– To zdecydowanie dało mi dużo pewności siebie przed US Open. Ale to już przeszłość… jeśli mam się skupić na tym zwycięstwie, to zostanę w przeszłości. Jestem naprawdę zadowolona z wygranej. To był mój wspaniały występ. Ale chcę się skupić na tym, żeby grać jak najlepiej za każdym razem, gdy jestem na korcie. Staram się zachować spokój, pewność siebie i agresję na korcie – mówiła Aryna Sabalenka po pokonaniu Igi Świątek w półfinale turnieju WTA 1000 w Cincinnati.
Dla Białorusinki był to już piąty finał w tym roku, ale aż trzy z nich przegrała – w Brisbane (z Eleną Rybakiną), Madrycie oraz Rzymie (oba z Igą Świątek) – ale triumfowała za to w Australian Open. Za to jej rywalka Jessica Pegula miała stuprocentową skuteczność zwycięstw w finałach w tym sezonie. Zwyciężała w Berlinie oraz tydzień temu w “tysięczniku” w Toronto.
“Bliski perfekcji set Sabalenki”. Nie było na nią mocnych
Tenisistka z Mińska od początku tego pojedynku była niecierpliwa, co skutkowało kilkoma błędami na bardzo szybkiej nawierzchni w Cincinnati, ale jeśli uzyskała przewagę returnem, to nie pozostawiała wątpliwości. Siła i prędkość niektórych jej zagrań robiła wrażenie, co skutkowało przełamaniem na 3:1. Jessica Pegula w zasadzie nie miała możliwości przejęcia inicjatywy, albowiem Sabalenka grała na swoim warunkach. Ten pojedynczy break pozwolił jej wygrać pierwszego seta 6:3 w pół godziny. Zanotował aż sześć asów serwisowych i 88 proc. wygranych punktów po pierwszym podaniu. – Bliski perfekcji set w wykonaniu Aryny Sabalenki – powiedzieli komentatorzy Canal+Sport.
Ta dominacja kontynuowana była także w drugiej partii. Od razu doszło do przełamania na korzyść wiceliderki rankingu. Amerykanka byłą w zasadzie bezradna na returnie. Irytowała się na kolejne gemy przegrane do zera. Pegula do stanu 4:5 nie wygrała nawet punktu, ale wtedy pojawił się cień szansy. Amerykanka wyszła na 30:0, ale Sabalenka wygrała dwa następne punkty przy siatce. Jednak 26-letnia tenisistka z Mińska była wyraźnie spięta i dwa błędy forehandowe doprowadziły do niespodziewanego przełamania. Był to w ogóle pierwszy break point dla Peguli w całym meczu.
Aryna Sabalenka stała się nerwowa, podobnie jak w przypadku końcówki meczu z Igą Świątek w półfinale. Grał na jedno uderzenie, co przynosiło dwojakie skutki, ale ostatecznie dwoma mocnymi returnami ponownie doprowadziła do przełamania. Tym razem dwukrotna mistrzyni wielkoszlemowa pewnie zamknęła to spotkanie wynikiem 6:3, 7:5 i mogła cieszyć się ze swojego 15 tytułu w zawodowej karierze – pierwszego w Cincinnati.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS