A A+ A++

Magdalena Wawrzyniak, współzałożycielka Associated Apps: Niestety spora część osób traktuje dostępność w sposób oportunistyczny. Przed wprowadzeniem odpowiednich rozwiązań kalkulują opłacalność takiego przedsięwzięcia na podstawie dotychczasowej liczby osób wykluczonych odwiedzających dane miejsce. Jeśli obiekt jest nieprzystosowany, to naturalnie osoby niepełnosprawne będą go omijały. Kalkulując więc na tej podstawie, nigdy nie dojdzie się do pozytywnego wniosku, że warto zainwestować w dostępność. To takie błędne koło. Droga wiedzie zupełnie nie tędy. W dostępności nie chodzi bowiem o to, ile osób odwiedza dany obiekt czy korzysta z usługi, a ile mogłoby to zrobić. Wprowadzanie odpowiednich rozwiązań powinno być bezwarunkowe i pozbawione kalkulacji.

Jak narodził się pomysł na pierwszą na świecie nawigację do wnętrz miejsc publicznych dla osób niewidomych?

Przez wiele lat, zanim rozpoczęły się pracę nad The Compass, pracowałam w branży nieruchomości komercyjnych. W zarządzanych obiektach zajmowałam się przede wszystkim marketingiem i customer experience. Moją rolą było w tym zakresie między innymi wprowadzanie udogodnień dla klientów, w tym właśnie dla osób wykluczonych. Osobom głuchoniemym mogliśmy skutecznie pomóc, wprowadzając obsługę klienta w języku migowym. Natomiast okazało się, że rynek nie oferuje rozwiązań, które efektywnie ułatwiłyby korzystanie z obiektów publicznych osobom niewidomym i niedowidzącym.

Postanowiliście wziąć sprawy w swoje ręce.

Dokładnie tak. Około trzech lat temu wraz z moim obecnym wspólnikiem w Associated Apps, Rafałem Polaszkiem, zaczęliśmy badać tę sprawę dokładniej. Przeprowadziliśmy rozmowy m.in. z Polskim Związkiem Niewidomych i fundacją „Integracja”. Skala problemu okazała się naprawdę ogromna, jako że osób wykluczonych ze względu na problemy ze wzrokiem jest na świecie ponad 250 milionów. Poczuliśmy potrzebę stworzenia rozwiązania, które pomoże im sprawnie funkcjonować w przestrzeni publicznej i poczuć się bezpiecznie i niezależnie. Dla niewidomych i niedowidzących to bardzo istotne, by nie być cały czas zależnym od osób trzecich.

W jaki sposób pomaga The Compass?

To inteligenty, wirtualny asystent nawigujący osoby niewidome i niedowidzące. Osoby bez dysfunkcji wzrokowych też mogą bez problemu z niego korzystać, jeśli nie są w stanie trafić do danego miejsca w obiekcie. Od strony technicznej rozwiązanie dzieli się na dwie części: hardware i software. Na warstwę sprzętową składają się specjalnie zaprojektowane beacony (radiolatarnie – przyp. red.), które pozwalają bardzo dokładnie lokalizować użytkownika na terenie obiektu i nawigować go do punktu docelowego, na przykład konkretnego pomieszczenia w urzędzie albo sklepu w centrum handlowym. Natomiast sama aplikacja działa analogicznie do klasycznych nawigacji samochodowych. Użytkownik może jeszcze w domu, przed wybraniem się do danego obiektu, wskazać punkty, które będzie chciał w nim odwiedzić. Gdy tylko pojawi się na miejscu, aplikacja poprowadzi go najkrótszą drogą do wskazanych lokalizacji.

Domyślam się zatem, że w każdym przypadku musi zostać stworzona cyfrowa wersja planu danego obiektu. Jak wygląda taka implementacja?

W pierwszej kolejności muszą zostać zainstalowane beacony. Gdy wszystkie są już na swoim miejscu, nasz pracownik kalibruje osobno każde urządzenie zgodnie z układem obiektu. Następnie dane z beaconów ładowane są do aplikacji, dzięki czemu jesteśmy w stanie precyzyjnie wskazać położenie użytkownika i doprowadzić go do wybranej lokalizacji na terenie obiektu.

Zapewne ma to związek z wielkością obiektu, ale z mniej-więcej jakimi kosztami wiąże się wprowadzenie systemu do obiektu, a później jego utrzymanie?

Pobieramy opłaty dwojakiego rodzaju. Pierwsza to opłata implementacyjna, jest jednorazowa i wiąże się z instalacją urządzeń – które stają się własnością klienta – ich programowaniem i tworzeniem mapy. Natomiast później działamy już w modelu software as a sevice i pobieramy od klienta miesięczną opłatę, która pokrywa utrzymanie systemu, aktualizowanie map i tak dalej. Jeśli chodzi o koszty, to przyjmując, że mamy do czynienia z obiektem o kubaturze zbliżonej do centrum handlowego „Arkadia” w Warszawie, opłata implementacyjna wyniesie około 40-50 tysięcy złotych, natomiast opłata miesięczna około trzech tysięcy złotych.

Tylko wielkość obiektu wpływa na wysokość tych kosztów?

Istotny jest także jego charakter. Jeśli porównamy na przykład urząd do galerii handlowej, to ten pierwszy będzie o wiele mniej dynamiczny. W galeriach i centrach handlowych mamy do czynienia z ciągłą rotacją stanowisk sprzedaży w pasażach, w miejsce jednych sklepów wchodzą inne. Słowem, ciągle coś się dzieje i dlatego bardzo często musimy w takim przypadku dokonywać odpowiednich aktualizacji. Z tego względu miesięczna opłata w galerii będzie wyższa w porównaniu do urzędu o podobnej wielkości.

Prace nad The Compass są już prawie na finiszu. Kiedy można spodziewać się premiery komercyjnej?

Tak, aktualnie kończymy ostatnie prace wdrożeniowe. W pierwszym kwartale przyszłego roku będziemy implementowali system m.in. w galerii Posnania i warszawskim muzeum Polin. Najpierw przeprowadzone zostaną testy w warunkach realnych i gdy tylko je zakończymy, udostępnimy aplikację użytkownikom tych obiektów. Natomiast wcale nie oznacza to dla nas zakończenia prac rozwojowych.

Czy to zapowiedź innych, bardziej zaawansowanych rozw … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSiostra Kim Dzong Una się odgraża: Może być zmuszona słono zapłacić
Następny artykułOfiary awokado. Jest coraz więcej skaleczeń, chirurdzy apelują