A A+ A++
Za dwa miesiące zakończą się prace związane z wdrażaniem Inteligentnego Systemu Transportowego. Miasto chce, żeby system pomógł w poruszaniu się komunikacją miejską. Radni już teraz są zasypywani wiadomościami przez niezadowolonych mieszkańców.

Na problemy z przejazdem i przejściem na skrzyżowaniach kierowcy i mieszkańcy narzekają od kilku miesięcy. W związku z wdrażaniem systemu ITS w kolejnych lokalizacjach pojawiają się utrudnienia. Zmiany cyklu sygnalizacji świetlnej skutkują długim czasem oczekiwania. Miasto konsekwentnie wyjaśnia, że Inteligentny System Transportowy potrzebuje czasu. Ostatnio pisaliśmy o tym, z jakimi utrudnieniami muszą mierzyć się kierowcy autobusów komunikacji miejskiej.

PRZECZYTAJ TEŻ: Kierowcy komunikacji miejskiej narzekają na światła. Z powodu inteligentnego systemu autobusy są opóźnione

Inteligentny System wszystkiego nie załatwi

Głównym powodem problemów na ulicach Katowic jeden z jego elementów, czyli system  SCATS. Odpowiada on za sterowanie ruchem przy pomocy sygnalizacji świetlnych. Dzięki temu przy powstawaniu zatorów SCATS będzie odpowiednio kierował ruchem. System będzie „uczył” sterowania ruchem w Katowicach. – System w inteligentny sposób analizuje, w którym miejscu, na którym wlocie skrzyżowania wydłużyć cykl – mówił podczas ostatniego posiedzenia komisji transportu Mikołaj Tobiasz z firmy Sprint, która realizuje ITS dla Katowic. Tłumaczył przy tym, że kluczowa będzie jednak praca operatorów w centrum sterowania ruchem, ponieważ to oni będą nadawali priorytet przejazdu. – Operatorzy w centrum ster, ruchem, którzy widzą co się dzieje na mieście mogą w sposób bardzo szybki reagować i interweniować – mówi Tobiasz. Będą reagować na przykład w przypadku kolizji, wypadków czy innych sytuacjach powodujących zatory na drogach. Oni podejmą decyzję, a system SCATS sam odpowiednio dostrajał sygnalizacje, by zachować ciągłość przejazdu na skrzyżowaniach.

ITS-u trzeba będzie się nauczyć

Aktualnie prowadzone są szkolenia pracowników MZUiM pod kątem obsługi systemu. Ma on być gotowy w ciągu dwóch miesięcy. 23 grudnia to termin zakończenia prac nad ITS-em. Będzie infrastruktura, oprogramowanie, centrum sterowania ruchem i przeszkoleni pracownicy. Ale nie oznacza to, że od tego dnia wszystko będzie działać tak, jak powinno. – Wszyscy musimy się go nauczyć. To się musi dotrzeć jak każdy system infrastrukturalno-informatyczny. Musimy mieć w stosunku do tego okresu rozruchowego sporo cierpliwości. Żaden algorytm nie jest w 100% gotowy na to, żeby odpowiedzieć na wszystkie wyzwania, jakie przyniesie życie. Myślę, że po 2-3 miesiącach praktyki pracownicy tego centrum będą w stanie przewidywać to, co dzieje się w poszczególnych porach dnia – zapowiada Bogumił Sobula, wiceprezydent Katowic. Kierowcy muszą się więc przygotować na to, że również po wdrożeniu ITS na skrzyżowaniach pojawiać się będą problemy. Jak informuje MZUiM, umowa przewiduje wsparcie w postaci helpdesku na okres roku po wdrożeniu systemu.

Priorytetem komunikacja miejska i bezpieczeństwo pieszych

Radni Adam Szymczyk i Krzysztof Kraus dopytywali, czy można liczyć na poprawę w płynności ruchu. Wiele osób już na etapie wdrażania systemu nie jest z niego zadowolonych. – Mam sygnały od mieszkańców, że ten system jest niedopasowany do tego, co dzieje się na skrzyżowaniach – mówił Szymczyk. Krytyczne głosy docierają również od mieszkańców os. Witosa. Jak mówił Kraus, aktualnie w godzinach nocnych, gdy ruch jest znikomy, włączona sygnalizacja doprowadza do tego, że „dłużej stoi się na światłach niż jedzie na przykład z os. Witosa na os. Tysiąclecia” . Przedstawiciel firmy Sprint podkreśla, że tym wszystkim można sterować, ale wszystko zależy od tego, co jest ważniejsze dla miasta – autobusy, samochody czy piesi. – W pierwszej kolejności zwracamy uwagę na pojazdy poruszające się po drogach. Często jest to po prostu kwestia przyzwyczajenia – wyjaśnił Tobiasz. Miasto nie jest zwolennikiem wyłączania sygnalizatorów w godzinach nocnych. To z jednej strony oznacza, że kierowcy mogą w dalszym ciągu oczekiwać na przejazd nawet przy pustym skrzyżowaniu, a z drugiej, że piesi nie będą mieli zapewnionej „zielonej fali” na przejściach.  – Kwestia bezpieczeństwa ruchu pieszych jest najważniejsza. Przestrzegałbym przed wnioskowaniem o takie prosamochodowe rozwiązania. Wydział Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji ma bardzo ortodoksyjne podejście do takich rozwiązań – mówił Sobula.
Miasto ma jasno określony cel po wdrożeniu ITS. Poprawę mają odczuć pasażerowie komunikacji miejskiej. – Podstawowym zadaniem jest poprawa transportu zbiorowego. Na pierwszym priorytecie jest transport szynowy, a następnie autobusy. Musimy poprawić czasy przejazdu transportu zbiorowego. Jeśli autobus ma opóźnienie, to system będzie mu na dawał pełny priorytet – deklaruje Konrad Wronowski, zastępca dyrektora MZUiMRadna Beata Bala zwróciła jednak uwagę na to, że z powodu bardzo krótkich odcinków buspasów autobusy i tak będą stały w korkach razem z innymi pojazdami.

Katowicki ITS kosztuje ok. 90 mln złotych (w tym ok. 67 mln złotych pochodzi z unijnego dofinansowania), ale do ostatecznego rachunku tego trzeba będzie jeszcze doliczyć realizowane w związku z jego wdrożeniem przebudowy nawierzchni.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKrólowa Letizia w jesiennej stylizacji. Postawiła na skinny jeans
Następny artykułSukcesy młodych karateków we Włoszech