Jak podają media, rezydencja szefa rządu w Zielonej Strefie w Bagdadzie została zaatakowana z drona wyposażonego w ładunki wybuchowe. W dzielnicy znajduje się wiele rządowych budynków, a także ambasady. W ataku rannych zostało co najmniej sześć osób z otoczenia premiera, w tym jego osobiści ochroniarze. Początkowe doniesienia mówiły, że także al-Kazimi został przewieziony do szpitala.
Premier w tweecie zapewnił jednak, że nic mu się nie stało. Zaapelował też, aby „dla dobra Iraku wszyscy zachowali spokój i powściągliwość”. Na razie nie podano oficjalnie, kto przeprowadził atak, a żadne ugrupowanie nie wzięło za niego odpowiedzialności.
USA potępiają „akt terroru”
Były szef irackiego wywiadu Mustafa al-Kazimi został zaprzysiężony na premiera w maju ubiegłego roku. Jak podaje BBC, w ostatnich tygodniach w pobliżu jego rezydencji protestowali zwolennicy związanych z Iranem ugrupowań. Jak twierdzili – w zeszłomiesięcznych wyborach powszechnych doszło do nieprawidłowości w głosowaniu. W zamieszkach w minionym tygodniu rannych zostało około 100 osób.
Na atak na premiera Iraku zareagowały Stany Zjednoczone. „Ten oczywisty akt terroryzmu, który zdecydowanie potępiamy, był wymierzony w serce państwa irackiego” – czytamy w oświadczeniu rzecznika Departamentu Stanu USA Neda Price’a.
Czytaj też:
Kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej. Ważna decyzja MSZ Iraku
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS