A A+ A++

Liczba wyświetleń: 331

Dwoje amerykańskich astronautów, Suni Williams i Butch Wilmore, nieoczekiwanie przedłużyło swój pobyt na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) o prawie dwa miesiące. Nie jest to jednak powód do radości, a raczej źródło rosnącego niepokoju. Wszystko za sprawą serii awarii, które dotknęły statek kosmiczny Starliner firmy Boeing, mający sprowadzić ich bezpiecznie na Ziemię.

Problemy ze Starlinerem zaczęły się niemal natychmiast po starcie. Podczas podróży na ISS aż pięć z 28 silników manewrowych przestało działać, co samo w sobie jest już poważnym problemem. Jakby tego było mało, zawór paliwa nie zamknął się prawidłowo, a na domiar złego wykryto pięć wycieków helu. Hel, który jest kluczowy dla utrzymania odpowiedniego ciśnienia w silnikach, zaczął uciekać ze statku, stawiając pod znakiem zapytania bezpieczeństwo całej misji.

Misja, która początkowo miała trwać osiem dni, przeciągnęła się do 53 dni i nadal nie wiadomo, kiedy się zakończy. Podczas ostatniej telekonferencji przedstawiciele NASA i Boeinga przyznali, że nie są w stanie podać konkretnej daty powrotu Starlinera na Ziemię. To niepokojąca informacja dla astronautów, ich rodzin, a także dla całego programu kosmicznego.

Na Ziemi trwają intensywne prace i testy mające na celu wykrycie przyczyn nieszczelności. Niestety, mimo wysiłków inżynierów, źródło problemów pozostaje nieznane. Udało się co prawda uruchomić cztery z pięciu wadliwych silników, ale to wciąż za mało, by uznać statek za w pełni sprawny.

Jednym z odkrytych problemów okazała się wadliwa uszczelka teflonowa w zaworach paliwa i utleniacza. Podczas testów na Ziemi ujawniono, że uszczelka ma wybrzuszenie, które ogranicza przepływ paliwa w zapasowym silniku. To efekt deformacji spowodowanej ogrzewaniem i naturalnym podciśnieniem występującym podczas uruchamiania silnika.

Mimo tych wszystkich problemów, urzędnicy NASA zapewniają, że Starliner ma wystarczającą ilość helu na podróż powrotną do domu. Jednak czy to wystarczy, by zagwarantować bezpieczny powrót astronautów?

W obliczu tych trudności, NASA rozważa alternatywne rozwiązania. Steve Stich, kierownik programu załogowych lotów NASA, wspomniał o możliwości użycia statku kosmicznego Dragon, należącego do konkurencyjnej firmy SpaceX. To pokazuje, jak ważna jest dywersyfikacja w przemyśle kosmicznym i posiadanie “planu B” nawet w najbardziej zaawansowanych misjach.

Sytuacja ta jest doskonałym przykładem tego, jak bardzo zmieniła się kosmonautyka w ostatnich latach. Jeszcze kilka dekad temu loty załogowe w kosmos były domeną wyłącznie państwowych agencji kosmicznych. Dziś do gry włączyły się prywatne firmy, oferujące innowacyjne rozwiązania, ale też borykające się z nowymi wyzwaniami.

Boeing Starliner, znany również jako CST-100, to klasa częściowo wielokrotnego użytku statków kosmicznych zaprojektowanych do transportu załogi na ISS i inne miejsca na niskiej orbicie okołoziemskiej. Kapsuła może pomieścić do siedmiu osób i teoretycznie pozostać zadokowana do ISS przez okres do siedmiu miesięcy. Jednak obecna sytuacja pokazuje, że nawet najbardziej zaawansowana technologia może zawieść w najmniej oczekiwanym momencie.

Ta historia przypomina nam, że eksploracja kosmosu, mimo ogromnego postępu technologicznego, wciąż jest pełna niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych sytuacji. Dla astronautów Williams i Wilmore’a, ich przedłużony pobyt na ISS to nie tylko niezaplanowana przygoda, ale także test cierpliwości i profesjonalizmu.

Jednocześnie sytuacja ta stawia przed NASA i Boeingiem poważne wyzwania. Jak przywrócić zaufanie do statku Starliner? Jakie wnioski należy wyciągnąć z tej sytuacji, aby uniknąć podobnych problemów w przyszłości? I wreszcie, jak ta sytuacja wpłynie na przyszłość współpracy między agencjami rządowymi a prywatnymi firmami w sektorze kosmicznym?

Jedno jest pewne — bezpieczny powrót astronautów na Ziemię jest priorytetem numer jeden. Niezależnie od tego, czy ostatecznie wrócą oni na pokładzie naprawionego Starlinera, czy może statku Dragon firmy SpaceX, ta misja już teraz zapisze się w historii jako kolejny dowód na to, że w kosmosie zawsze trzeba być przygotowanym na niespodzianki.

Źródło: ZmianyNaZiemi.pl

TAGI: Stacja kosmiczna

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć “Wolne Media” finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji “Wolnych Mediów”. Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułStraciła 45 tysięcy złotych po zainwestowaniu w kryptowaluty
Następny artykułNowe odkrycia kwestionują wiek Wszechświata