Wiosenne State of Play nie można zaliczyć do najgorszych odsłon tego typu imprez, bowiem Sony finalnie przygotowało kilka niespodzianek. Największą z nich – moim zdaniem – była zapowiedź Astro Bota, który z pewnością usatysfakcjonuje wszystkie osoby dobrze wspominające Astro’s Playroom.
A takich graczy jest wielu. Nawet nie brakuje opinii, iż Astro’s Playroom instalowane na każdej konsoli PlayStation 5 wychodzącej z fabryki to jedna z najlepszych gier tej generacji. Tak naprawdę ciężko nie zgodzić się z tym stwierdzeniem, bo nie pamiętam gry z PS5, która dałaby mi tyle frajdy – i to tuż po rozpakowaniu, podłączeniu i uruchomieniu po raz pierwszy nowego sprzętu PlayStation.
Astro’s Playroom wymarzonym tytułem startowym dla PS5
Astro’s Playroom nie dość, że zaprezentowało wysoką jakość oprawy graficznej – co nie było ciężkie, bo deweloperzy skupili się na mniejszych arenach, a więc można było je dopieścić na ostatni guzik – to jeszcze pokazało, jak wiele dobrego może wnieść dziewiąta generacja konsol, a także jak wiele wspaniałych funkcji kryje za sobą kontroler DualSense.
Wyciągając rośliny z ziemi, wskakując w strój małpy i chwytając się krawędzi, zjeżdżając na rozmaitych obiektach czy ślizgając się na lodzie, te czynności mogliśmy rzeczywiście odczuć na własnych dłoniach. Team Asobi wykonało kawał solidnej roboty i nie przypominam sobie, aby inna gra tak dobrze wykorzystała możliwości pada DualSense. Tak na szybko pamiętam jeszcze niesamowicie odczuwalne krople deszczu w Returnal od ekipy Housemarque czy przypływ wiatru w wersji reżyserskiej Ghost of Tsushima, ale oprócz tego nikt nie zawiesił poprzeczki wyżej.
Astro Bot czarnym koniem 2024 roku?
Stąd też zapowiedź Astro Bota przywołuje bardzo dobre wspomnienia. Czasami nie potrzebujemy ogromnej gry RPG z otwartym światem i zawartością na 100 godzin, aby dobrze się bawić, bo wystarczy coś w stylu korytarzowego, cukierkowego, aczkolwiek jednocześnie przemyślanego pod względem gameplayu Astro’s Playroom, aby się wyluzować, poczuć na skórze nowe ficzery, a przy tym spędzić świetnie czas po szkole czy pracy. Na coś takiego wyrasta nam Astro Bot, obok którego – będąc w pełni szczerym – nie potrafiłbym przejść obojętnie i cieszę się na jego premierę tak mocno, jak niegdyś na The Last of Us Part 2.
Bardzo podoba mi się również materiał zapowiadający omawianą tutaj grę – widać, że Team Asobi wykorzysta szkielet rozgrywki z Astro’s Playroom, dokładając wiele rozwiązań, przez co rozumiemy ulepszone, pozwalające na więcej sterowanie, nawet ponad 15 nowych umiejętności bohatera, aż 6 galaktyk zawierających ponad 80 poziomów do rozegrania, a w tym ponad 70 rodzajów wrogów i bossów kończących levele w poszczególnych miejscach. W międzyczasie zbierzemy gadżety związane z największymi markami PlayStation, więc nie zabraknie nawiązań do God of Wara, The Last of Us czy jeszcze innych serii. Dla posiadaczy sprzętów PlayStation jest to wręcz żyć nie umierać…
Osobiście czekam na Astro Bota mocniej niż na Concord, LEGO Horizon Adventures czy Avowed od konkurencji. A Wy jak podchodzicie do tej premiery Sony?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS