A A+ A++

John Romero to jedna z gwiazd gamingowej branży. To dzięki niemu w latach dziewięćdziesiątych na świat trafiły takie przeboje, jak Wolfenstein, Doom i Quake, które zrewolucjonizowały nie tylko gatunek pierwszoosobowych strzelanek, ale rozwój gier wideo w ogóle. Nic dziwnego, że zdecydowano się nagrać film o nim. A nawet nie jeden, tylko dwa!

Autobiografia Johna Romero, zatytułowana “DOOM Guy: Życie w pierwszej osobie” (oryginalny tytuł: “Doom Guy: Life in First Person”), doczeka się dwóch ekranizacji. Jak donosi serwis Deadline, historia współzałożyciela id Software zostanie przekształcona w dokument przez kanadyjskiego filmowca Roba McCalluma. Równocześnie planowana jest dramatyczna adaptacja książki. Oba projekty będą produkowane przez Naomi Harvey z Golden Possum Productions.

Romero wyraził swoje zaufanie do zespołu. Przyznał, że rozmowy z Robem i Naomi przekonały go, że są idealnym zespołem do ożywienia “Doom Guy”. Zauważył, że ich historia i aspiracje są zadziwiająco podobne do jego własnych. “Nasze wspólne doświadczenia i cele sprawiają, że ufam im w pełni w opowiedzeniu tej historii,” powiedział Romero.

McCallum opisał podróż Romero jako “brakujące antidotum dla wszystkich nas, niepasujących zabawek szukających nadziei i pokrewnych dusz w ciemności świata”. Harvey dodała, że historia ikony gier wideo to “opowieść o triumfie nad traumą, pełna współczucia i inspiracji”. Widać, jak bardzo osobista i głęboka jest historia Romero, zarówno dla niego, jak i dla tych, którzy będą pracować nad ekranizacjami.

Książka “DOOM Guy: Życie w pierwszej osobie” opisuje karierę Romero w branży gier … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPożar w rezydencji Putina. Miała kosztować krocie
Następny artykułFinal Fantasy 7 Remake. Ostatnia część ma być przełomowa, a koniec epicki