A A+ A++

Czy Iga Świątek może zacząć 2021 rok równie świetnie jak zakończyła 2020? Po sensacyjnym zwycięstwie na kortach Rolanda Garrosa w Paryżu, dziennikarze i bukmacherzy w Stanach Zjednoczonych zastanawiają się, czy Polkę stać na równie doskonałą grę na Melbourne Park. Dla sporej części fachowców w USA, Iga jest w elicie pań, tylko za Naomi Osaką, Ashleigh Barty i Sereną Williams – mogących marzyć o wygraniu Australian Open.

Po raz pierwszy od ponad stulecia, tenisowy Australian Open rozpocznie się nie w styczniu, ale w lutym (8-21), ale już teraz nie brakuje ocen i spekulacji na temat faworytów. Zanim Iga Świątek i pozostali Polacy uczestniczący w turnieju wyjdą na kort, czeka ich od 15 stycznia czternastodniowa kwarantanna, a w najlepszym przypadku obiekty będą dostępne dla kibiców w zaledwie 35-procentowej pojemności.

Kłopoty są już teraz bo organizatorzy musieli zmienić  – ze względu groźbę pozwów prawnych od osób mieszkających w tym samym hotelu, gdzie mieli przebywać tenisiści – lokację dla uczestników. W jaki sposób kwarantanna wpłynie na formę psychiczną i fizyczną  zawodników? Zdania są podzielone. Niektórzy spekulują, że to sytuacja lepsza dla tych z większym doświadczeniem, umiejących radzić sobie z presją. Inni twierdzą, że właśnie nowa generacja, jak choćby Świątek, podejdzie do sytuacji bardziej na luzie, będzie potrafiła lepiej radzić sobie z niecodzienną sytuacją.

Faworytki Melbourne: Osaka, Barty, Williams i… Świątek

W Melbourne jest o co grać, bo pula nagród przekracza 80 milionów dolarów, nawet przegrany w pierwszej rundzie zabierze do domu ponad 100 tysięcy dolarów, ale dla najlepszych  ważniejsze niż pieniądze jest dodanie do kolekcji zwycięstwa w turnieju Wielkiego Szlema. Lubiący zakłady zawsze szukają okazji, a triumf Polki w Roland Garros zamienił Świątek z kogoś dopiero uczącego się wielkiego tenisa w “czarnego konia” na Melbourne Park – z realnymi szansami na wygraną. Kariera Sereny Williams powoli się kończy, od trzech lat nie wygrała (2017 Australian Open) turnieju Wielkiego Szlema, więc specjaliści szukają tych, które mogą pójść w jej ślady.

Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie!

Sprawdź!

“Iga Świątek zakończyła 2019 rok będąc sklasyfikowaną na 61. miejscu w rankingu i będąc wielka niewiadomą przed Rolandem Garrosem… ale jej szanse na wygraną zwiększały się u bukmacherów z każdym turniejem okrojonego sezonu 2020 roku. Kiedy wreszcie, w opóźnianym terminie, turniej w Paryżu się rozpoczął, Polka przejechała po rywalkach jak walcem, wygrywając bez straty seta. Turniej w Melbourne Polka rozpocznie mając już za sobą pierwszą wygraną w turnieju WTA, na siedemnastym miejscu w rankingu… i głodna, by zdobyć więcej. Jeśli utrzyma formę będzie w gronie faworytek do wygrania całe turnieju”  – pisze analityk “Sports Betting”.

Podobnego zdania jest Jerry Summer, który układając listę pań mogących wygrać w Australii, klasyfikuje Igę Świątek już na czwartym miejscu – za Naomi Osaką, Ashleigh Barty i Sereną Williams. Za Polką jest Simona Halep, obrończyni tytułu Sofia Kenin czy Bianca Andreescu, czyli towarzystwo znakomite. “To, co zrobiła na French Open Świątek było fenomenalne, był to  jednocześnie wielki znak dla reszty tenisowego świata, że nadeszła nowa gwiazda. Będzie ciekawe przyglądać się, czy Światek nadal będzie tak dobra w Australii. Jej marzeniem jest wygranie wszystkich turniejów Wielkiego Szlema – nie uważam, że to niemożliwe. Nastolatka doszła do czwartej rundy w ostatnim Australian Open, kiedy miała zaledwie osiemnaście lat. Teraz Polka ma dodatkowy rok doświadczenia, a przede wszystkim pewności siebie po wygraniu pierwszego Wielkiego Szlema – spodziewam się, że w Melbourne będzie walczyła o tytuł”.

Novak… i reszta świata

W odróżnieniu od turnieju pań, rywalizacja mężczyzn w Melbourne ma jednego – i to zdecydowanego – faworyta. Novak Djoković wygrał w Australii ośmiokrotnie (jak nikt inny w historii!), w tym w dwóch ostatnich latach, zawsze powtarzając, że właśnie na kortach Melbourne Park czuję się najlepiej. Na kolejnych miejscach, wśród głównych faworytów, wymienia się kolejno Rafaela Nadala (Hiszpania) i Daniiła Miedwiediewa (Rosja), choć to ten czwarty – Dominic Thiem zdaje się być najbliżej zdetronizowania Serba. W ubiegłym roku mu się nie udało, przegrał w finale, ale Austriak grał w 2020 roku znakomicie. Oprócz tej czwórki, ale już ze znacznie mniejszymi szansami na końcowy sukces, wymienia się Stefanosa Tsitsipasa (Australia) i Niemca Alexandra Zvereva. 

Przemys … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułO połowę mniej nowych zakażeń koronawirusem niż dzień wcześniej. Ale też mniej testów
Następny artykułWyłudzili od firm 13 mln zł, byli sprytni. Działali w Katowicach i Krakowie. Grozi im 15 lat więzienia