A A+ A++

“The Medium” to najnowszy hit krakowskiego studia Bloober Team. Gra komputerowa ukazała się pod koniec stycznia. Osadzona jest w Krakowie lat 90. Opowiada o kobiecie, która jest tytułowym medium, widzi świat duchów i, używając swoich nadprzyrodzonych zdolności, stara się rozwikłać zagadkę śmierci pewnego dziecka.

Gra w dobę zwróciła firmie koszty produkcji. Zarobiła 12 mln dolarów, zdobywa świetne recenzje. Ale w ostatnich dniach o “The Medium” zrobiło się w kraju głośno dzięki śledztwu internautów, którzy dopatrzyli się wyrysowanych na skale ośmiu gwiazd (dobitnie krytykujących PiS) oraz wyrytego na murku hasła “Bestia z Wadowic”. To tytuł filmu z YouTube’a, w którym zestaw zlepionych materiałów ma sugerować, że Jan Paweł II jest seryjnym mordercą.

Sprawę opisała m.in. “Rzeczpospolita”. Wytknęła studiu, że obraża papieża, implikuje w grze antyrządowe i antykatolickie przesłanie, a jednocześnie pobiera dofinansowanie z Ministerstwa Kultury.

Bloober przeprasza. “Dowiedzieliśmy się o tym z internetu”

Krakowskie studio Bloober Team szybko zareagowało na zarzuty. Firma przeprosiła i zapowiedziała usunięcie wzbudzających kontrowersje treści w najbliższej aktualizacji. Tak szybko, jak to technicznie możliwe. Jak udało nam się ustalić, treści w grze już nie ma.

Bloober w oświadczeniu opublikowanym na swojej stronie internetowej twierdzi, że o wszystkim dowiedział się z internetu. A osiem gwiazdek i “Bestia z Wadowic” wrzucone w świat gry to inicjatywa jednego pracownika.

“Treści zostały ukryte w grze »The Medium« z inicjatywy jednej osoby bez przyzwolenia i wiedzy większości członków zespołu, w tym bezpośrednich przełożonych i członków Zarządu. W Bloober Team pracuje ponad sto osób – o różnych poglądach politycznych czy religijnych” – czytamy w oświadczeniu. I dalej:

Jako firma mamy zasadę tolerancji w stosunku do wszystkich, bez względu na ich spojrzenie na świat. Nie uprawiamy działalności politycznej.

Gra nie była finansowana przez rząd

Bloober odciął się jednocześnie od informacji, że produkcję gry finansował resort Piotra Glińskiego. Samo Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego również potwierdziło, że nie dofinansowywało samej gry.

W rozmowie z “Wyborczą” Piotr Babieno, prezes Bloober Team, ubolewa, że doszło do takiego “żartu” ze strony jednej z osób pracujących nad grą. – W branży nazywamy takie działania “easter eggami”, dowcipami, które umieszcza się w grze, a które to wychwytujemy, już w nią grając. Ten żart jednak był nieprzemyślany, niepotrzebny. Rozumiemy, że była to próba zamanifestowania poglądów. Ale są na to inne sposoby niż próba zniweczenia ośmioletniej pracy dużego zespołu – wyjaśnia.

kadr z gry ‘The Medium’ Bloober Team

Jak zapewnia Babieno, firma nie prowadzi śledztwa i nie szuka winnych tej sytuacji. Dopytywany o to, czy Bloober dokonał autocenzury pod naciskiem mediów, czy internautów, odpowiada: – Nie ugięliśmy się pod niczyim wpływem. Ani rzekomych wadowiczan, ani komentatorów z prawej strony sceny politycznej. Usunęliśmy ten fragment, bo nie jest on potrzebny i psuje przesłanie, jakie niesiemy w “The Medium”. Jest błędem. – mówi. 

– Gra miała przestrzegać przed zbytnim szufladkowaniem. Opowiada o tym, że często wyrażamy opinię przed zapoznaniem się z tematem. Komentujemy, a nie informujemy. Tymczasem sami wpadliśmy w sidła tych zachowań.

Bloober Team to krakowskie studio. W 2018 r. otrzymało Paszport “Polityki” za grę “Observer”, psychologiczny horror, który zabiera graczy w podróż do pokiereszowanej wojną i chorobami przyszłości. Studio grę umiejscowiło w Krakowie, w czasach… V Rzeczpospolitej. W “Observerze” wcielamy się w postać Daniela Lazarskiego, jednego z neuronowych detektywów zwanych Observerami. To elitarna jednostka policji założona przez Chiron – megakorporację, która przejęła rządy po pozostałościach Polski.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułW walkę o życie Zlaty włączyli się mieszkańcy naszego miasta. SuperMy pomagają małej Ukraince
Następny artykułSzlaki w Bieszczadach są otwarte. Nie ma już zagrożenia, ale warunki są trudne