i zgnoić – bo o to i o nic innego chodzi właśnie w najnowszej edycji oświęcimskiego cyrku.
Z argumentami, dlaczego należy z całą wścieklizną zwalczać Premier Szydło, nawet nie warto polemizować ale wypada je tutaj któtko wymienić. Większość, oprócz argumentu, że jest politykiem (jakoś w przypadku Henryka Wujca, swego czasu członka MRO, nikt tego argumetu nie wysuwał), podaje rzekomy brak kompetencji do zajmowania się sprawami muzeum (wieloletnia praca w muzeum, studia etnografii oraz w zakresie zarządzania i doświadczenie na najwyższych stanowiskach państwowych to zapewne brak kompetencji) albo brak tytułu naukowego (nie pierwsza osoba bez tytułu naukowego). No i argument koronny przytaczany na większości forów internetowych przez wszystkich przynależnych do elit IIIRP – Beata Szydło jest wg nich „gminna”, „powiatowa”, „sołtysowa” i „oborowa”. O tym zresztą powiedziano już i napisano prawie wszystko w innych miejscach.
Żeby lepiej zrozumieć obecną sytuację, należy się cofnąć do roku 2017 i do przemówienia PBS w Auschwitz z okazji 77 rocznicy pierwszego transportu polskich więźniów. Oto jego fragment:
„(…) Nie możemy dopuścić do tego, by ludzie oślepieni zbrodniczymi ideami odbierali innym prawo do życia. Pamiętamy i nawołujemy do przekazywania prawdy o tych wstrząsających czasach. Wielkim zadaniem dla polityków ale i wszystkich ludzi jest to, aby tak straszliwe wydarzenia, jakie miały miejsce w Auschwitz i innych miejscach kaźni, nigdy więcej się nie powtórzyły. (…)
Auschwitz to w dzisiejszych niepokojnych czasach wielka lekcja tego, że trzeba czynić wszystko, by chronić życie i bezpieczeństwo swoicj obywateli (…)”
Beata Szydło powiedziała wówczas dokładnie to, co Premier RP powiedzieć powinien i o czym wie każdy, kto zna historię Polski w wymiarze podstawowym: Państwo powinno bronić życia i bezpieczeństwa swych obywateli, tylko silne państwo jest w stanie spełnić ten obowiązek i należy zrobić wszystko, aby historia schyłku IIRP – kiedy to właśnie słabe państwo, napadnięte przez IIIRzeszę i Związek Sowiecki nie było w stanie obronić swych obywateli – nigdy się nie powtórzyła.
Po tych słowach rozpętano burzę – i tutaj zaczyna się ciekawie. O ile np.BBC, France24 czy The times of Israel oraz sporo innych mediów anglo- i francuskojęzycznych całą sprawę komentowały wówczas w tonie dość neutralnym (mniej więcej, że PBS powiedziała to i to i została skrytykowana przez oponentów/opozycję i że jej słowa zostały zinterpretowane przez kogoś tak a tak), to w mediach niemieckich dominował ton świętego oburzenia i nastrój międzynarodowej awantury (już w nagłówkach roiło się od słów „oburzenie”, „skandal”, Die Welt mówił wręcz o wykorzystywaniu uroczystości związanych z Holocaustem przeciwko uchodźcom – zupełnie błędnie zresztą, bo poza wszystkim chodziło o rocznicę transportu polskich więźniów). Równocześnie w eterze pojawiła się wypowiedź Donalda Tuska, często i gęsto wówczas cytowana „Takie słowa w takim miejscu nie powinny paść z ust polskiego premiera”. Rodzaj podkładki ze strony „ałtorytetu” do dalszego szczucia.
Na słowa Tuska zareagował wówczas Prezydent Andrzej Duda mówiąc „Kompletnie nie rozumiem tej wypowiedzi przewodniczącego Tuska”. Bardzo słusznie, gdyż Premier RP nie tylko powinien ale wręcz ma obowiązek dołożyć wszelkich starań, żeby chronić swych obywateli oraz żeby sytuacja upadku IIRP, tragicznie sfinalizowana m.in.właśnie w Auschwitz, nigdy więcej się nie powtórzyła. I ma prawo o tym mówić – szczególnie w miejscach kaźni – gdyż, gdyby IIRP była silnym państwem i była w stanie swych obywateli obronić, miejsca te nigdy by nie powstały. Rozumie to właściwie każdy i jest to rzecz oczywista. Dziś awantura, którą próbowano wywołać cztery lata temu przedziwnie powraca, m.in. w kuriozalnym wniosku posłów KO o odwołanie PBS z Rady. Czytamy tam m.in., że PBS jest „bohaterką międzynarodowego skandalu” (za wp.pl. 17.04.21) zaś jej wypowiedź o obowiązku chronienia obywateli przez państwo osadzana jest w kontekście rasizmu, ksenofobii oraz wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego o migrantach i zarazach. Materiał do szczucia, wytworzony już 4 lata temu, okazuje się dziś znów bardzo przydatny, wystarczy tylko po niego sięgnąć i odwołać się do absurdalnych wątków.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS