A A+ A++
Część mieszkańców ul. Bażantowej obawia się, że wyasfaltowanie jezdni bez budowy kanalizacji burzowej doprowadzi do zalewania ich posesji

– Nie ma u nas żadnego konfliktu sąsiedzkiego. Normalnie ze sobą rozmawiamy, mamy po prostu różne opinie na ten temat – mówią mieszkańcy ulicy Bażantowej w Świdniku. Ulicę tę ujęto w miejskim programie asfaltowania gruntówek, ale część mieszkańców uważa, że lepiej poczekać na drogę z pełną infrastrukturą. Z kolei inni woleliby, aby wyasfaltowano ją jak najszybciej. Urząd miasta liczy, że uda się w tej sprawie osiągnąć jakiś kompromis i zadowolić obie strony.

Bażantowa to jedna z ulic, którą miasto chciało wyremontować w ramach rozpoczętego niedawno programu asfaltowania gruntówek zakładającego, że asfalt pojawi się na prawie 40 miejskich ulicach zapewniając mieszkańcom lepszy dojazd do domów w czasie oczekiwania na budowę ulicy z prawdziwego zdarzenia – z chodnikami, oświetleniem i kanalizacją burzową. Jednak mieszkańcy niektórych ulic wolą poczekać. Problem w tym, że nie są w tym jednomyślni. I tak jest właśnie na Bażantowej. Część z mieszkańców jest gotowa poczekać dłużej, ale mieć ulicę z pełną infrastrukturą, a część wolałaby, aby asfalt, nawet tymczasowy, pojawił się jak najprędzej.

– To nie jest tak, że jest u nas – jak to ujął na sesji pan wiceburmistrz Dmowski – konflikt sąsiedzki. Normalnie ze sobą rozmawiamy, mamy po prostu różne zdania na ten temat – mówi jeden z mieszkańców. – Nie do końca rozumiemy to całe zamieszanie wokół naszej ulicy, tym bardziej, że większość opowiedziała się za tym, by czekać na drogę docelową.

Kiedy okazało się, że Bażantowa zostanie ujęta w programie utwardzania gruntówek, mieszkańcy wystąpili z petycją do burmistrza, o wykreślenie jej z niego. Pod pismem podpisało się 90 proc. mieszkańców ulicy. Później okazało się jednak, że niektórzy zmienili zdanie.

– Dostaliśmy od miasta dwie propozycje: albo robimy tymczasową asfaltówkę, albo czekamy na drogę docelową w 2022-2023 r. Były dwa referenda w tej sprawie i choć w tym drugim nie wiedzieć czemu, nie wzięli udziału wszyscy mieszkańcy, w obu głosowaniach większość wybrała tę drugą opcję. Uważamy, że to lepsze rozwiązanie. Droga zostanie wypoziomowana, a poza tym będzie bezpieczniej, bo będzie chodnik i oświetlenie. Inna ważna kwestia to miejsce do zawracania na końcu ulicy, bo Bażantowa jest ślepa. Uznaliśmy, że warto poczekać te dwa lata i mieć gotową ulicę z całą infrastrukturą – mówi jeden z mieszkańców.

Zwolennicy czekania na docelową drogę obawiają się również, że kiedy Bażantowa zostanie wyasfaltowana i tym samym podniesie się jej poziom, położone niżej działki będą zalewane.

– Mamy tu kiepskie ukształtowanie terenu. Są bardzo duże spadki. Na mojej działce, która ma prawie 50 m długości jest 2,5 metra spadku. Nawet teraz woda, która częściowo wsiąka w drogę i w ziemię potrafi nas zalać, a jak tę drogę podniosą jeszcze o 20 cm, to nie dość, że nie będzie wsiąkać, bo będzie asfalt, to jeszcze spłynie na działki i będzie nas podtapiać – martwią się mieszkańcy.

Ale nie wszyscy podzielają te obawy. Część mieszkańców liczy, że Bażantowa zostanie jak najszybciej wyasfaltowana, bo to by oznaczało koniec problemów z błotem i kurzem. Obawiają się również, że trwająca pandemia może odbić się negatywnie na budżecie

miasta, co w efekcie doprowadzi do tego, że na utwardzenie drogi będą czekać latami. – Mając do wyboru to, co jest teraz, albo asfaltową prostą drogę, zdecydowanie wolimy mieć asfalt. Czym prędzej, tym lepiej – mówią.

Władze miasta planują kolejne spotkanie z mieszkańcami Bażantowej i liczą na to, że uda się wypracować jakiś kompromis.

– Problem jest też takiej natury, że część mieszkańców ma dostęp do działek z dwóch stron, od Bażantowej i od nowo wybudowanej ul. Solidarności i im tak bardzo może nie zależy na asfaltowaniu – mówi wiceburmistrz Świdnika, Marcin Dmowski. Jeszcze raz spotkamy się z mieszkańcami i jeśli okaże się, że większość rzeczywiście nie chce tej drogi asfaltowej, możemy wprowadzić zadanie najpierw opracowania projektu, a potem budowy ulicy do budżetu, prawdopodobnie przyszłorocznego. Ulica liczy ok. 150 m, a koszt budowy mógłby wynieść 400-500 tys. zł. (w)

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTermomodernizacje w gminie Radoszyce dobiegają końca [wideo, zdjęcia]
Następny artykułŚwiąteczny Brzdąc: Wiktoria Siemieniako