Aston Martin był rewelacją pierwszej części sezonu 2023. Ekipa z Silverstone często plasowała się tuż za samochodami dominującego wtedy Red Bulla. Szczególnie imponował Fernando Alonso, seryjnie zdobywając miejsca na podium.
Jednak druga część tamtej kampanii była duża gorsza. Nie udało się wypracować kolejnych zysków, a zwyżka formy nie nadeszła również i w tym roku. W żadnym z osiemnastu wyścigów nie udało się finiszować w trójce.
Aston Martin korzysta z symulatora należącego do Mercedesa. Mike Krack, szef zespołu, pytany o sprawę, uważa, że nie może to być wymówką dla rozczarowujących osiągów AMR24.
– Myślę, że byłoby to zbyt łatwe wytłumaczenie. Inny zespół używa tego samego tunelu i ma na to mniej czasu. Nie jest to więc wymówką.
– Możliwe [że wpływa to na osiągi], ale jesteśmy w tyle za tamtym zespołem. Może to u nich gra to większą rolę? U nas może mieć to wpływ, ale uważam, że mając takie samo narzędzie jak oni, powinniśmy spisywać się lepiej.
Mercedes wind tunnel
Autor zdjęcia: Mercedes AMG
Aston Martin zainwestował w nowoczesny kampus, którego częścią będzie m.in. zupełnie nowy tunel aerodynamiczny. Zgodnie z przepisami związanymi z przygotowaniami do nowej ery technicznej zacząć z niego korzystać będzie można 1 stycznia. W Silverstone niemałe nadzieje wiążą także ze wzmocnieniem kadrowym, przede wszystkim osobą technicznego guru – Adriana Neweya.
– Jeśli jesteś zespołem w fazie budowy, nie chodzi tylko o skonstruowanie tunelu aerodynamicznego. Znaczenie mają również technologia, metodologia oraz to, w jaki sposób używasz tunelu. Podobnie w przypadku symulacji.
– Przez wiele lat byliśmy ekipą kliencką, więc wszystkie te rzeczy rozwijaliśmy niejako równolegle. Jednak jeśli na taki wybór się zdecydowałeś, nie możesz używać teraz tego jak wymówki. Tunel musi być udoskonalany, ale i samochód trzeba rozwijać. Jedno nie może być wymówką dla drugiego.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS