Williams prestiżową imprezę na antypodach wygrywała siedem razy (2003, 2005, 2007, 2009-10, 2015, 2017). Ósme zwycięstwo oznaczałoby też wyrównanie rekordu wszech czasów w liczbie zdobytych tytułów wielkoszlemowych w singlu, który należy do Australijki Margaret Court.
Ostatni z triumfów tej rangi Williams zanotowała cztery lata temu właśnie w Melbourne. Była już wówczas na wczesnym etapie ciąży. Do rywalizacji wróciła po przerwie macierzyńskiej w połowie 2018 roku i od tego czasu zaliczyła 11 prób, by dopisać do swojego konta 24. takie zwycięstwo. Czterokrotnie była już o krok od spełnienia marzenia – na finale zatrzymała się m.in. trzy lata temu w US Open, gdy w decydującym meczu lepsza od niej także okazała się Osaka.
Zarówno Amerykanka, jak i Japonka w drodze do czołowej “czwórki” w Melbourne straciły po jednym secie – w obu przypadkach doszło do tego w 1/8 finału. Słynna zawodniczka z USA pokonała wówczas występującą z “siódemką” Białorusinkę Arynę Sabalenkę. W kolejnej rundzie już w dwóch partiach uporała się z wiceliderką światowego rankingu Rumunką Simoną Halep. Oba te pojedynki – ze względu na wprowadzony w stanie Wiktoria w związku z COVID-19 lockdown – toczyły się przy pustych trybunach. W czwartek w ograniczonej liczbie pojawili się już kibice.
Williams udanie rozpoczęła konfrontację z młodszą o 16 lat Azjatką – prowadziła 2:0. Miała szansę na powiększenie przewagi w kolejnym gemie, jednak nie wykorzystała “break pointa”. Potem miała jeszcze jedną na to okazję w tej odsłonie, ale znów rywalka się wybroniła. Osaka natomiast była skuteczniejsza w takich sytuacjach i po dwóch przełamaniach z rzędu wygrywała 4:2, co pozwoliło jej spokojnie kontrolować przebieg tego seta.
Drugi od początku układał się po myśli wyżej notowanej tenisistki, która wypracowała przewagę 2:0 i 4:2. Amerykanka nie rezygnowała jednak z walki – doprowadziła do remisu w ósmym gemie. Zaraz potem straciła jednak podanie do zera i tego już nie odrobiła.
W pierwszych kilku gemach zrobiłam wiele niewymuszonych błędów. Na początku byłam naprawdę zdenerwowana i przestraszona, później nieco się rozluźniłam. Najważniejsze dla mnie jest, by mieć frajdę z gry. Granie przeciwko Serenie jest zawsze zaszczytem. Nie chciałam więc słabo wypaść. Zależało mi, by dać z siebie wszystko – zaznaczyła Japonka.
Williams w wielkoszlemowych zmaganiach startowała po raz 77., a w Australian Open – 20. Do półfinału imprezy tej rangi dotarła po raz 40., w tym dziewiąty na antypodach.
Z Osaką o stawkę rywalizowała po raz czwarty. Przegrała trzy z tych pojedynków, w tym oba wielkoszlemowe. Pod koniec stycznia zaś pokonała ją w meczu pokazowym w Adelajdzie.
Japonka ma w dorobku trzy tytuły wielkoszlemowe. Jeden z nich zdobyła dwa lata temu w Melbourne.
Drugą finalistą Australina Open jest Jennifer Brady. Rozstawiona z “22” tenisistka pokonała Czeszkę Karolinę Muchovą (25.) 6:4, 3:6, 6:4 w półfinale. Amerykańska tenisistka po raz pierwszy w karierze zagra w decydującym meczu wielkoszlemowej imprezy.
Brady po raz drugi w karierze wystąpiła w półfinale turnieju tej rangi. W ubiegłorocznym US Open na tym etapie wyeliminowała ją… Osaka. W Australian Open dotychczas najlepszym wynikiem 25-letniej zawodniczki była 1/8 finału.
Obecny wyczyn Amerykanki jest tym bardziej imponujący, że po przybyciu do Melbourne została skierowana na tzw. twardą kwarantannę. Przez dwa tygodnie w ogóle nie mogła opuszczać pokoju hotelowego, ponieważ na pokładzie lecącego na antypody samolotu była razem z nią osoba, która otrzymała pozytywny wynik testu na Covid-19.
Muchova i Brady zmierzyły się wcześniej raz. W 1/8 finału turnieju WTA w Pradze w 2019 roku po trzysetowym pojedynku góra była Czeszka.
Muchova po raz pierwszy w karierze awansowała w Wielkim Szlemie do czołowej “czwórki”. W Australian Open nigdy wcześniej nie przeszła drugiej rundy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS